Jak podają rosyjskie media, sieć pizzerii Dodo Pizza wychodzi z Wielkiej Brytanii. Szef marki zapowiada też duże problemy w związku z sytuacją na świecie. Sytuację na świecie – to już dopowiem jako redakcja, którą wywołał Władimir Putin poprzez rozpoczęcie bombardowań Ukrainy.
News-KMV oraz VC.ru podają, że Dodo Pizza rozstaje się z Brytyjczykami.
Dodo Pizza znika z Wielkiej Brytanii
Plany były niezwykle ambitne, zakładały otwarcie do 2023 roku aż 50 pizzerii. Skończyło się na 5 lokalach, których wyniki nie były przesadnie zadowalające. Ponieważ sieć Dodo Pizza publikuje swoje wyniki finansowe w internecie, można było łatwo zauważyć, że Brytyjczykom nie przypadł do gustu model działania pizzerii w ostatnim czasie. Jedynie lokal w Leamington przynosił zyski w sprzedaży w porównaniu z ubiegłym rokiem, tymczasem pozostałe cztery notowały już straty. Wzrost w skali roku dla całej marki był jednak stosunkowo niewielki – bo o 1 proc.
Co więcej, jeśli przeanalizujemy wyniki finansowe z ostatniego tygodnia lutego – kiedy już rosyjska napaść na Ukrainę stała się faktem, wyniki finansowe Dodo Pizza w Wielkiej Brytanii również się pogorszyły. Sieć w ostatnim tygodniu lutego zarobiła o 15 proc. mniej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego, a większość jej placówek zanotowała spadek sprzedaży w porównaniu z poprzednimi tygodniami lutego.
Być może niechęć do rosyjskiego kapitału spowodowana polityką międzynarodową Rosji (i w szczególności okrucieństwami dokonywanymi obecnie w Ukrainie) przyspieszyły decyzję o opuszczeniu kraju przez sieć Dodo Pizza. Dodo Pizza budowała w Wielkiej Brytanii fabrykę ciasta, a w planach miała otwarcie czterech kolejnych lokali. Również Roman Abramowicz w obawie przed europejskimi sankcjami w popłochu stara się sprzedać klub Chelsea Londyn.
Przez Władimira Putina, Dodo Pizza ma też problemy w Rosji
Jak podaje RB.ru, firma planuje również obniżyć pensje dla pracowników zarządzającego szczebla w marcu, jeśli przychody w Rosji w dniach 15-30 marca spadną o ponad 20% w porównaniu z zakładanym planem.
„Obniżka dotknie tylko części pensji przekraczającej 50 tys. rubli, to znaczy im wyższa pensja, tym większa redukcja w liczbach bezwzględnych, większość straci mniej niż 30%”
– poinformował Fiodor Ovchinnikov, CEO Dodo Pizza na swoim telegramowym kanale.
Przyznam szczerze, że w tych komunikatach utrzymanych w charakterystycznym dla branży startupowej stylu zabrakło mi solidarności z ginącymi właśnie Ukraińcami i czytelnego zakomunikowania, że to Władimir Putin – a nie „trudna sytuacja ekonomiczna” – zarzyna właśnie rosyjski biznes na świecie. To meteor uderzający w ziemię jest potencjalną przyczyną śmierci ludzkości, a nie trudna sytuacja w galaktyce.
Dodo Pizza pochodzi z Rosji i rozwija biznes w Polsce
Dodo Pizza nieco lepiej radziła sobie do tej pory z próbą ekspansji we wschodniej części Europy. W 2021 roku zaczęła otwierać lokale nawet w Polsce, choć Polacy są do rosyjskiego kapitału z definicji uprzedzeni. Niewiele firm o wschodnim pochodzeniu ma szansę przebić się na lokalnym rynku. Dobrze się o tym przekonał Lukoil.
Niezbyt fortunnie na datę otwarcia trzeciej pizzerii w Warszawie wybrano sobie 27 lutego. Kiedy sieć świętowała „zdobycie” warszawskiego Mokotowa, w tym samym czasie na Ukrainę spadały rosyjskie bomby. Połączenie tych kontekstów nie przypadło do gustu internautom, którzy zaczęli pisać krytyczne opinie na temat pochodzącej z Rosji Dodo Pizza – na Facebooku, Instagramie czy nawet Google Maps. Sieć prawdopodobnie padła też ofiarą trollingu konsumenckiego polegającego na składaniu fałszywych zamówień.
Fot. tytułowa Dodo Pizza/Flickr, (CC BY-SA 2.0)