Szefowa Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej postanowiła zabrać głos w sprawie wydłużania wieku emerytalnego. Jak twierdzi, rządzący nie mają zamiaru podnosić wieku emerytalnego, a jedynie – zachęcać do dłuższej pracy. Najwidoczniej rząd chce zrzucić ten obowiązek już na kolejną ekipę.
Minister: nie będziemy wydłużać wieku emerytalnego
Zjednoczona Prawica doprowadziła do obniżenia wieku emerytalnego; w konsekwencji obecnie wynosi on 65 lat dla mężczyzn i 60 lat dla kobiet. Eksperci jednak przekonują, że w dłuższej perspektywie utrzymanie tak niskiego wieku emerytalnego (w porównaniu do innych państw europejskich) po prostu nie jest możliwe. Dodatkowo warto też przypomnieć, że jednym z kamieni milowych w ramach KPO ma być efektywne podniesienie wieku emerytalnego. Wydawałoby się zatem, że rząd nie ma wyjścia – i w końcu będzie zmuszony wydłużyć okres pracy Polaków.
Rządzący wiedzą jednak doskonale, czym to się skończy – i mowa oczywiście o gwałtownych protestach ze strony obywateli, a w rezultacie – zapewne spadkiem poparcia. Tymczasem wybory parlamentarne odbędą się już za kilka miesięcy. Nie dziwi zatem specjalnie dzisiejsza zapowiedź minister rodziny i polityki społecznej Marleny Maląg, która w „Kwadransie politycznym” TVP1 obiecała, że rząd nie wydłuży wieku emerytalnego. Jak stwierdziła,
Wydłużenie wieku emerytalnego i zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, które nastąpiło za czasów Platformy Obywatelskiej przede wszystkim powodowało, że Polakom kazano pracować tak naprawdę aż do śmierci.
Jednocześnie jednak szefowa MRiPS stwierdziła, że „nie trzeba przechodzić na emeryturę, kiedy osiągniemy wiek emerytalny”. Jak podkreśliła, rząd stosuje „zachęty”, by osoby, które mogłyby już przejść na emeryturę, zrobiły to jak najpóźniej. Jako sukces rządu wymienia w tym przypadku tzw. PIT-0, czyli ulgę dla osób, które osiągnęły wiek emerytalny, ale nadal pracują. Ulga zwalnia z PIT do kwoty ok. 85,5 tys. zł; należy do tego doliczyć kwotę wolną. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że na razie to jedyny „sukces” rządu w kwestii zachęcania Polaków do dłuższej pracy. To może być jednak za mało zarówno do tego, by Polacy faktycznie pracowali dłużej, jak i do spełnienia kamienia milowego w postaci efektywnego podniesienia wieku emerytalnego.
Rząd musi zdawać sobie sprawę, że podniesienie wieku emerytalnego jest konieczne, ale zostawia to kolejnym ekipom
Bez wątpienia politycy obozu rządzącego zdają sobie sprawę z tego, że w dłuższej perspektywie utrzymanie obecnego wieku emerytalnego (jeśli ma nie dojść do zapaści systemu ubezpieczeń społecznych) jest niemożliwe. Jednocześnie nie przeszkadza im zrzucanie obowiązku dokonania tej reformy na przyszłe ekipy rządzące. Obecny rząd być może skonstruuje jeszcze jedną ulgę (lub innego rodzaju zachętę) motywującą do późniejszego przejścia na emeryturę. Na inne działania nie ma jednak co liczyć.