O co faktycznie chodzi w lex TVN i co to ma wspólnego z koncesją dla TVN24? Wyjaśniamy krok po kroku

Biznes Państwo Prawo Dołącz do dyskusji (430)
O co faktycznie chodzi w lex TVN i co to ma wspólnego z koncesją dla TVN24? Wyjaśniamy krok po kroku

Losy jednej z największych polskich telewizji jeszcze długo będą głównym tematem nad Wisłą. Ale tak naprawdę to o co chodzi w lex TVN? Sprawa jest mocno skomplikowana, a na dodatek nakłada się na wszystko kwestia koncesji dla TVN24 (obie sprawy są zresztą często mylone). Wyjaśniamy więc krok po kroku co się stało – i co się może stać.

Lex TVN a koncesja dla TVN24

Najpierw wyjaśnijmy tę kwestię. Obie sprawy są oczywiście powiązane, ale jednak dotyczą czegoś innego. TVN24, czyli satelitarny kanał newsowy, potrzebuje do nadawania koncesji – ta się mu kończy w Polsce 26 września. Wydająca koncesję KRRiT jednak od wielu, wielu miesięcy nie może zdecydować się, czy ją stacji przyznać. Stacja jednak może nadawać dzięki holenderskiej koncesji, którą już zresztą otrzymała. Sprawa więc wydaje się rozwiązana.

Jednak jest jeszcze lex TVN – ta ustawa dotyczy nie TVN24, a „dużej” stacji TVN. Ta nie nadaje satelitarnie, lecz naziemnie. I tu żadna koncesja z Holandii nie pomoże. Ustawa, która przeszła na razie przez Sejm zakazuje udzielania „naziemnej” koncesji stacjom, które nie są kontrolowane przez firmy z Europejskiego Obszaru Gospodarczego. TVN należy do amerykańskiego Discovery – dlatego podpada pod zakaz.

No dobrze, to może TVN24 będzie nadawać, a TVN nie?

Teoretycznie może tak się to skończyć. Jednak obie stacje działają w symbiozie – TVN24 dostarcza ludziom newsy, TVN – Magdę Gessler czy „Milionerów”. „Duży” TVN ma oczywiście też zdecydowanie większy zasięg niż jednak niszowa TVN24.

O co chodzi w lex TVN? Dlaczego sprawy koncesji i lex TVN się na siebie nałożyły?

O co zatem faktycznie chodzi w lex TVN? Tu wchodzimy niestety na pole politycznych spekulacji. Nie jest tajemnicą, że powiązana ze środowiskiem PiS KRRiT nie chciała przyznawać koncesji TVN24. Jednocześnie… nie chciała też jej nie przyznawać. Bo taki ruch może oznaczać dla jej członków konsekwencje prawne. Może więc lex TVN był polityczną podkładką, by zabrać koncesję TVN, a przy okazji i TVN24?

Pojawiały się też plotki, że środowisko PiS chce negocjować z Amerykanami, by „przejąć” TVN24. „Duży” TVN mogliby w takiej sytuacji sobie zachować, a newsowa stacja byłaby przejęta niczym koncern Polska Press. Podkreślamy – to jednak wszystko spekulacje. W każdym razie jest dość jasne, że Amerykanie z Discovery nie chcą o takim podziale swojej firmy słyszeć.

Czemu w ogóle PiS tak bardzo chce spacyfikować TVN?

Oczywiście nie chodzi o blokowanie przejmowania polskich mediów przez kolumbijskie kartele. Szefostwo PiS traktuje TVN (a zwłaszcza TVN24) jako opozycyjną siłę. Gdy partii spadają sondaże, zapewne pojawił się pomysł, by tę siłę spacyfikować.

Co dalej z lex TVN?

Ustawa idzie do Senatu, wiele wskazuje, że ten ją odrzuci. Sejm może jednak potem obronić lex TVN, ale potrzebny jest do tego nieco inny układ sił niż podczas pierwszego głosowania. Poprawki Senatu Sejm musi przyjąć lub odrzucić bezwzględną większością głosów w obecności przynajmniej połowy liczby posłów. Trudno w tej chwili powiedzieć, czy taką większość PiS znajdzie.

Jeśli tak się stanie, ustawa trafi na biurko prezydenta. Ten ostatnio dawał sygnały, że może lex TVN jednak zablokować. Może jednak też skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Ten jednak podejmuje raczej decyzje po myśli PiS.

Załóżmy, że lex TVN wchodzi w życie. Czy TVN znika?

Nie można odrzucić oczywiście takiej ewentualności. Bardziej prawdopodobne są jednak inne rozwiązania. Discovery może teoretycznie przestać nadawać naziemnie i przenieść się do internetu i na satelity – niczym TVN24. I tak w końcu w erze internetu tradycyjna telewizja traci na znaczeniu. Takie rozwiązanie oznacza jednak dla Discovery na pewno gigantyczne spadki zasięgów i co za tym idzie – straty.

Można też sobie wyobrazić jakąś konstrukcję prawną, w której większościowym udziałowcem staje się jakaś europejska spółka, ale Discovery de facto ciągle TVN kontroluje. Gwoli ścisłości – już teraz TVN bezpośrednio kontroluje zarejestrowana na lotnisku holenderska spółka Polish Television Holding BV. Nowa konstrukcja prawna musiałaby być więc… dużo bardziej skomplikowana.

Można sobie oczywiście wyobrazić też, że Discovery po prostu TVN sprzedaje – i to jakieś poważnej firmie, a nie takiej powiązanej np. z Orlenem.

Jakie będą konsekwencje dla Polski? Grupa Discovery już zapowiada arbitraż w sprawie lex TVN, który może się skończyć miliardowymi odszkodowaniami ze strony Polski. Znacznie gorsze jest jednak to, że czeka nas jeszcze większe ochłodzenie w relacjach z USA, a być może i wycofanie części żołnierzy do Rumunii. Tymczasem polski prezydent może zostać objęty sankcjami USA – na przykład zakazem wjazdu do tego kraju.

Fot.: biuro prasowe TVN