Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki napisał do premiera Mateusza Morawieckiego list. Duchowni postanowili zająć stanowisko w ważnej dla polskiego społeczeństwa sprawie. Episkopat krytykuje Polski Ład z powodu liniowej składki zdrowotnej i niekorzystnych zmian podatkowych. Tyle tylko, że chodzi wyłącznie o część dotyczącą księży.
Przewodniczący KEP wysłał oficjalny list z pretensjami do premiera Mateusza Morawieckiego
Arcybiskup Stanisław Gądecki zabierał w ostatnim czasie głos w istotnych dla Polaków sprawach. Na początku sierpnia domagał się poluzowania obostrzeń w kościołach wprowadzonych przez epidemię koronawirusa. Zdaniem przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski przedsiębiorcy zostali potraktowani przez rządzących lepiej, niż Kościół. Stwierdził nawet, że działania państwa są sprzeczne z Konstytucją i konkordatem, co w obydwu przypadkach nie wydaje się prawdą.
Teraz sprawa wydaje się jeszcze poważniejsza. Episkopat krytykuje Polski Ład w oficjalnym liście wysłanym przez abpa Gądeckiego premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Jeśli ktoś myśli, że powodem są negatywne skutki wprowadzenia liniowej składki zdrowotnej i niekorzystnych dla obywateli zmian podatkowych, to ma rację. Tak jakby. Duchownym nie chodzi bowiem o ogół obywateli, lecz o księży.
Duchowni są kolejną grupą po przedsiębiorcach i samozatrudnionych, których Polski Ład uderzy po kieszeni. W liście abp Gądecki przede wszystkim wytknął premierowi, że rząd pominął Kościół i pozostałe związki wyznaniowe w konsultacjach społecznych w sprawie przygotowywanych rozwiązań. Stwierdził przy tym, że zgodnie z konkordatem wszystkie sprawy wpływające na finanse Kościoła powinny być z nim konsultowane. Co akurat nie jest prawdą – nic takiego nie wynika z treści konkordatu.
Episkopat krytykuje Polski Ład za to samo, co przedsiębiorcy i opozycja
Episkopat krytykuje Polski Ład w zasadzie za to, za co robią to wszyscy krytyczni wobec programu komentatorzy. W pierwszej kolejności chodzi o likwidację możliwości odliczenia składki zdrowotnej od podatku dochodowego, co prowadzi do wzrostu opodatkowania o ok. 7,75 proc. Takie rozwiązanie uderzać ma w podatników korzystających z ryczałtu, czyli w przeważającej większości właśnie księży.
Zdaniem ks. Piotra Stanisza, prof. KUL, którego opinię załączono do listu abpa Gądeckiego, zmiany wprowadzane przez Polski Ład sprawią, że obciążenia duchownych opłacających podatek zryczałtowany wyraźnie wzrosną. Obecnie odprowadzają ok. 220 zł miesięcznie tytułem składki zdrowotnej. To zauważalnie mniej, niż przedsiębiorcy płacący 381,81 zł i osoby opłacające dobrowolne ubezpieczenie zdrowotne w wysokości 519,77 zł.
Po wejście w życie ustaw Polskiego Ładu sytuacja tych wszystkich podmiotów się właściwie zrówna. Przy czym księża nie będą objęci żadnymi mechanizmami amortyzującymi wzrost obciążeń. Podobnie zresztą jak większość przedsiębiorców i osób zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych. Jeżeli rządzący rzeczywiście wprowadzą czasową obniżoną liniową stawkę zdrowotną w wysokości nie 9% a 3%, to z pewnością obejmie ona również księży.
Ks. Stanisz proponuje oczywiście rozwiązanie, które miałoby złagodzić duchownym zmiany. Wystarczy, by składki zdrowotne duchownych były co najmniej częściowo finansowane z Funduszu Kościelnego. Stosowano by takie same zasady, jak w przypadku pozostałych składek na ubezpieczenie społeczne. Alternatywę stanowi obniżenie stawek zryczałtowanego podatku dochodowego dla duchownych.
Niestety, Episkopatowi zabrakło znowu wyczucia. Duchowni sprawiają wrażenie, jakby interesowała ich jedynie zasobność własnych portfeli
Co ważne: ekspert Episkopatu skrytykował Polski Ład w bardzo dosadnych słowach. Jego zdaniem projekt „pozostaje w sprzeczności z deklaracjami projektodawców, iż celem zmian jest stworzenie w Polsce sprawiedliwego systemu podatkowego, w którym podatki są płacone przez obywateli według zasad fair play, w wysokości adekwatnej do ich możliwości„.
Konsekwencje polityczne listu przewodniczącego KEP do premiera łatwo przewidzieć. Skoro Episkopat krytykuje Polski Ład, to rządzący raczej nie mają co liczyć na kościelne wsparcie w odbudowie wizerunku całego programu. Przynajmniej dopóki nie wycofają się ze zmian, które szkodzą interesom finansowym duchowieństwa.
Sam Kościół jak najbardziej ma pełne prawo zabiegać o ochronę swoich interesów, także finansowych. Trudno mieć o to jakąkolwiek pretensje do duchownych. Zwłaszcza, że trudno odmówić argumentom przedstawionym w liście prawdziwości.
Szkoda jednak, że abp Gądecki postanowił zawalczyć wyłącznie o składki zdrowotne księży. Co z wiernymi, w których te same niekorzystne zmiany uderzają tak samo, jeśli nie bardziej? To tak naprawdę problem przede wszystkim samego Episkopatu, któremu najwyraźniej znowu zabrakło pewnego wyczucia w oznajmianiu swoich racji.