Bycie analitykiem giełdowym wydaje się nudną pracą, ale bycie analitykiem giełdowym w Polsce to już latający cyrk Monty Pythona.
Tanie paliwo na Orlenie zaskoczyło wszystkich: kierowców z Polski, kierowców z Niemiec, kierowców z Czech, akcjonariuszy Orlenu, analityków giełdowych, a nawet sam Orlen, który prosi, żeby ich dobrej woli nie nadużywać, bo pójdą z torbami.
Grzegorz Dróżdż z Conotoxia LTD. (usługi inwestycyjnej Cinkciarza), zwraca uwage na pewne absurdy – w Polsce jest obecnie najtańsze paliwo w Unii Europejskiej, podczas gdy Holandia plasuje się na przeciwnym końcu skali cenowej. Ceny paliw w Polsce wydają się być odporne na globalne wzrosty cen ropy, co obudziło dyskusję na temat ich trwałości. Z analizy wynika, że adekwatne ceny paliw w Polsce powinny oscylować w przedziale między 1,62 a 1,72 EUR/l (7,5 a 8 PLN/l). Popularna 95-tka kosztuje u nas obecnie aż o 22% mniej niż średnia cena netto w Europie.
Co się tutaj oddanieloobajtkowuje, próbuje zrozumieć też Michał Stajniak, wicedyrektor Działu Analiz XTB. Ekspert wskazuje, że ropa najpierw mocno wystrzeliła do góry po ataku Rosji na Ukrainę, potem potaniała, ale teraz znowu rośnie. Z racji rekordowego globalnego popytu i znaczącego ograniczenia produkcji przez OPEC+. Ceny zaczęły więc znowu wzrastać, zbliżając się do poziomu 100 dolarów za baryłkę, sygnalizując, że walka z inflacją może nadal być aktualna.
Po wyborach się zdziwimy?
W Polsce, inflacja była kiedyś napędzana głównie przez ceny energii, gdzie ceny paliw odpowiadały za niemal połowę całej inflacji. Na chwilę obecną, ceny paliw są niskie, ale zwiększenie cen benzyny czy diesla powyżej 7 zł za litr może zasygnalizować powrót inflacji, co może utrudnić osiągnięcie celu inflacyjnego, co i tak jest oczekiwane z niskim prawdopodobieństwem, do końca 2025 roku.
O ile Polska zdaje się utrzymywać ceny paliw na stabilnym poziomie, jest możliwe, że sytuacja może ulec zmianie po zbliżających się wyborach parlamentarnych. Jednak, w odróżnieniu od Węgier, nie przewiduje się gwałtownego wzrostu cen paliw. Dostawcy paliw w Polsce, tak jak Grupa Orlen S.A., obiecują stabilność cen i bezproblemowe dostawy.
„Wydaje się, że obecna „rynkowa” cena paliw w Polsce powinna mieścić się w przedziale między 1,62 a 1,72 EUR/l (7,5 a 8 PLN/l)”
Eksperci są jednak w swoich prognozach dość zgodni, że niska cena paliwa w Polsce może być bezpośrednio związana z nadchodzącymi wyborami, ponieważ sytuacja na globalnych rynkach raczej nakazuje wymuszać podwyżki. Politycy Prawa i Sprawiedliwości mają wpływ przez Spółki Skarbu Państwa na sytuację w Orlenie i chcą wysłać społeczeństwu sygnał, że pod koniec drugiej kadencji PiS Polska zmierza w dobrym kierunku. Eksperci obawiają się przy tym czy wzrost cen nie spowoduje z kolei kolejnej fali rosnącej inflacji. Jednocześnie jest nadzieja, że nie będzie to aż tak dynamiczny wzrost jak na Węgrzech. Być może po 15. października nie musimy się spodziewać skoku od razu z 5,99 na 8 złotych. Oby.