Kancelaria Lex Superior stała się jednym z najczęściej komentowanych tematów w polskim internecie. Jej przedstawiciele roszczą sobie prawa autorskie do materiałów różnej treści, w tym także filmów pornograficznych nakręconych w Polsce. Wysyła ona hurtowe ilości przedsądowych wezwań do zapłaty, dzięki czemu ludzie mogą uniknąć pozwów sądowych i nieprzyjemności.
Są osoby, które po otrzymaniu takich zawiadomień wpłaciło oczekiwaną przez Lux Superior kwotę na konto kancelarii, ale jest duża liczba internautów, którzy poszukali informacji na ten temat w sieci i nie zastosowali się do instrukcji zawartych w liście. Spora część z nich przyłączyła się także do akcji, w której składają do prokuratur pisma o próbie wyłudzenia czy oszustwa, której miała się dopuścić kancelaria Lex Superior, wszczynając akcję rozsyłania wezwań na dużą skalę.
Na stronie www.olsztyn.policja.gov.pl znaleźć można taki zapis:
Sprawdź polecane oferty
RRSO 20,77%
Niedawno na portalu Trójmiasto.pl pojawił się artykuł, w którym opisano działania jednego z czytelników portalu, który także otrzymał takie wezwanie od Lex Superior. Człowiek ten postanowił udać się do siedziby kancelarii i osobiście wyjaśnić całą sprawę. Swoją relację przedstawił dziennikarzom portalu.
Pan Zbigniew udał się na ulicę Jaśkowa Dolina 132/11 w Gdańsku, czyli do siedziby kancelarii, by porozmawiać tam z jej prezesem. Nieco zdziwił się, gdy dotarł na miejsce, gdyż zastał tam jedynie dwie panie siedzące przy biurkach w małym biurze. Postanowił zapytać, czy mogą mu udzielić informacji dotyczących listu, który otrzymał. Panie od razu powiedziały mu, że powinien zadzwonić pod podany na kopercie numer telefonu. Zdziwił się, bo listu nie dał im do ręki, ani nie napomknął słowem, czego dotyczy jego treść. Skąd kobiety miały wiedzę, czego dotyczy treść listu, skoro kancelaria zapewne prowadzi liczną korespondencję?
Mężczyzna był dociekliwy i zapytał, skąd mają wiedzę, jakiej treści pismo znajduje się w kopercie? Dowiedział się, że ich zadaniem jest jedynie masowe wysyłanie tego typu listów pod adresy z bazy. Dodatkowo jest pewien, że kobiety potwierdziły, że to jest ich jedyne zajęcie w biurze. Postanowił jednak dopytać, czy nie może załatwić sprawy na miejscu. Okazało się, że prezesa nie ma i nie będzie, a wszelkie wątpliwości może rozwiać konsultant z infolinii. Pan Zbigniew ripostował, że nie stać go na zapłatę 1,29 zł za minutę czekania na połączenie z kimkolwiek. W odpowiedzi usłyszał, że może napisać e-maila na adres kancelarii lub listownie na adres kancelarii. To zdziwiło go jeszcze bardziej, gdyż stwierdził, że po co ma pisać list i wysyłać do kancelarii, skoro właśnie się w niej znajduje? Jedna z kobiet stwierdziła, że jej zadaniem jest też odbieranie poczty i wprowadzanie treści korespondencji do systemu, ale nie jest w stanie powiedzieć, czy i kto ją czyta i co dalej się dzieje.
Jest to na razie jedyna taka relacja, lecz jeśli tak wygląda działalność firmy, to można sądzić, że wyczerpuje ona wszelkie przesłanki do tego, by można było sądzić, że jej jedynym zajęciem są próby wyciągania od zastraszonych pismami ludzi pieniędzy. Takie działania noszą znamiona copyright trollingu.
Masz problemy związane z naruszeniem praw autorskich lub czujesz, że jesteś ofiarą copyright trollingu i chciałbyś uzyskać poradę prawnika? Z redakcją Bezprawnik.pl współpracuje zespół prawników specjalizujących się w poszczególnych dziedzinach, który solidnie, szybko i tanio pomoże rozwiązać Twój problem. Opisz go pod adresem e-mailowym [email protected], a otrzymasz bezpłatną wycenę rozwiązania sprawy.
Zdjęcie z serwisu shutterstock.com
Copyright trolling czy nie? Czytaj nasze artykuły: