Wszystko wskazuje na to, że Centralna Baza Faktur, czyli – rządowa platforma „wymiany faktur” faktycznie ruszy w 2021 r. Budzi to jednak mocny niepokój przedsiębiorców – mimo tego, że teoretycznie baza mogłaby być w niektórych kwestiach przydatna.
Rządowa platforma „wymiany faktur”. Centralna Baza Faktur już w 2021 r.
Jakiś czas temu informowaliśmy na łamach Bezprawnika, że rządzący wpadli na pomysł skonstruowania i wdrożenia specjalnej platformy dla przedsiębiorców. Koncepcja jest prosta – przedsiębiorca wystawia fakturę, przesyła ją na platformę, a stamtąd pobiera ją kontrahent. Wszystko pod czujnym okiem państwa. Centralna Baza Faktur miała ruszyć według wstępnych szacunków w 2021 r.
Mogło się jednak wydawać, że epidemia koronawirusa opóźni pracę nad platformą i w rezultacie rządzący przesuną jej wdrożenie. Jak się okazuje – nic z tych rzeczy. Podczas kongresu „Cyfryzacja Polskiej Gospodarki”, który odbył się 9 czerwca, pełnomocnik ministra finansów ds. informatyzacji Przemysław Koch potwierdził, że rządowa platforma wymiany faktur ruszy już w przyszłym roku. Jak jednak dodał, na samym początku będą z niej korzystać jedynie chętni przedsiębiorcy – przymusu nie będzie.
Jak tłumaczył Koch, rządzącym zależy na tym, by „maksymalnie odciążyć podatników”. Powoływał się przy tym na przykład usługi Twój e-PIT. Jak twierdził, zbieranie danych posłuży uproszczeniu systemu podatkowego i zmniejszeniu ilości obciążeń. Z racji prac nad e-urzędem skarbowym rządowa platforma wymiany faktur mogłaby zyskać jeszcze jedną funkcjonalność za jakiś czas – mowa o opłacaniu faktur bezpośrednio na platformie.
Uproszczenie uproszczeniem, ale nie brakuje głosów, że chodzi głównie o kontrolę
Nie można jednak pozbyć się wrażenia, że w planie wprowadzenia Centralnej Bazy Faktur (z której korzystanie za jakiś czas pewnie stałoby się obowiązkowe) nie tyle chodzi o ułatwianie życia przedsiębiorcom, a o zwykłą kontrolę. Sam Dyrektor Izby Administracji Skarbowej we Wrocławiu potwierdza, że np. dzięki analizie danych zawartych w plikach JPK_VAT już na poziomie MF są wykrywane nieprawidłowości. Można być zatem niemal pewnym, że także i dane z nowej rządowej platformy będą pilnie analizowane przez odpowiednie instytucje. Dodatkowo jeśli wszystkie faktury zostaną zebrane w jednym miejscu, to fiskus nie będzie musiał się zbytnio trudzić, by dotrzeć do interesujących go danych.
Z jednej strony rządowa platforma mogłaby np. ułatwić przedsiębiorcom ewentualne dochodzenie roszczeń z tytułu niezapłaconej faktury. Z drugiej jednak – obawa przed wzmożoną kontrolą ze strony skarbówki może być silniejsza.