Piszesz na Facebooku? No to możesz pracować! Tak przynajmniej twierdzi ZUS i… odmawia renty

Praca Zdrowie Dołącz do dyskusji (290)
Piszesz na Facebooku? No to możesz pracować! Tak przynajmniej twierdzi ZUS i… odmawia renty

Kobieta leczyła się u psychiatry, neurologa oraz kardiologa. I twierdziła, że nie jest zdolna do pracy. Ale co z tego, ZUS pozostał niewzruszony. – Przecież skoro kobieta ma tylu znajomych na Facebooku, to znaczy, że do pracy się nadaje – stwierdzili urzędnicy Zakładu. Logika tej instytucji tym razem nie została jednak wzięta pod uwagę przez sąd. Praca a Facebook to dwie zupełnie oddzielne sprawy – uznali sędziowie z Siedlec.

Nie wiemy, na co dokładnie cierpi kobieta. Wiadomo natomiast, że uraz powstał, zanim osiągnęła ona pełnoletność. I przez ten uraz, jak twierdzi, pracować nie może. Inaczej uważa jednak ZUS.

Praca a Facebook. Co twierdzi ZUS?

– Znaczna liczba znajomych na Facebooku i zamieszczone informacje świadczą o dość dobrym funkcjonowaniu społecznym i aktywności – mieli uznać urzędnicy z ZUS-u, których cytuje Gazeta Prawna.

Łączenie zdolności do pracy z liczbą znajomych może się wydać co najmniej dziwne. Ale ZUS miał swoje argumenty. Tłumaczył na przykład, że aktywność na serwisie oznacza, że kobieta umie się skupić i wie jak obsłużyć komputer. Czy więc może pracować? Może – według ZUS-u. Zakład więc stwierdził, że renta się nie należy. Więc sprawa trafiła do sądu. I okazało się, że Sąd Okręgowy w Siedlcach ma zupełnie inne zdanie niż ZUS;

– Fakt, że ubezpieczona jest aktywna na Facebooku nie oznacza, że samodzielnie obsługuje komputer […]. Ponadto brak jest bezpośredniego związku pomiędzy znajomościami zawartymi w internecie a możliwością wykonywania pracy – uznali sędziowie.

Sądowi pomogły opinie biegłych, którzy uznali, że kobieta ma organiczne zaburzenia urojeniowe z upośledzeniem umysłowym na pograniczu stopnia umiarkowanego i lekkiego oraz bóle głowy. To wszystko oznacza całkowitą niezdolność do pracy – aż do sierpnia 2019 roku. ZUS próbował walczyć – na przykład chciał, aby sąd poradził się jeszcze innych biegłych, ale ten nie chciał się na to zgodzić.

Praca a Facebook. Renta nie zależy od tego, czy masz konto

Sąd potwierdził więc to, co intuicyjnie czuje chyba każdy, kto nie jest na etacie w ZUS – to, że ktoś czasem wrzuci jakiegoś mema na Facebooku albo nawet zawiąże tam jakieś znajomości, to jeszcze nie znaczy, że jest osobą zdrową i zdolną do pracy. Z wyroku siedleckiego sądu jednak można się cieszyć z jeszcze jednego powodu.

Można się domyślić, że ciężko chore osoby korzystają z mediów społecznościowych nie tylko dla rozrywki (na którą przecież też zasługują), ale też, aby kontaktować się z rodziną, znajomymi czy też ludźmi w podobnej sytuacji. Pewnie może to bardzo pomóc ludziom z  takimi problemami. Trudno też zrozumieć, jaka aktywność ciężko chorych osób zadowoliłaby Zakład. Być może ZUS chciałby, aby ludzie na rentach socjalnych cały dzień oglądali telewizję?

Gdyby więc wyrok sądu w Siedlcach był inny, to chorzy ludzie pewnie zaczęliby unikać mediów społecznościowych. A mimo swoich wad, mogą one bardzo uprościć życie – także ludziom z poważnymi problemami zdrowotnymi.

Ale próba odebrania renty za aktywność na Facebooku pewnie nie poprawi też wizerunku Zakładu. A instytucja właściwie wpada ciągle z jednego kryzysu PR-owego w drugi. Niedawno wyszło na przykład, że kalkulator emerytur ZUS… źle wylicza świadczenia.