Pani Magda prowadzi działalność gospodarczą. Jest kosmetyczką. Kilka miesięcy temu urodziła dziecko. ZUS uważa, że zasiłek macierzyński jej się nie należy. Mimo że Rzecznik MŚP, Ministerstwo Rodziny i sąd pierwszej instancji uważają inaczej.
Zasiłek macierzyński
Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców jest zaangażowanych w wiele spraw, w których broni ich interesu. Ale chyba dawno nikt go tak nie zdenerwował, jak ZUS swoim podejściem do pani Magdy. Zwłaszcza, że nie jest to przypadek odosobniony. Złość Rzecznika i mnie się udziela. Bo z jednej strony słyszymy, jaki mamy dramat demograficzny. A z drugiej, jak już któraś urodzi, to instytucja państwowa pozbawia ją, bez wahania, środków do życia.
„Nie można tolerować tak jawnego lekceważenia zasad Konstytucji Biznesu przez urzędników ZUS wobec przedsiębiorców, którzy swoją ciężką pracą i płaconymi do budżetu podatkami utrzymują także etaty tych urzędników. W sprawie Pani Magdaleny kierowałem wielokrotnie pisma do ZUS. Wskazując, że jeżeli przepisy są niejednoznaczne powinny być interpretowane na korzyść przedsiębiorcy. Rozmawiałem telefonicznie z członkiem Zarządu. Niestety jak grochem o ścianę. Liczę, że po nagłośnieniu sprawy przez media ktoś w końcu wstrząśnie tą instytucją i spowoduje, że zacznie działać zgodnie z wolą rządu, Sejmu i Senatu. Czyli zacznie w praktyce stosować zasady Konstytucji Biznesu. Stając się instytucją przyjazną dla małego biznesu i obywateli” powiedział Adam Abramowicz.
Ofiara lockdownu
Pani Magda, jak wszystkie kosmetyczki, zmuszona została w pandemii przez wprowadzone przez rząd restrykcje do ograniczenia działalności. Przez brak pieniędzy na bieżące opłacanie składek powstały na jej koncie w ZUS zaległości. Kobieta w marcu tego roku zawarła z Zakładem umowę o rozłożeniu ich na raty. W tym samym miesiącu urodziła dziecko i wystąpiła o zasiłek macierzyński.
ZUS wypłaty zasiłku odmówił. Jako powód wskazał, że w dniu porodu na jej koncie było zadłużenie na kwotę przekraczającą 30,10 zł tj. 1 proc. minimalnego wynagrodzenia. Jednocześnie ZUS wydał pani Magdzie zaświadczenie o niezaleganiu w opłacaniu składek. W tym dokumencie wskazał, że nie ma ona zaległości z tytułu opłacania składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne bowiem korzysta z ulgi w postaci układu ratalnego na spłatę należności. Które to nie są wymagalne na dzień wydania zaświadczenia.
Nie ma zaległości, ale są
Najwyraźniej większą moc miała decyzja o odmowie wypłaty zasiłku. Bo mimo wydania zaświadczenia o niezaleganiu ze składkami Zakład zasiłku nie wypłaca do dziś. Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców nie zgadza się z takim podejściem ZUS. Jego zdaniem terminowo opłacany przez przedsiębiorcę układ ratalny powinien być równoznaczny z brakiem zadłużenia z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne. Co przecież potwierdza także sam ZUS, wydając zaświadczenie o braku zaległości.
„Ulga w postaci rozłożenia należności na raty polega na przesunięciu ustawowego terminu płatności należności wobec ZUS. Przesunięcie terminu skutkuje również tym, iż ZUS jako wierzyciel nie podejmuje działań zmierzających do wyegzekwowania należności objętych układem ratalnym. Dopiero jeżeli przedsiębiorca nie spłaci w terminie ustalonym przez ZUS rat, pozostała kwota staje się natychmiast wymagalna. W odpowiedzi na powyższe Minister Rodziny i Polityki Społecznej potwierdził zasadność stanowiska Rzecznika. Wskazując, iż w celu wyeliminowania jakichkolwiek wątpliwości resort rodziny przygotował stosowne przepisy, które zawarte są w art. 6 projektu ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz niektórych innych ustaw. Obecnie projekt ten znajduje się w Senacie” informuje biuro Rzecznika.
Rzecznik wytknął ZUS, że zmiana przepisów o zasiłkach, która weszła w życie z początkiem tego roku (Zmiany w zasiłku macierzyńskim w 2022) miała uprościć życie, tak ubezpieczonym. Jak i urzędnikom. A nie pozbawiać środków do życia przedsiębiorców, którzy zostali poszkodowani przez lockdowny. Adam Abramowicz podkreśla, że w czasie niezdolności do pracy z powodu np. choroby, osoby ubezpieczone powinny być pod szczególną ochroną państwa. Nie powinny tracić prawa do świadczeń w przypadku terminowego opłacania rat ustalonych przez ZUS.
ZUS walczy do końca
Mimo takiego stanowiska Rzecznika i projektu złożonego przez ministerstwo, które dostrzegło, że niejednoznaczność przepisów może być powodem ludzkich tragedii, ZUS nie ustępuje. Sprawa trafiła do sądu, który zmienił zaskarżoną decyzję ZUS. Sąd przyznał pani Magdalenie prawo do zasiłku macierzyńskiego. W uzasadnieniu podzielił stanowisko Rzecznika wskazując, że zawarcie porozumienia między ZUS-em, a ubezpieczoną o rozłożeniu na raty należności, doprowadziło do zmiany terminu płatności przez przedsiębiorcę składek. W związku z czym straciły one, w ocenie sądu, przymiot zaległości.
Praktyka ZUS jest taka, że odwołuje się chyba od wszystkich przegranych w pierwszej instancji spraw. Nie inaczej jest w tym przypadku. Tu również ZUS wniósł apelację do Sądu Okręgowego w Warszawie. A to oznacza, że kobieta, która od miesięcy nie ma pieniędzy na utrzymanie siebie i dziecka, najpewniej jeszcze długo ich nie zobaczy.