Kto daje prezenty i odbiera, ten się po piekle poniewiera? Ta ludowa mądrość być może kiedyś działała, obecnie jednak nie jest to takie oczywiste. Darczyńcy, świadomi swoich praw i obowiązków obdarowanych są w stanie niejednokrotnie egzekwować odpowiednie zachowania, pod groźbą cofnięcia darowizny.
Często mówi się, że nic nie jest nam dane raz na zawsze. To nie tylko popularna maksyma, ale również fakt wyrażony w przepisach prawa. W tym przypadku chodzi nam o przepisy kodeksu cywilnego, które stanowią, że darowizna może zostać przez darczyńcę odwołana, oczywiście tylko w szczególnych przypadkach.
Darczyńca zbiedniał? Możesz nic nie dostać
Najmniejszy problem ma darczyńca, jeżeli darowizna nie została jeszcze wykonana (pieniądze, czy dany przedmiot nie zostały przekazane, działka nie znalazła się w rękach nowego właściciela, nie zostały dopełnione wszelkie formalności w związku z tym itp.). Zgodnie z art. 896 kodeksu cywilnego, darczyńca może odwołać darowiznę jeszcze nie wykonaną, jeżeli po zawarciu umowy, dotyczącej darowizny, jego stan majątkowy uległ zmianie, która jest na tyle duża, że nie jest w stanie wykonać darowizny bez uszczerbku dla swoich uzasadnionych potrzeb oraz uzasadnionych potrzeb rodziny (przypominamy, że na przykład zakup Bentleya nie jest uzasadnioną potrzebą, więc gdy milioner straci kilka milionów, a kilka mu pozostanie nie odwoła darowizny tak łatwo). Nieco większy problem z odwołaniem darowizny jest w sytuacji, gdy została ona już wykonana, jednak również w takiej sytuacji można ją odwołać.
Jesteś niewdzięczny? Darczyńca zabierze Ci darowiznę
Zgodnie z art. 898 § 1 kodeksu cywilnego, darczyńca może odwołać darowiznę już wykonaną, w momencie, kiedy obdarowany wykazał się wobec niego rażącą niewdzięcznością. Oczywiście nie oznacza to, że po otrzymaniu na przykład działki budowlanej, domu, mieszkania, czy sporej sumy pieniędzy, należy przy każdej okazji padać przed darczyńcą na kolana i całować go w rękę. Przepis mówi o rażącej niewdzięczności. Oczywiście można tutaj dyskutować, kiedy niewdzięczność jest rażąca. Czy wtedy, gdy darczyńca poczuje się urażony, bo nie zadzwoniliśmy do niego z życzeniami urodzinowymi? A może dopiero wtedy, kiedy na przykład odmówimy mu pomocy, gdy jest w potrzebie?
Rażąca niewdzięczność oceniania względem norm społecznych, nie odczuć darczyńcy
Oczywiście w przepisach nie chodzi o to, żeby darczyńca zyskał szczególne przywileje. Chodzi o ochronę zarówno darczyńcy, jak i osoby obdarowanej. Chodzi tutaj o sytuacje, kiedy obdarowany na przykład nie wywiązuje się z obowiązków, nałożonych na niego przez prawo lub przez zasady współżycia społecznego. Jak zauważył Sąd Najwyższy w swoim postanowieniu z 2019 roku (Sygn. akt II CSK 673/18)
Rażącą niewdzięczność w rozumieniu art. 898 § 1 k.c. musi cechować znaczne nasilenie złej woli skierowanej na wyrządzenie darczyńcy krzywdy lub szkody majątkowej. Czynami świadczącymi o rażącej niewdzięczności obdarowanego są: odmówienie pomocy w chorobie, odmowa pomocy osobom starszym, rozpowszechnianie uwłaczających informacji o darczyńcy, pobicia czy ciężkie znieważenia (zob. wyrok z dnia 17 listopada 2011 r., IV CSK 113/11). Rażąca niewdzięczność odnosi się do takiego zachowania obdarowanego, które jest skierowane przeciw darczyńcy świadomie i w nieprzyjaznym zamiarze, ukierunkowane zazwyczaj na wyrządzenie krzywdy lub szkody majątkowej. Nie są to działania nieumyślne, niezamierzone.
Oznacza to więc, że jeżeli zostaliśmy obdarowani, nie zawsze musimy pamiętać o urodzinach darczyńcy. Nie zawsze musimy mu wołać „dzień dobry na ulicy” (chociaż zwykle kultura nas do tego zobowiązuje, to jednak osobna kwestia). Nie możemy jednak pozwolić sobie na zachowania zakazane przez prawo lub nieakceptowane społeczne, bo wtedy możemy mieć problem. Taki przykład to na przykład odmowa pomocy darczyńcy, gdy ten zachorował (w szczególności, jeżeli darczyńcami są na przykład rodzice), zerwanie wszelkich kontaktów z darczyńcą (o ile oczywiście nie mieliśmy dobrego powodu, takiego jak naruszanie norm społecznych albo prawa przez darczyńcę), czy na przykład uprzykrzanie życia darczyńcy. Warto również pamiętać, że darczyńca na odwołanie darowizny ma rok od momentu, gdy dowiedział się o niewdzięczności obdarowanego.
Darczyńca przebaczył? Nie ma problemu!
Oczywiście darczyńca nie musi odwoływać darowizny w sytuacjach, gdy obdarowany wykazał się rażącą niewdzięcznością. Może jednak to zrobić, ale tylko pod warunkiem, że wcześniej nie przebaczył obdarowanemu tego zachowania. Oczywiście ciężko jest dowieść, że ktoś nam przebaczył (no, chyba że stało się tak za pośrednictwem komunikatorów i mamy to w treści rozmów), jednak przebaczenie uniemożliwia darczyńcy odwołanie darowizny.
Darowizna może być odwołana nawet po śmierci darczyńcy
Może się nam wydawać, że po śmierci darczyńcy obdarowany jest „bezpieczny” i nic mu już nie zostanie zabrane. To jednak nie do końca prawda. Zgodnie a art. 899 § 2 kodeksu cywilnego spadkobiercy darczyńcy mogą odwołać darowiznę, jeżeli darczyńca w chwili śmierci miał prawo ją odwołać. Oznacza to, że jeżeli darczyńca nie wcześniej niż rok przed śmiercią dowiedział się o rażącej niewdzięczności obdarowanego i mu nie przebaczył, jego spadkobiercy mogą darowiznę odwołać.
Drugim przypadkiem, gdy spadkobiercy darczyńcy mogą odwołać darowiznę, jest sytuacja, gdy obdarowany umyślnie pozbawił darczyńcę życia lub umyślnie wywołał rozstrój zdrowia, którego skutkiem była śmierć darczyńcy. Umyślność jest tutaj bardzo ważna, ponieważ na przykład, jeżeli obdarowany wiózł darczyńcę samochodem i spowodował wypadek, w którym zginął darczyńca, spadkobiercy darczyńcy nie będą uprawnieni do odwołania darowizny. No, chyba że obdarowany spowodował ten wypadek umyślnie.
Gdy darczyńca popadł w niedostatek obdarowany musi mu pomóc
Osoby obdarowane powinny pamiętać o jeszcze jednej ważnej kwestii, związanej z darowizną. Konkretnie chodzi o przepis artykułu 897 kodeksu cywilnego, który stanowi, że gdy darczyńca popadnie w niedostatek, obdarowany musi mu pomóc. Oczywiście nie powyżej swoich możliwości finansowych – obdarowany musi dostarczyć darczyńcy środków utrzymania (odpowiadających jego usprawiedliwionym potrzebom lub w wysokości pozwalającej na wypełnienie ciążących na nim zobowiązań alimentacyjnych), w granicach istniejącego jeszcze wzbogacenia.
Oznacza to, że jeżeli otrzymaliśmy 100 000 złotych i wciąż mamy te pieniądze, a darczyńca popadł w niedostatek, musimy mu pomóc finansowo, w taki sposób, żeby był w stanie egzystować na przynajmniej podstawowym poziomie. Musimy środków utrzymania dostarczać mu tak długo, aż nie wyczerpie się nasze wzbogacenie, czyli pula pieniędzy, które otrzymaliśmy od darczyńcy. Jeżeli jednak pieniądze wcześniej wydaliśmy, nie jesteśmy już wzbogaceni, więc nie musimy dostarczać darczyńcy środków do życia.