Ludzie błagali rząd, by nie wprowadzał tego podatku

Finanse Firma Podatki Dołącz do dyskusji (122)
Ludzie błagali rząd, by nie wprowadzał tego podatku

Rząd wydał kupę pieniędzy na reklamy informujące, jak osłania Polaków przed skutkami drożyzny. Równocześnie wprowadza minimalny podatek dochodowy, który w założeniu rządzących miał uniemożliwić zagranicznym korporacjom niepłacenie podatku. Jednak jego konstrukcja jest taka, że zapłacą go tysiące polskich firm. W tym sklepy, które ostrzegały, że będą musiały podnieść ceny, po tym, jak zrobią to hurtownicy. Nikt się tym nie przejął. I oto, od 1 stycznia obowiązuje  nowy podatek.

Minimalny podatek dochodowy wyrządzi wielkie szkody?

Od 1 stycznia minimalny podatek dochodowy obejmie firmy, deklarują zysk nie większy niż 1 proc. przychodu albo wykazują stratę. W uzasadnieniu projektu wskazano, iż nowy podatek będą płacić wielkie zagraniczne korporacje, które czerpią w Polsce korzyści, ale nie płacą podatku dochodowego. Jednak wbrew tej deklaracji, zmiana uderzy przede wszystkim w polskich przedsiębiorców, którzy zostaną obciążeni dodatkowym podatkiem, w imię walki z nadużyciami zagranicznych koncernów. Nowe przepisy przyjęto bez konsultacji publicznych. Dlatego przedsiębiorcom pozostało pisanie listów. Taki list podpisany przez kilka organizacji dostał w listopadzie premier, odpowiedzialni ministrowie i prezydent Andrzej Duda. W liście przedsiębiorcy tłumaczyli, że przyjęcie progu 1 procenta przychodów jest wbrew realiom rynkowym.

Wszyscy wrzuceni do jednego worka

„Po pierwsze, skalę działalności osiąga się zazwyczaj poprzez zastosowanie niskich marż czyli niski dochód. A po drugie, w wielu branżach niskie marże, nieprzekraczające 1 procenta, są regułą na całym świecie. A zatem próg 1 procentowy został ustalony wbrew realiom rynkowym. Dla ustalenia podstawy opodatkowania przyjęto wskaźnik rentowności podawany przez GUS, który stanowi średnią z wszystkich sektorów gospodarki. Tymczasem oczywiste jest, iż rentowność w poszczególnych sektorach gospodarki zasadniczo się różni. Na przykład  komunikacja i informacja 9,1 proc, a górnictwo minus 5,5 proc.” wyjaśniali rządzącym przedsiębiorcy.

W ocenie przedsiębiorców ten podatek jest karą dla polskich firm, które płacą podatki, stosują niskie marże i osiągają małe zyski. W skrajnym przypadku, jak ostrzegają, może to przyczynić się do wzrostu cen detalicznych towarów pierwszej potrzeby. Jeśli tak się stanie, to skutki tego podatku odczuje każdy z nas robiąc zakupy w osiedlowym sklepie. Pod warunkiem, że ten sklep ocaleje.

Bedą zwolnienia i bankructwa

„Próba zwiększenia rentowności powyżej 1 proc. zysku brutto może polegać jedynie na próbie podwyższenia cen lub oszczędności kosztowych. Pierwsza możliwość oznacza najpierw bankructwo potem zwolnienia, a druga najpierw zwolnienia a potem bankructwo” oceniają skutki zmian podatkowych rozgoryczeni przedsiębiorcy.

Jeśli spełnią się ich prognozy, to w efekcie spadną wpływy z podatków do budżetu. Senat próbował temu zaradzić, proponując poprawkę. Sejm ją odrzucił. Eksperci ostrzegają, że to rozwiązanie „Polskiego Ładu”, wbrew założeniom i intencjom nie przyczyni się do uszczelnienia systemu podatkowego, a jedynie do wyniszczenia małych i średnich przedsiębiorstw z polskim kapitałem. Rząd nie podziela najwyraźniej zdania przedsiębiorców i ekspertów. Na wspólnej konferencji prasowej Ministerstwa Rozwoju i Technologii oraz Ministerstwa Finansów przedstawiciele tych resortów zapewniali, że zmiany wprowadzane w „Polskim Ładzie” usuwają bariery podatkowe, blokujące rozwój firm.