Kontrowersje wokół kampanii wyborczej Donalda Trumpa w 2016 roku i wpływu przekazów podprogowych oraz fake newsów na szturm na Kapitol w 2021 roku uwidoczniły narastający problem nie tylko za oceanem, ale także w Europie, a nawet na naszym polskim podwórku. Problem ten to wpływ reklam politycznych i kampanii wyborczych na realną, świadomą wolę wyborcy. Unia Europejska zamierza walczyć z propagandą i pilnować przejrzystości kampanii wyborczych.
Unia Europejska ukróci propagandę wyręczając państwa członkowskie?
W związku z zainicjowanym w 2021 roku przez Komisję Europejską wnioskiem 7 listopada br. Rada UE i Parlament Europejski przyjęły tymczasowe porozumienie w sprawie projektu rozporządzenia w sprawie przejrzystości i targetowania reklamy politycznej. Teraz wypracowane założenia czeka techniczna i prawna analiza oraz opracowanie końcowego projektu. Co istotne, projekt dotyczy rozporządzenia, a więc aktu, który stosowany jest bezpośrednio we wszystkich krajach członkowskich, a niektóre jego przepisy mają zacząć obowiązywać jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Targetowanie polityczne będzie zabronione
Jak można przeczytać we wniosku, podjęcie prac legislacyjnych ma na celu zapewnienie wysokiego poziomu przejrzystości usług reklamy politycznej i usług powiązanych oraz ochrony danych osób fizycznych w kontekście stosowania technik targetowania i amplifikacji, czyli zwiększania zasięgów reklam. Komisja, jak sama przyznaje, chce uniknąć technik stosowanych przez Cambridge Analytica.
Zgodnie z założeniami będzie obowiązywał całkowity zakaz profilowania z użyciem szczególnych kategorii danych osobowych, takich jak dane o pochodzeniu rasowym lub etnicznym czy o poglądach politycznych. Ponadto, wszelkie targetowanie będzie możliwe wyłącznie w przypadku, gdy dane zostaną pozyskane bezpośrednio od osoby, której dotyczą poprzez dobrowolną i wyraźną zgodę. Jak pisze Komisja, zaobserwowano bowiem, że przetwarzanie danych osobowych do takich celów, w szczególności danych uznanych za wrażliwe na gruncie rozporządzenia RODO, wywołuje konkretne negatywne skutki dla praw obywateli, w tym dla wolności opinii i wolności informacji, podejmowania decyzji politycznych i wykonywania prawa głosu.
Odpowiedzialni będą sponsorzy i wydawcy reklam
Obowiązki wynikające z rozporządzenia spadną nie tylko na sponsorów reklam politycznych ale także na dostawców usług reklamowych, w tym środowiska internetowego. Dodatkowo, zakaz świadczenia usług reklamowych w odniesieniu do treści politycznych, będzie dotyczył także podmiotów spoza Unii Europejskiej – na co najmniej 3 miesiące przed każdymi wyborami oraz przed każdym referendum, które poprzedza kampania polityczna.
Biorąc pod uwagę treść założeń, można spodziewać się kolejnych zmian w mediach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X, ale zmiany dotkną zapewne wszystkie media włącznie z prasą tradycyjną, skoro według projektu każda reklama polityczna będzie musiała być oznaczona tożsamością sponsora tejże reklamy, a za umieszczenie wymaganych informacji odpowiedzialny będzie wydawca.
Wstępne porozumienie zawierające projekt rozporządzenia oraz szczegóły dotyczące procesu legislacyjnego dostępne są na oficjalnej stronie Unii Europejskiej.