Amerykańska Federalna Komisja ds. Łączności wprowadziła całkowity zakaz sprzedaży sprzętu kilku chińskich firmy. Jest wśród nich Huawei i ZTE. Z interesami w Stanach Zjednoczonych pożegnają się także Hikvision, Dahua i Hytera. Huawei w USA problemy miało już od dawna. Ciekawsze jest to, jakie firmy z Chin dalej mogą prowadzić tam działalność.
Amerykańska FCC praktycznie wyrugowała kilka chińskich firm technologicznych z tamtejszego rynku
W sobotę amerykańska Federalna Komisja ds. Łączności podjęła tyleż drastyczną, co nieoczekiwaną decyzję. Jak podaje Dziennik.pl, instytucja ta wprowadziła całkowity zakaz sprzedaży obejmujący kilka chińskich firm technologicznych. Na liście jest oczywiście Huawei. Znajdziemy na niej także ZTE, Hikvision, Dahua i Hytera. Urzędnicy tłumaczą przedsięwzięcie tak radykalnych środków w sposób łatwy do przewidzenia.
FCC chce chronić nasze narodowe bezpieczeństwo, zapewniając, że sprzęt pochodzący z firm niegodnych zaufania nie może być używany w naszym państwie. Nowe zasady są ważnym elementem ochrony Amerykanów przed zagrożeniem bezpieczeństwa narodowego
Zakaz sprowadza się w praktyce do braku możliwości uzyskania certyfikacji dla nowych urządzeń wyżej wspomnianych firm. FCC zastanawia się także, czy nie wycofać zgód udzielonych już wcześniej. Wcześniej Huawei w USA otrzymało inny, bardzo poważny cios. W 2019 r. Google odcięło smartfony tej firmy od dostępu do swoich usług oraz, co nie mniej istotne, od systemu Android.
Nie da się ukryć, że Huawei w USA od dawna miało kiepską prasę. Przedstawiciele amerykańskich służb otwarcie i bez ogródek przekonują, że używanie Huawei to zagrożenie dla bezpieczeństwa nie tylko państwa, ale i samych użytkowników. To samo miałoby dotyczyć sprzętu produkowanego przez inne chińskie firmy, w szczególności ZTE. Jakby tego było mało, Amerykanie torpedowali wysiłki korporacji Państwa Środka zmierzające do udziału w budowie infrastruktury sieciowej 5G także w innych sprzymierzonych państwach.
Trzeba przyznać, że działali bardzo skutecznie. Polskie koncepcje, by budować sieć 5G właśnie we współpracy z Huawei i ZTE utknęły w martwym punkcie przez stanowczy sprzeciw Stanów Zjednoczonych. Serwis Politico informuje, że samo Huawei zamierza w ogóle wycofać się z Europy, pomijając trzy państwa. Mowa tutaj o Niemczech, Węgrzech i Hiszpanii.
Wojna handlowa USA i Chin trwa, pomimo zmiany lokatora Białego Domu
Amerykańskie uderzenie w chińskie koncerny technologiczne to niewątpliwie element wciąż trwającej pomiędzy tymi państwami wojny handlowej. Rozpoczął ją Donald Trump, a administracja Joe Biedena kontynuuje ją w najlepsze. Czy jednak aby na pewno należy odczytywać to wyłącznie w kontekście sporu pomiędzy mocarstwami o światową dominację? Niekoniecznie, bo Chińczycy wiele zrobili, by wzbudzić podejrzenia swoich zachodnich klientów.
Chiny nie są państwem ani demokratycznym, ani wolnorynkowym. Tamtejsze korporacje są podporządkowane wszechwładnej Komunistycznej Partii Chin. Nawet jeżeli dana firma jest w prywatnych rękach, to tylko dlatego, że władze na to pozwalają. W zamian za ten przywilej państwo oczekuje współpracy. Ta z kolei przekłada się na liczne afery szpiegowskie z udziałem chińskich firm na zachodzie. Mieliśmy taką nawet w Polsce. W zeszłym roku przed sądem stanął jeden z dyrektorów Huawei oraz były pracownik ABW. Zarzuty? Szpiegostwo na rzecz Chin.
Podobne sytuacje miały miejsce między innymi w Australii czy w Stanach Zjednoczonych. Nic więc dziwnego, że Huawei w USA nie ma czego szukać. Wydaje się, że objęte zakazem firmy to bardzo podobne przypadki. Ciekawe wydaje się jednak to, których koncernów na tej liście nie ma. Nic na razie nie wskazuje, żeby Amerykanie mieli podobnym zakazem objąć na przykład Xiaomi, Oppo czy OnePlus. Nie to, żeby podobne zarzuty pod adresem tych firm nie padały.
Nic nie wskazuje na to, by Xiaomi i Oppo miały podzielić smutny los Huawei w USA oraz w Europie
Xiaomi całkiem skutecznie broni się przed restrykcjami przed amerykańskimi sądami. Oppo i OnePlus na razie wydają się unikać nieprzychylnych spojrzeń ze strony tamtejszych instytucji. Z tymi markami nie wiążą się też żadne głośne skandale.
Co ciekawe, wśród polityków pojawiają się głosy sugerujące rozprawę z TikTokiem. Aplikację oskarża się, jakże by inaczej, o szpiegowanie swoich użytkowników. Nic jednak nie wskazuje, by za nawoływaniami miały pójść jakieś czyny. Nie da się także ukryć, że podobnego rodzaju zarzuty można by sformułować wobec większości dzisiejszego oprogramowania używanego przez internautów. Walka z chińskimi gigantami technologicznymi mimo wszystko nosi pewne znamiona swoistej paranoi.
Bardzo więc możliwe, że Huawei w USA padł po prostu ofiarą własnego sukcesu połączonego z kilkoma szpiegowskimi incydentami. Co więcej, firma razem z ZTE miała ambicję budować infrastrukturę 5G na zachodzie. Ten jeden element mógł okazać się decydujący i stanowić o jeden krok za daleko, który wymusił reakcję ze strony Amerykanów.
Co z pozostałymi zakazanymi firmami? Hikivision zajmuje się produkcją sprzętu do rozpoznawania twarzy. Dahua i Hytera również działają w dziedzinie szeroko rozumianego bezpieczeństwa i monitoringu. Oznacza to także chińskie systemów inwigilacji obywateli. Tutaj amerykański zakaz to po prostu kara za współudział w łamaniu praw człowieka.