Pierwsze szczepienia przeciw COVID-19 mogą rozpocząć się jeszcze pod koniec stycznia. Rządzący optymistycznie zakładają, że w ciągu kilku miesięcy uda się zaszczepić osoby z „pierwszej tury”, czyli m.in. medyków czy osoby starsze. Do tej pory jednak politycy z obozu władzy unikali odpowiedzi, kiedy w takim razie mogłyby zostać zniesione obostrzenia takie jak obowiązek zakrywania nosa i ust czy do kiedy trzeba będzie utrzymywać dystans społeczny. Wczoraj wieczorem jednak wiceminister Kraska zdradził, czego możemy się spodziewać.
Obowiązkowe maseczki do lata 2021 r. Podobnie jak utrzymywanie dystansu czy dezynfekcja
Powiedzieć, że rządzący pokładają dużą nadzieję w szczepionkach przeciw COVID-19, to właściwie nic nie powiedzieć. Od jakiegoś czasu można odnieść wrażenie, że politycy obozu władzy nie przyjmują do wiadomości, że duża część społeczeństwa nie ma zamiaru się szczepić. W dodatku po ich słowach można wywnioskować, że ich zdaniem proces szczepień będzie przebiegać na tyle szybko i sprawnie, że największy kryzys zostanie zażegnany w najbliższych miesiącach.
Potwierdzają to również słowa wiceministra zdrowia Waldemara Kraski, który zdradził wczoraj, do kiedy mogą obowiązywać takie obostrzenia jak obowiązek zakrywania twarzy czy utrzymywania dystansu. Jak stwierdził on na antenie TVP Info, obowiązkowe maseczki zostaną z nami do lata 2021 r., podobnie jak właśnie konieczność utrzymywania dystansu czy dezynfekcja.
Trzeba jednak przyznać, że to dość optymistyczna prognoza – bo to by oznaczało, że rządzący zakładają, że do lata albo zaszczepi się już znaczna część społeczeństwa, albo też – że nawet jeśli się tak nie stanie, to koronawirus nie będzie tak groźny. A przecież musimy pamiętać, że to właśnie w okresie wiosennym i jesiennym liczba zakażeń koronawirusem gwałtownie rosła.
„Szczepionka nie cieszy się popularnością”
Jednocześnie, co ciekawe, Waldemar Kraska sam potwierdził, że szczepionka „nie cieszy się popularnością”. Co jednak zaskakujące, nie odniósł się wcale do licznych sondaży na ten temat – a wyłącznie do prowadzonych w szpitalach list chętnych do zaszczepienia. Ma z nich wynikać, że część medyków też sceptycznie podchodzi do szczepionki – i to właśnie na nich swoją uwagę skupił wiceminister zdrowia. Dodał też, że „powinniśmy dać przykład Polakom, że warto się szczepić”. To można odczytywać jako próbę wywarcia presji na medykach, którzy na razie nie wpisali się na listę chętnych. Jednocześnie wiceminister jakby zapomniał, że część polityków z jego własnego obozu też publicznie deklaruje niechęć do szczepień – to już jednak, jak widać, problemem nie jest.
Kraska poinformował też, że rząd będzie prowadził kampanię promocyjną szczepionki – mają w niej wziąć udział zarówno politycy czy lekarze jak i celebryci.