Ciągają nas po urzędach. Straszą karami, a mogliby człowieka wyręczyć

Państwo Podatki Prawo Dołącz do dyskusji (48)
Ciągają nas po urzędach. Straszą karami, a mogliby człowieka wyręczyć

Gdy Kowalski kupuje nieruchomość jeden wypis aktu notarialnego trafia do urzędu miasta czy gminy. Urząd wie, kto i co kupił. Ma wszystkie dane, by wyliczyć podatek od nieruchomości. Mimo tego, nie wiedzieć dlaczego, Kowalski ma 14 dni, by gminę  poinformować o zakupie. Dlaczego urzędnicy nie mogą bez tego, wyliczyć podatku do nieruchomości i wysłać Kowalskiemu informacji ile ma zapłacić? Podatek od nieruchomości – (nie)zbędne formalności.

Podatek od nieruchomości – (nie)zbędne formalności

Prawdę mówiąc to pytanie o zasadność formalności dręczy mnie nie pierwszy raz. Ale ostatnio, za sprawą ilości formularzy do wypełnienia, uczucie udręczenia był naprawdę dotkliwe. Zgłosiłam się do urzędu. Stanęłam przed obliczem pani od podatków i usłyszałam, że muszę wypełnić druk IN-1. Liczy sobie 4 strony. Do tego jeszcze ZIN-1 (2 strony). Miejsce parkingowe ma osobną księgę, to jeszcze raz ten sam zestaw czyli kolejne 6 stron. Jak wyszło, że jestem współwłaścicielem, to pani dołożyła mi jeszcze ZIN-3, dla męża. Kolejne dwie strony razy dwa, bo dla mieszkania i garażu. Aż jęknęłam. Zastanawiałam się przez chwilę czy to na miejscu wypisywać, ale urzędniczka zauważyła, że mąż musi swoje druki podpisać. Skoro i tak muszę tam wrócić więc mogę to sobie spokojnie w domu wypełnić.

Potrzebna pomoc

Można to oczywiście zrobić przez Internet, ale z powodów, o których niżej, nie zawsze jest to możliwe. Bowiem w domu okazało się, że spokój i wypełnianie tych In-ów i Zin-ów są nie do pogodzenia. Przypomniałam sobie, że notariusz wspominała, że większość osób robi to, gdy dostanie zawiadomienie o wpisie z sądu wieczystoksięgowego. Wtedy, w przypadku nowych nieruchomości, sprzedawanych przez dewelopera, jest łatwiej. Żeby nie zanudzać, nie będę tu wyjaśniać dlaczego tak jest. No ale czekając na list z sądu nie dotrzyma się terminu 14 dni. Więc wróciłam do urzędu miasta, prosząc o wsparcie. Dostałam je.

Okazało się, że pani urzędniczka miała w swoim komputerze potrzebne mi do podania w formularzu dane, których nie było nawet w akcie. Może z wyjątkiem wysokości hali garażowej.To mnie utwierdziło w przekonaniu, że urząd poradziłby sobie sam, ustalając podatek od nieruchomości. Wie wszystko, co do jego wyliczenia potrzebne. Wiem, że to nie brak woli urzędników w gminach. Takie są przepisy. Wynika z nich, że do 14 dni od kupna nieruchomości czy uzyskania prawa użytkowania wieczystego trzeba złożyć stosowne dokumentu do gminy. Trzeba to zrobić także wtedy, gdy korzysta się z nieruchomości, jak właściciel. Za niedopełnienie tych formalności grożą oczywiście kary.

Wiedzą, ale nie powiedzą

Być może w tym ostatnim przypadku, urząd nie ma odpowiedniej wiedzy, by obciążyć kogoś podatkiem. Co innego w przypadku właścicieli czy użytkowników wieczystych. Urzędy zbierają o nas coraz więcej danych. Jak niedawno donosiła „Gazeta Prawna” rząd chce stworzyć zintegrowaną platformę analityczną, w której znajdą się informacje zbierane przez GUS, ZUS, NFZ, bazę PESEL czy Krajową Ewidencję Podatników. Jeśli ten plan się powiedzie, to w jednym miejscu zgromadzą wszystkie dane o każdym z nas, a mimo tego pewnie dalej będziemy musieli biegać po urzędach i wypełniać druki, wpisując w nie dane, które urzędnicy już mają. No nie tak wyobrażam sobie sprawną administrację w XXI wieku.