Kilka tygodni temu OLX wystartowało z absolutnie genialną kampanią reklamową, która jednocześnie była akcją edukacyjną skierowaną do użytkowników portalu. Tym razem to sami internauci postanowili wyedukować sprzedawców na OLX (nie Allegro, nie eBay, nie Amazon). Masowo zgłaszają nieprawidłowe opisy ogłoszeń.
Sprzedaż na OLX to droga przez mękę. To wypadkowa wielu czynników, a pośrednio również wynik popularności samego serwisu. Nie ma co się jednak dziwić. Od kiedy bliźniacze Allegro rozwija się w stronę potężnej platformy e-commerce, to właśnie na OLX przeniósł się handel i ogłoszenia lokalne. Atrakcyjność platformy podkreśla fakt, że ogłoszenia wystawia się tam praktycznie bez opłat (a jeżeli są, to niewielkie). Niestety popularność serwisu przyczyniła się też do powstania specyficznego profilu użytkowników. To właśnie do nich była skierowana ostatnia, genialna kampania edukacyjna, którą OLX przeprowadziło wraz z Januszem Chabiorem.
Niestety akcja najwidoczniej nie trafiła do wszystkich, którzy powinni się z nią zapoznać. Dlatego tym razem to sami internauci postanowili wyedukować bezczelnych sprzedawców, którzy ostentacyjne zamieszczają ogłoszenia, których tytułu wprowadzają w błąd. Użytkownicy portalu wykop postanowili piętnować takie ogłoszenia, masowo zgłaszając naruszenie regulaminu. O jakie ogłoszenia w ogóle chodzi? Spójrzcie, proszę na przykładowe opisy poniższych aukcji.
Gdzie OLX nie może, tam wykopowiczów pośle
Sprzedawca wystawia na sprzedaż koszulki określonej marki. Dla zwiększenia prawdopodobieństwa, że potencjalny kupiec odnajdzie konkretne ogłoszenie, umieścił w tytule jeszcze kilka innych marek podobnych firm. I tak obok koszulki Hugo Boss pojawił nam się Armani, Hilfiger, Perfumy (!), Gucci czy Adidas. To oczywiście nie tylko odzież. Proceder dotyczy niemal wszystkich możliwych kategorii.
Motor wfm nie wsk shl motorynka junak
Bluza umbro sportowa roz.M,L nie,reebok,nike,adidas,puma,salomon,4f,dc
Samsung Galaxy S10 (nie s9, s8, a5)
Oczywiście zgodnie z regulaminem serwisu takie opisy są niedozwolone. Tytuł ogłoszenia nie może zawierać słów, fraz, które nie są związane z oferowanym przedmiotem. Nie powinny się w nim pojawić dodatkowe marki, nazwy producentów. Także zbyt duża ilość epitetów sprawia, że ogłoszenie traci na atrakcyjności.
To tylko kilka przykładów podobnych opisów. Użytkownicy chwalą się swoimi znaleziskami, a następnie zgłaszają odnalezione tak ogłoszenia i samych sprzedawców. Oczywiście o całej akcji szybko dowiedziała się administracja serwisu OLX. Początkowo twierdziła, że takie ogłoszenia stanowią marginalne zjawisko. Z drugiej strony zachęcała do zgłaszania zauważanych naruszeń. Smaczku sprawie dodawał fakt, że zgłaszane ogłoszenia faktycznie były błyskawicznie usuwane przez moderację OLX. To tylko dodało wiatru w żagle wykopowiczów, którzy z każdą minutą udowadniali, że zjawisko nie jest aż tak marginalne, jak początkowo twierdziła administracja OLX.
Administracja serwisu postanowiła nie chować głowy w piasek. Poza szukaniem systemowego rozwiązania tego problemu opublikowano tekst, który wszystkim sprzedającym przypomniał zasady tworzenia prawidłowych opisów ogłoszeń. Marzy mi się, aby następnym krokiem był kolejny odcinek kampanii do użytkowników z Januszem Chabiorem. Mogę zaproponować nawet tytuł:
OLX(nie Amazon, nie eBay, nie Allegro) i Janusz Chabior(nie Karolak, nie Kotarski). A co gdyby po drugiej stronie był harcerz (nie skaut, nie żołnierz)?