W odróżnieniu od św. Mikołaja podatek za prezent pod choinką istnieje naprawdę

Gorące tematy Podatki Dołącz do dyskusji (107)
W odróżnieniu od św. Mikołaja podatek za prezent pod choinką istnieje naprawdę

Co do zasady każdy z nas lubi przyjmować prezenty. Otrzymanie drogiego upominku czy pokaźnej koperty cieszy także naszego fiskusa. Każdy prezent, bez względu na okazję, jest darowizną, ale nie od każdej z nich musimy odprowadzać podatek.

Święta to nie jedyny czas w roku, kiedy rozdajemy sobie prezenty w gronie najbliższych. Upominki, które znajdujemy pod choinką często mają wymiar czysto symboliczny. Te kosztowniejsze kojarzą się nam bardziej z weselami czy uroczystościami komunijnymi, ale dokładnie takie same zasady obowiązują nas w przypadku podarunków otrzymywanych z każdej okazji. Warto zatem pamiętać o pewnych stałych zasadach, które dotyczyć będą wszystkich sytuacji.

Przede wszystkim prezent – w postaci rzeczowej czy pieniężnej –  jest zawsze darowizną i podlega z tego tytułu opodatkowaniu. Kluczowa jednak w tym wypadku jest wartość otrzymanego prezentu oraz stopień pokrewieństwa między osobami.

Podatek za prezent pod choinką – ile?

I tak wyróżniamy 3 grupy podatkowe. Pierwsza to osoby najbliżej z nami spokrewnione – małżonek, wstępni, zstępni, rodzeństwo oraz ojczym lub macocha. W tym wypadku limit darowizny, powyżej której należy odprowadzić podatek wynosi 9 637 zł. Niestety, nie są to jednak limity jednorazowe – podana kwota nie może zostać przekroczona w przeciągu 5 lat. Oznaczałoby to, że przyjęcie drogiego prezentu od swoich rodziców wiążę się z koniecznością oddania części jego wartości do Urzędu Skarbowego. Można jednak tego uniknąć, zgłaszając otrzymaną od krewnych darowiznę do fiskusa w ciągu 6 miesięcy od jej otrzymania. W takim wypadku następuje zwolnienie z podatku i możemy spać spokojnie.

Gorzej ma się sytuacja w przypadku II grupy. Limit otrzymanej darowizny wynosi 7 276 zł i nie podlega żadnemu zwolnieniu, tak jak miało to miejsce w przypadku najbliższych krewnych. Osobami zaliczanymi do tej części są przede wszystkim szwagrowie, rodzeństwo rodziców, siostrzenice czy bratankowie. Kwota, jaką musimy uiścić jest progresywna. W przypadku darowizny do 10 278 musimy uiścić 7 proc. wartości otrzymanego prezentu. Do kwoty 20 556 zł podatek wyniesie 719 zł 50 gr i 9 proc. od nadwyżki od 10 278 zł. Powyżej tej kwoty mówimy będziemy zobowiązani do zapłaty 1 644 zł 50 gr i 12 proc. od nadwyżki ponad 20 556.

Reszta osób, niespokrewnionych z nami, wpada do III grupy podatkowej. Znajdziemy tam swoich znajomych, pracodawcę, ale także chrzestnego, jeżeli nie jest on członkiem rodziny. W wypadku tej grupy, kwoty konieczne do uiszczenia są naprawdę wyśrubowane. Kwota zwolniona z podatku wynosi zaledwie 4092 zł. Do 10 278 zł stawka do zapłaty wynosi 12 proc. wartości darowizny. Drugi próg, 20 556 zł, wiąże się z koniecznością uiszczenia 1 233 zł 40 gr i 16 proc. od nadwyżki ponad 10 278. Powyżej tej kwoty zapłacimy aż 2 877 zł 90 gr i 20 proc. od reszty.

Teoria, a praktyka

Wiele z osób czytających ten tekst przyjmuje zawarte w nim informacje w głębokim uśmiechem na ustach. Oczywiście, fiskus nie będzie stał nad nami w momencie wręczania przez nas koperty na weselu. W praktyce bardzo trudno jest skontrolować skąd posiadamy prezenty oraz od kogo je dostaliśmy. Warto jednak pamiętać, że w przypadku dokonania przez nas dużej transakcji (mieszkania czy samochodu), US może zainteresować się tym, skąd mamy pieniądze. Wtedy nie zgłoszona przez nas darowizna będzie się wiązać z koniecznością zapłacenia dodatkowej stawki, także w wypadku, kiedy mówimy o darowiźnie od naszych rodziców.

Jak w takim razie nie utrudniać sobie życia w przypadku późniejszego np. zakupu samochodu z takich pieniędzy? Przede wszystkim zgłoszenie darowizny ze strony najbliższych jest bezpłatne. Możemy to zrobić, unikając później w przyszłości przykrych konsekwencji. Należy jednak pamiętać, że fiskusowi będzie zależało na zobaczeniu dowodu, świadczącego, że darowizna pochodzi od osób z I grupy podatkowej – np. przekazu pocztowego czy przelewu bankowego.

Ponad to z podanych limitów odnosi się wyłącznie do jednej osoby. W przypadku kiedy prezent otrzymujemy np. od rodzeństwa naszych rodziców to podane w tekście limity rosną de facto dwukrotnie. W sytuacji szczególnego prezentu ze strony naszego wieloletniego pracodawcy (tak, takie przypadki też mają miejsce), to znacznie lepszą alternatywą może być otrzymanie go w formie premii, opodatkowanej tak, jak nasze wynagrodzenie.

Istnienie tak silnych obostrzeń ze strony państwa może nam się wydawać bardzo niesprawiedliwą praktyką rządzących. Trzeba jednak pamiętać, że limity mają na celu przede wszystkim zabezpieczenie skarbu państwa przed nieuczciwymi praktykami (wszystko by wtedy mogło być darowizną). Kwestia skuteczności w egzekwowaniu tego przepisu w przypadku prawdziwie karalnych zachowań i korupcji jest zupełnie osobnym tematem.