Znany youtuber Książulo toczy spór z kandydatem na burmistrza Stopnicy. Słowo „muala”, jednoznacznie kojarzone z twórczością tego pierwszego, miało się stać zastrzeżonym znakiem towarowym. Miało, bo refleksem wykazał się pan Damian, który postanowił zastrzec nazwę „MUALA Kebab”. Prawdopodobnie z chęci podszycia się pod nieswoją działalność gospodarczą, bo jaki miałby być inny powód? Teraz obydwu biznesmenów czeka spór prawny, a może nawet dwa.
Dobra nazwa to ogromne pieniądze, więc nie ma się co dziwić, że przedsiębiorcy walczą o swoje
Nazwa w biznesie to bardzo ważna sprawa. Znana i ceniona przez odbiorców marka jest warta ogromne pieniądze. Charakterystyczna albo popularna nazwa towaru zapada od razu w pamięć i przyciąga klientów. Nic dziwnego, że przedsiębiorstwa dość zazdrośnie strzegą swoich znaków towarowych. Mają ku temu możliwości prawne znajdująca się przede wszystkim w ustawie o wiele mówiącej nazwie: prawo własności przemysłowej.
Wspominam o tym dlatego, że nigdy nie zrozumiem pewnej bardzo specyficznej grupy przedsiębiorców. Zamiast skupiać się na istocie prowadzenia działalności, wolą zachowywać się niczym kreskówkowi złoczyńcy. Szukają sposobów na zmaksymalizowanie swoich zysków poprzez odnalezienie tego jednego cudownego sposobu na oszukanie systemu. Może to być wyzysk i eksploatacja pracowników, mogą to być niespecjalnie etyczne praktyki w relacjach z klientami i konsumentami. W tym konkretnym przypadku: może to być swego rodzaju prawne piractwo w postaci próby zastrzeżenia cudzego znaku towarowego.
O tym, jak bolesna w skutkach może być taka praktyka, przekonał się niedawno popularny youtuber kulinarny Książulo. Jakoś na początku stycznia zadeklarował, że zastrzeże jako znak towarowy słowo „muala”. Nie ma sensu jakoś bardziej zaprzątać sobie głowy jego znaczeniem. Dla nas istotne jest to, że stanowi stały element jego twórczości. Jako taki świetnie nadaje się do skapitalizowania, jako nazwa firmy, linii produktów, restauracji, czy czegokolwiek innego.
Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie pan Damian. Pan Damian jest teraz kandydatem na burmistrza miasta Stopnica i 19 lutego przesłał do Urzędu Patentowego wniosek o rejestrację znaku towarowego słowno-graficznego „MUALA KEBAB”. Warto w tym momencie wspomnieć, że w dniu 26 lutego otrzymał dokument potwierdzający pierwszeństwo zgłoszenia. Jak się łatwo domyślić, Książulo i pan Damian toczą teraz spór o prawo do nazwy. Być może nawet w ruch pójdą przepisy karne… kodeksu wyborczego.
W tym momencie w ogólnodostępnej bazie danych Urzędu Patentowego figuruje jedynie „muala” pana Damiana
Już sama perspektywa wytoczenia przeciwko sobie środków prawnych z dwóch różnych ustaw podpowiada, że nie mamy do czynienia ze zwykłą internetową dramą. Nie oznacza to jednak, że obeszło się bez uszczypliwości. Książulo skomentował całą sytuację.
Okazuje się, że zrobił to niejaki Pan Damian. A żeby jeszcze było śmieszniej, Pan Damian zaraz w kwietniu startuje w wyborach na Burmistrza Miasta Stopnica. No i ja nie wiem co mam sobie o tym myśleć, oczywiście zgłosiłem sprzeciw – sprzeciw kosztuje prawie 4000 zł – myślę, że wygraną mam w kieszeni, bo nie trzeba tu dużo tłumaczyć. MUALA, MUALA
Panie Damianie, ja widziałem, że Pan w poście który ma zachęcać do głosowania na Pana, mówi, że kieruje się w życiu uczciwością, a tu takie wychodzą kwiatki, no nie wiem co mam sobie o tym myśleć. Chciałem Wam tylko powiedzieć ku przestrodze, że no nie ma sensu robić takich rzeczy, po prostu, myślę – no nie wiem, trochę kwas.
Czy rzeczywiście może liczyć na pewną wygraną? Teoretycznie to pan Damian uzyskał wspomniany dokument pierwszeństwa. To nieco kłóci się z sugestiami Książula, jakoby jego proces rejestracji znaku towarowego był już właściwie na ukończeniu. Tym bardziej że po wpisaniu słowa „muala” do wyszukiwarki w serwisie Urzędu Patentowego znajdziemy tylko jeden wynik. Mowa o zgłoszeniu dokonanym przez pana Damiana. Teoretycznie łatwo sobie wyobrazić, że youtuber może i planował zastrzeżenie znaku towarowego, ale zwlekał ze złożeniem wniosku, co wykorzystał jego rywal. Tak się jednak nie stało, o czym za moment.
Na wypowiedzi Książula zareagował pan Damian. Zagroził tzw. pozwem w trybie wyborczym z art. 111 kodeksu wyborczego. Zapewne chodzi o sugerowanie, że kandydat na burmistrza Stopnicy wcale nie kieruje się w życiu uczciwością. Ewentualne powodzenie pana Damiana w tym przypadku zależy tak naprawdę od rozstrzygnięcia kwestii zastrzegania znaku towarowego. Już teraz zasygnalizuję, że wcale nie chodzi wyłącznie o rozstrzygnięcia czysto prawne, ale także o czysto subiektywną ocenę moralną posunięć obydwu adwersarzy.
Rejestracja znaku towarowego zgłoszonego w złej wierze jest prawnie niemożliwa
Kto ma rację w tym sporze? Okazuje się, że na gruncie prawa własności intelektualnej przewagę ma Książulo. Jego zgłoszenie jak najbardziej figuruje w rejestrze Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO). Opatrzono je datą 18 stycznia 2023 r. Tym samym to on ma pierwszeństwo. Na niekorzyść pana Damiana działa także art. 129¹ ust. 1 pkt 6) oraz 7) prawa własności przemysłowej.
1. Nie udziela się prawa ochronnego na oznaczenie, które:
6) zostało zgłoszone w złej wierze;
7) jest sprzeczne z porządkiem publicznym lub dobrymi obyczajami;
Nie da się ukryć, że Książulo wykorzystuje w swojej twórczości słowo „muala” od dawna. Co więcej, jego filmiki nadspodziewanie często dotyczą właśnie kebabów. Zamiar zastrzeżenia znaku towarowego, jak już wspomniałem, ogłosił światu w styczniu. Odpowiedzmy więc sobie na pytanie: jak bardzo prawdopodobne jest to, że pan Damian zupełnie niezależnie od Książula i jego dość popularnej w Polsce internetowej aktywności wpadł na pomysł nazwania swojej kebabowej firmy właśnie „MUALA KEBAB”?
Warto przy tym wspomnieć, że samo słowo „muala” nie znaczy w języku polskim nic z czysto słownikowego punktu widzenia. Powiązanie go ze smacznym kebabem wydaje się możliwe tylko i wyłącznie dlatego, że Książulo prowadzi swój kanał w serwisie YouTube i go w tym kontekście używa. Przy czym nie jest to jeszcze Paczkomat InPost, który stał się w mowie potocznym synonimem każdego automatu paczkowego niezależnie od swojego właściciela. Te okoliczności podpowiadają zaś, że mamy do czynienia ze zgłoszeniem dokonanym w złej wierze, w celu zagarnięcia cudzej jeszcze niezarejestrowanej nazwy.
Dlatego właśnie nieszczególnie wierzę panu Damianowi i nie ma to nic wspólnego z jego karierą polityczną. Krytykuję go tylko i wyłącznie jako przedsiębiorcę. Rzecz jasna dopuszczam możliwość, że po prostu nie miał pomysłu na nazwę dla swojej firmy i akurat usłyszał to słowo. Tylko po co walczyć o biznesowo z góry przegraną sprawę?
Sprostowanie:
W poniedziałek skontaktowała się z nami pełnomocniczka Książula, która zwróciła nam uwagę dokonaniu zgłoszenia w Urzędzie Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej z dnia 18 stycznia 2023 r. o numerze 018964785. Artykuł został wzbogacony o tą informację.