Koronawirus: Paczki z Aliexpress są bezpieczne, możemy więc dalej bezpiecznie robić zakupy

Zakupy Zdrowie Dołącz do dyskusji (59)
Koronawirus: Paczki z Aliexpress są bezpieczne, możemy więc dalej bezpiecznie robić zakupy

Jeżeli właśnie otrzymaliście paczkę z Aliexpress, a na kopercie umieszczono adres nadawcy i nazwę miasta Wuhan, to przed jej otworzeniem może nastąpić słuszny niepokój. Jakie jest prawdopodobieństwo, że zarazi nas wirus na paczkach z Chin? Czy w obecnej sytuacji paczki z Chin są bezpieczne?

Wirus na paczkach z Chin

Szalejący na terenie Chin koronawirus budzi obawy na całym świecie. Oczywiście źródło potencjalnego zagrożenia stanowią osoby podróżujące do Chin. To w nich upatruje się potencjalnego zarażenia. Co jednak z paczkami, które hurtowo przychodzą do Polski prosto z Chin? Paczki z Aliexpress i innych chińskich serwisów sprzedażowych stanowią około 30 procent wszystkich przesyłek zagranicznych. Setki tysięcy przedmiotów pakowanych przez Chińczyków trafia codziennie do Polski. Fakt ten od momentu pojawienia się informacji o wirusie budzi niepokój. Obawa wzrosła do tego stopnia, że stanowisko w tej sprawie zajął Główny Inspektor Sanitarny.

Czy paczki z Aliexpress mogą być zarażone wirusem?

Obawa może wydawać się dość zabawna. W końcu, jak dobrze wiadomo, wirusy by przetrwać potrzebują żywego nosiciela. Paczka wysyłana z Chin do Polski podróżuje wiele tygodni, przez co jest bardzo nikła szansa na to, że wirus w trakcie tej podróży nie zginie.

Potwierdza to oświadczenie Głównego Inspektora Sanitarnego. Zgodnie z najnowszą wiedzą na temat wirusa szansa na jego przywiezienie na paczce jest bliska zeru. Czas utrzymania się wirusa zależy od wilgotności i temperatury powietrza. Tak długa podróż i niesprzyjające warunki powodują, że prawdopodobieństwo utrzymania się wirusa na paczce lub zamawianych rzeczach jest znikome. Oczywiście odpowiedź jest zgodna z aktualnym stanem wiedzy.

Warto mieć się jednak na baczności, zwłaszcza że w Rumunii już pojawiły się głosy o zablokowaniu importu z Chin. Taki wniosek złożył rumuński odpowiednik UOKiK do Inspektoratu Zdrowia Publicznego. Zakaz miałby dotyczyć zabawek, kosmetyków, tekstyliów i butów.

Być może jest to niepotrzebne sianie paniki. W końcu od kilku dni nasza wyobraźnia rozpalana jest zagrożeniem znajdującym się tysiące kilometrów od nas, a tego typu pandemii w ciągu naszego życia było już kilka i wszystkie udało nam się szczęśliwie przeżyć.