Wygląda na to, że – przynajmniej w Szwecji – wizerunek internauty siedzącego na torrentach, jako szkodnika dla gospodarki, jest nie do końca zgodny z rzeczywistością.
Jak donosi TorrentFreak, The Internet Foundation In Sweden (IIS) przeprowadza co roku badania, których owocem jest raport „Szwedzi i Internet”. Prócz takich kwestii jak media społecznościowe, smartfony, etcetera, etceter, ankieterzy pytają 3000 osób w wieku powyżej 11 lat o ich preferencje odnośnie konsumowania w sieci treści i pobierania plików.
Wśród ciekawych rezultatów badań można wyczytać, że 8 na 10 internautów słucha w sieci muzyki, 6 ogląda w sieci filmy, zaś YouTube jest już codziennym narzędziem „pracy” czterolatków, choć stronę znają wszyscy. Oczywiście statystykę zaburzali ludzie starsi, ponieważ wśród młodzieży multimedia w sieci konsumują w zasadzie wszyscy.
Wraz z rozwojem usług zajmujących się strumieniowaniem multimediów, takich jak HBO GO, Netflix, Spotify czy TIDAL, spora część użytkowników przerzuciła się na legalne drogi konsumpcji, choć należy też podkreślić, że ponad 20 procent badanych Szwedów dalej korzysta z usług typu P2P, które niedawno widzom Wkręconych i Drogówki zafundowały solidne emocje. Niby na przestrzeni ostatniej dekady współczynnik ten troszkę się obniżył, ale raczej nieznacznie.
Co ciekawe, torrenty mają tylko jedną grupę zadeklarowanych zwolenników – pokolenie 26-35, które najwyraźniej wiekiem przypadło na największą popularność programów takich jak KaZaa, eMule oraz ich naturalnych następców. Wszystkie pozostałe grupy wiekowe – starsze i młodsze – preferują jednak darmowy streaming. Choć nie zawsze legalny, przynajmniej z punktu widzenia strony, a nie końcowego użytkownika – przykładów jest wiele, Telewizjada, Kinoman, etcetera, etcetera.
Cały czas, od momentu popularyzacji i stworzenia, rośnie też liczba osób płacących za usługi strumieniujące. filmy i seriale urosły już do 38%, z kolei platformy muzyczne do 44%.
Piraci wydają więcej pieniędzy
The Internet Foundation In Sweden ma jeszcze jedno istotne spostrzeżenie. Otóż w ocenie fundacji osoby, które korzystają z torrentów czy podejrzanych stron, takich jak Kinoman czy Telewizjada, częściej są skłonni do tego, by wykładać pieniądze na dobra kultury. Powtarzam: piraci wydają więcej pieniędzy.
„Niegdyś torrentowicze kupowali niemal tak samo płyt CD, jak i osoby nie piracące. Dziś natomiast możemy zaobserwować, że piraci internetowi generalnie częściej sięgają po streaming muzyki lub filmów od osób, którego brzydzą się procederem piractwa” – możemy wyczytać w raportach organizacji. 60% torrentowiczów płaci za Spotify/Tidal/Deezera lub podobną obsługę w porównaniu do 39% nie-piratów. W przypadku Netflixa i jego klonów mamy wynik 53 do 34 na korzyść piratów.
Oczywiście interpretacja zależy od tego, kto interpretuje wyniki. Ktoś mógłby przyznać, że wynika to z oczywistego faktu, iż piraci bardziej interesują się dobrami kultury. To prawda, ale z drugiej strony – to właśnie na nich wydawcy, wbrew pozorom, zarabiają więcej.
Fot. tytułowa: Materiały promocyjne filmu „Piraci z Karaibów i Skrzynia Umarlaka”