Ratownicy na plaży tak zapatrzeni w telefony, że nie widzieli kiedy internauta robił im zdjęcia. I to niestety standard

Codzienne Dołącz do dyskusji (86)
Ratownicy na plaży tak zapatrzeni w telefony, że nie widzieli kiedy internauta robił im zdjęcia. I to niestety standard

Rekordowa ilość osób, która szuka ochłody nad wodą, jest trudna do upilnowania, o czym z pewnością zaświadczy każdy ratownik. Wśród wszystkich zasad bezpieczeństwa nad wodą, absolutny prym wiedzie ta, która mówi, że bezwzględnie trzeba słuchać poleceń ratowników. Co, jeśli to ratownika trzeba pilnować?

Według policyjnych statystyk, od początku kwietnia tylko do końca lipca życie nad wodą straciło aż 228 osób. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa podało, że z końcem pierwszego tygodnia sierpnia utonęło aż 291 osób. Do końca wakacji ten wynik z pewnością zostanie pobity. Chociażby w ubiegły weekend padł niechlubny rekord, jeżeli chodzi o liczbę utonięć. W samą sobotę 4 sierpnia utopiło się aż 14 osób, a w poniedziałek 6 sierpnia kolejne 10. To wszystko pokazuje, jak odpowiedzialne zadanie mają ratownicy, którzy strzegą naszego bezpieczeństwa na plażach, aby wypoczynek na wodzie był bezpieczny.

Ratownik WOPR – praca dla odpowiedzialnych

Od małego wpaja nam się do głowy, że na plaży należy bezwzględnie stosować się do wszystkich poleceń ratownika. To zresztą nadrzędna zasada bezpieczeństwa. Nawet jeżeli woda jest spokojna niczym tafla jeziora w oazie spokoju, a ratownik zakazuje wejścia do niej, to ratownik ma rację.  Jednak co się stanie, jeżeli to ratowników trzeba pilnować? Pewien internauta podzielił się niepokojącym zdjęciem, które wykonał na jednej z plaż w okolicach Gniezna. Mężczyzna uchwycił moment, w którym trzech ratowników, zamiast obserwować wodę i plażowiczów, bez wytchnienia siedzą wpatrzeni w ekrany swoich telefonów.

Oczywiście trzeba wyraźnie zaznaczyć, że nie znamy kontekstu, w jakim wykonano zdjęcie. Bardzo prawdopodobne, że ratownicy mieli przerwę, a „służbę” pełnił inny zespół. Być może w wodzie nie było absolutnie nikogo i postanowili zrobić sobie odrobinę wytchnienia. Niemniej jednak jest coś niepokojącego w tym, co widzimy na wykonanych zdjęciach.

W końcu od spostrzegawczości i refleksu tych osób zależy życie dziesiątek ludzi. Zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę, że ludzie toną w ciszy. Nad wodą nie ma żadnego gongu ani tym bardziej powiadomień w telefonie, które informują o tym, że ktoś właśnie potrzebuje pomocy. Całe szczęście internauci w komentarzach pod wspomnianymi zdjęciami opisują dziesiątki przykładów działań ratowników z całej Polski, którzy poważnie podchodzą do swoich obowiązków. To pozwala założyć, że uwieczniona na zdjęciach sytuacja jest raczej niechlubnym wyjątkiem niż regułą.