W której branży są najlepsze pieniądze? Okazuje się, że średnie zarobki w górnictwie węgla przekroczyły w lutym 11 tys. zł brutto i nie miały sobie równych. Robi wrażenie – nawet jeśli sytuację tłumaczą nieco statystyczne zawirowania.
Trudno uznać górnictwo za zawód przyszłościowy, skoro ciągle mówi się o wygaszaniu kopalni. Jednak nawet jeśli nie jest to profesja z wielkimi perspektywami, to trzeba przyznać – zarobki w górnictwie robią wrażenie.
Według danych GUS w lutym 2021 średnia pensja w branży wyniosła nieco ponad 11 tys. zł brutto. Z tego by wynikało, że mniej zarabia się w przemyśle naftowym czy nawet w IT. Ale czy tak jest rzeczywiście?
Zarobki w górnictwie. Krezusi z kopalni?
Jak wynika z analizy Business Insider Polska, luty w kopalniach to czas premii, więc zarobki mogą być nieco zawyżone. Jest też problem z podziałem branż przez GUS. Nie wyróżnia się tam na przykład kategorii „praca w IT„, jest natomiast „informacja i komunikacja” (tam średnia pensja to 9,8 tys. zł). Jak słusznie zauważa Jacek Frączyk z BI, mieszczą się w niej i programiści, i dziennikarze – a do tego jeszcze na przykład PR-owcy. A wiadomo, że w mediach nie płaci się tak jak w IT.
W „informacji i telekomunikacji” w lutym były też wyższe podwyżki. Przeciętnie wyniosły one 503 zł w stosunku do lutego 2020. W górnictwie – 111 zł.
A ile w górnictwie zarabia się poza premiowym „sezonem”? Różnica pomiędzy styczniem a lutym wynosi aż 54 proc.
Niemniej i tak duże zarobki w górnictwie mogą szokować. Nie tylko z powodu dyskusji o wygaszaniu kopalń. W końcu kopalnie przynoszą co roku wielomiliardowe straty. Pomysł premiowania pracowników tej branży wydaje się więc, jakby to powiedzieć, dziwny.
A jakie są jeszcze inne dochodowe branże? W koksowo-naftowym można liczyć średnio na 8,67 tys. zł, w energetyce zarabia się nieco ponad 8,2 tys. zł brutto, a w farmacji – 8,05 tys.
Kiepsko płaci się natomiast w hotelach i restauracjach – średnio to 3,9 tys. zł brutto na miesiąc.