Zapłacimy jeszcze więcej w sklepach? Konsumenci mogą ponieść koszt nowej licencji, jeśli proponowane regulacje wejdą w życie

Zakupy Dołącz do dyskusji (258)
Zapłacimy jeszcze więcej w sklepach? Konsumenci mogą ponieść koszt nowej licencji, jeśli proponowane regulacje wejdą w życie

Kiedy już wydawało się, że rządzący poprzestaną na zakazie handlu w niedzielę i wprowadzeniu podatku handlowego, jeśli chodzi o utrudnianie życia sklepom. Obowiązkowa licencja na sprzedaż papierosów – bo o niej mowa – może ugodzić zwłaszcza w mniejszych sprzedawców. Koszt uzyskania licencji mogą jednak pośrednio ponieść także konsumenci – i to niekoniecznie palacze.

Obowiązkowa licencja na sprzedaż papierosów jak zezwolenie na alkohol

Obecnie sklepy, które chcą prowadzić sprzedaż alkoholu, muszą zdobyć koncesję na sprzedaż alkoholu. Oczywiście konieczne jest uiszczenie odpowiedniej opłaty – w zależności od rodzaju sprzedawanych trunków. Teraz może się okazać, że obowiązkowa licencja będzie potrzebna także wtedy, gdy sklep będzie chciał prowadzić sprzedaż papierosów. Za nią – naturalnie – również musiałby zapłacić. Takie przepisy wejdą w życie, jeśli parlamentarzyści przygotują i przegłosują regulacje w kształcie zaproponowanym przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego.

53 mln zł. Tyle najmniej mogłoby wpłynąć do Funduszu Zdrowia Publicznego

Pieniądze uzyskane z tytułu wydania licencji trafiałyby do Funduszu Zdrowia Publicznego. NIZP obliczył, że obowiązkowa licencja na sprzedaż papierosów powinna być pożądana przez ok. 100-130 tys. punktów sprzedaży. Zakładając, że zezwolenie kosztowałoby tyle samo, ile koncesja na sprzedaż piwa i niskoprocentowych napojów alkoholowych (na tę chwilę 525 zł), to do budżetu funduszu trafiłyby dodatkowe 53 mln zł. Jeśli natomiast obowiązkowa licencja na sprzedaż papierosów kosztowałaby tyle, co koncesja na napoje alkoholowe powyżej 18 proc., to wpływy do budżetu mogłyby się okazać nawet ponad 5 razy wyższe – i sięgać ok. 273 mln zł. Teoretycznie są to wyliczenia optymistyczne, ponieważ Instytut zakłada, że o licencję wystąpiłyby wszystkie punkty, które aktualnie sprzedają wyroby tytoniowe. Z drugiej strony można jednak przyjąć, że przynajmniej większość z nich chciałoby uzyskać licencję – wielu klientów odwiedza dany punkt właśnie ze względu na potrzebę kupienia papierosów, a przy okazji często kupują dodatkowe produkty. To z kolei zwiększa zysk danego sklepu.

Kolejny cios w mniejszych przedsiębiorców

O ile podatek handlowy to cios dla wielkich sieci handlowych, o tyle zakaz handlu w niedzielę – a także planowana obowiązkowa licencja na sprzedaż papierosów – to coś, co dotknie przede wszystkim małych przedsiębiorców. Marża na papierosach jest stosunkowo niska – papierosy raczej są pewnym „wabikiem” na palących klientów, którzy dodatkowo kupują również inne produkty. Można zatem przypuszczać, że większość punktów wystąpi o licencję, ale za to może podwyższyć ceny innych, niektórych towarów – tak, żeby zniwelować poniesione koszty. Podwyżki zapewne byłyby niewielkie i dotyczyłyby tylko części produktów, jednak jak zawsze ostateczny koszt prawdopodobnie poniosą konsumenci. I nie chodzi wbrew pozorom wcale o papierosy – podrożeć mogłyby np. artykuły sprzedawane w pobliżu kasy, po które klienci często sięgają w ostatniej chwili.

Na razie jednak nie wiadomo, czy i kiedy parlamentarzyści zajmą się przygotowywaniem ustawy. Wydaje się jednak, że obowiązkowa licencja na sprzedaż papierosów jest bardzo prawdopodobnym rozwiązaniem.