Włochy bardzo powoli przygotowują się do poluzowania restrykcji, w których żyją już od dłuższego czasu. Muszą to robić bardzo ostrożnie, bo choć obecne dane o zachorowaniach są bardzo optymistyczne, to wciąż jest to jeden z krajów najmocniej uderzonych przez pandemię. Ale to też kraj żyjący w dużej mierze z turystyki. Dlatego Sycylia dopłaci turystom do pobytu, byleby zdecydowali się przyjechać. Bez nich gospodarka nie ożyje.
Sycylia dopłaci turystom – do czego i ile?
Jak pisze The Times, sycylijskie władze na program zachęcania turystów do przybycia na wyspę zarezerwowały 54 miliony euro. Będą one przeznaczone na trzy rodzaje zachęt. Pierwsza to vouchery, za pomocą których włoskie władze będą płacić za każdą co trzecią noc spędzoną na Sycylii. Druga to zwrot za połowę kosztów przelotu do Włoch. Trzeci wreszcie to zachęcenie do odwiedzania muzeów i ważnych miejsc historycznych poprzez zniesienie opłat za wstęp.
Sycylia bierze się zatem za metodę kija i marchewki. Zdaje sobie sprawę, że mało kto marzy teraz o urlopie we Włoszech, nawet jeśli południowa wyspa nie została tak mocno uderzona przez wirusa jak na przykład Lombardia. Dlatego Sycylijczycy chcą nagrodzić tych gości z zagranicy, którzy zdecydują się ich odwiedzić, gdy wróci możliwość latania pomiędzy krajami. Oczywiście będzie mogło się to stać dopiero wtedy gdy epidemia będzie w fazie wygasania. Pewnego terminu wciąż nie ma, ale być może będzie to już początek lipca. Czas jest tu kluczowy, bo bez turystyki Włochy to upadające państwo.
Turyści potrzebni jak nigdy
Turystyka stanowi aż 13% PKB Włoch. Z powodu pandemii, która zaczęła rozprzestrzeniać się na przełomie lutego i marca, szacuje się że branża straciła blisko 1,5 miliarda dolarów. A straty będą większe, bo również maj, a zapewne też czerwiec nie przyniosą żadnej okazji do nadrobienia utraconych zysków. Zresztą na perspektywę wakacji Włosi też patrzą raczej z pesymizmem. Bo chociażby zaglądając na nasze podwórko, aż 90% Polaków deklaruje że tegoroczne wakacje zamierza spędzić w swojej ojczyźnie. Motywują to nie tylko faktem zamknięcia granic, ale też swoim bezpieczeństwem, które będzie dla nich ważne również po zniesieniu obostrzeń. Sycylijczycy liczą więc na to, że systemem zachęt przekonają choć część potencjalnych gości do zmiany zdania.
Niewykluczone, że pomysł Sycylii będą wkrótce wdrażać inne kraje bądź regiony. Kolejnym krajem, który liczy ogromne straty jest Hiszpania, a niestety i w nią bardzo mocno uderzyła pandemia. W Polsce sytuację mamy nieco inną. To prawda, że nasza branża bardzo dużo, szczególnie w ostatnich latach, zarabiała na turystach między innymi z Niemiec i Skandynawii. Ale po pierwsze świat traktuje nas jako kraj, w którym pandemia nie rozwinęła się tak mocno, więc może jednak ktoś przyjedzie, a po drugie nawet bez gości z zagranicy ten jeden sezon uda nam się przetrwać. To jednak nie powinno zwalniać polskich miejscowości turystycznych z kreatywności, by – tak jak Sopot – dobrze zaplanować wakacje w czasie pandemii.