Poza niewielkimi wyjątkami, wyszczególnionymi w ustawie, pracownikom przysługuje minimum 11 godzin nieprzerwanego odpoczynku dobowego, a także minimum 35 godzin nieprzerwanego odpoczynku tygodniowego. Co jednak oznacza „nieprzerwany odpoczynek” i czy telefon od szefa w czasie wolnym można traktować jako przerwanie dobowego lub tygodniowego odpoczynku?
Prawo pracownika do nieprzerwanego odpoczynku
Nieprzerwany odpoczynek – zarówno w ujęciu dobowym, jak i tygodniowym, to prawo pracownika, wynikające z kodeksu pracy – konkretnie z art. 132 i 133 wspomnianej ustawy. Można nawet stwierdzić, że nie tyle jest to prawo pracownika, ale również obowiązek, ponieważ nie można się go zrzec. Na takim stanowisku stoi Sąd Najwyższy, jako przykład można podać wyrok z 2011 roku (III PK 32/10), w którym skład orzekający stwierdził, że:
Pracownik nie może skutecznie zrzec się prawa do obligatoryjnego okresu odpoczynku zagwarantowanego w art. 132 § 1 i art. 133 § 1 k.p. Zachodzi bowiem bliska analogia między prawem do odpoczynku i prawem do urlopu, którego pracownik nie może się zrzec (art. 152 § 2 k.p.). Obie instytucje służą ochronie zdrowia pracownika i jego bezpieczeństwa.
Telefon od szefa w czasie wolnym to przerwanie nieprzerwanego odpoczynku
Nieprzerwany odpoczynek w pracy zakłada nie tylko opuszczenie miejsca pracy, ale również zwolnienie z wszelkich obowiązków służbowych – ten czas pracownik ma wykorzystać w preferowany przez siebie sposób i oderwać się od obowiązków zawodowych. Telefon od pracodawcy (czy też innych osób, dotyczący obowiązków służbowych) może być potraktowany, jako zakłócenie odpoczynku pracownika.
Zgodnie z przepisami, pracownik nie musi odbierać telefonu służbowego po godzinach pracy. Co więcej, rozmowa na tematy służbowe (na przykład informowanie o procedurach, zdalna pomoc innym pracownikom, udzielanie informacji w związku z obowiązkami służbowymi) to w rzeczywistości dalsza praca, jednak już poza miejscem zatrudnienia.
Taka definicja wynika z art. 128 kodeksu pracy, który stanowi, że czas pracy to czas, w którym pracownik pozostaje do dyspozycji pracodawcy w zakładzie pracy, lub w innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy. Kluczowe w tym momencie jest „pozostawanie do dyspozycji pracodawcy”. Jeżeli pracownik odbiera telefony służbowe w czasie wolnym i poświęca na to czas, to w praktyce pozostaje do dyspozycji pracodawcy, a więc jest to jego czas pracy. Tak orzekł Sąd Najwyższy, który w swoim wyroku z 2011 roku (II PK 115/11) jasno wskazał, że:
Pozostawanie pracownika w gotowości do wykonywania pracy po wezwaniu go przez pracodawcę za pomocą środków porozumiewania się na odległość („pod telefonem”), jeżeli pracownik ma obowiązek stawić się do pracy w wyznaczonym czasie, jest dyżurem w innym wyznaczonym miejscu w rozumieniu art. 1515 § 1 k.p. Dyżurem pozazakładowym jest więc także dyżur „pod telefonem komórkowym”, w trakcie którego pracownik musi mieć włączony telefon, licząc się z koniecznością świadczenia pracy po wezwaniu przez pracodawcę i stawieniu się w miejscu świadczenia pracy w określonym czasie.
Chociaż w tym przypadku mowa o konieczności stawienia się w zakładzie pracy, to w dobie pracy zdalnej, samo udzielanie instrukcji przez telefon, czy odpowiadanie na służbowe pytania jest traktowane, jako praca, tak więc przerywa to okres odpoczynku pracownika.
Telefon od szefa w czasie wolnym można odebrać, jednak nie jest to konieczne
Oczywiście przepisy sobie, a życie sobie. Często to sami pracownicy decydują się na poświęcanie czasu wolnego, aby pomóc w prawidłowym funkcjonowaniu, czy dalszym rozwoju firmy. Jeżeli pracownik godzi się na coś takiego – przepisy nie przeszkadzają, nawet w trakcie kontroli nie ma możliwości wykazania, czy pracownik rozmawiał z szefem w czasie wolnym, czy nie (z resztą, takie działania niebezpiecznie przypominałyby inwigilację). Jednak to do pracownika należy decyzja – w czasie wolnym telefonu od pracodawcy może nie odebrać.
Pracodawca może próbować zmusić pracownika do odbierania telefonów w czasie wolnym. Jednak nie ma ku temu żadnych podstaw – każda próba nałożenia kary dyscyplinarnej lub też zwolnienia pracownika nie obroni się w sądzie pracy. A częste telefony od szefa w czasie wolnym mogą być potraktowane jako łamanie praw pracowniczych, a w skrajnych przypadkach mogą być również formą mobbingu.
Kary za telefon od szefa w czasie wolnym
Pracodawca, który nagminnie nęka pracownika telefonami w czasie wolnym, może spodziewać się poważnych konsekwencji takiego działania. Łamanie prawa do nieprzerwanego odpoczynku może wiązać się z koniecznością wypłacenia pracownikowi zadośćuczynienia, co ma odzwierciedlenie w wyrokach sądów. Przykładem może być wyrok Sądu Okręgowego w łodzi z 2020 roku (VIII Pa 127/19), w którym skład sędziowski orzekł, że:
Niezapewnienie pracownikowi dobowego lub tygodniowego odpoczynku od pracy stanowi naruszenie dóbr osobistych zatrudnionego. W takim wypadku pracodawca powinien liczyć się z obowiązkiem zapłacenia zadośćuczynienia.