Partnerzy serwisu:
ecommerce Technologie Zakupy

Coś niepokojącego dzieje się z AB Foto – zalecamy ostrożność przy zakupach

Jakub Kralka
17.04.2024
Jakub Kralka
Jakub Kralka
17.04.2024
Coś niepokojącego dzieje się z AB Foto – zalecamy ostrożność przy zakupach

Wiele lat temu pewną tradycją Bezprawnika było ostrzeganie przed sklepami internetowymi, które nie wzbudzały naszego zaufania. 

Wiele pogróżek dostaliśmy od prawników tych sklepów (żadna nie przełożyła się na procesy), niektóre z nich w hucznym stylu zamykała potem policja. To my jako pierwsi wskazywaliśmy na przykład, że coś nie gra ze niesławnym sklepem Bestcena, który jeszcze długo po naszym tekście funkcjonował jako popularny biznes.

AB Foto – od lat w naszym otoczeniu

Tym razem sytuacja jest zupełnie inna. AB Foto to żaden krzak, a uznana marka na polskim rynku ecommerce, choć jej głównym udziałowcem jest brytyjska, szerzej nieznana firma Nichelson Investments Limited. Tylko w promieniu kilkunastu kilometrów od mojego domu mam też kilka fizycznych sklepów tej sieci. Są w Arkadii, są w Galerii Mokotów, są w Atrium Targówek, Galerii Młociny oraz wielu innych miejscach w Polsce.

W ostatnim czasie nie było żadnych drastycznych ruchów w KRS-ie spółki, która – nadal – zarządzana jest przez tego samego Polaka co zawsze. To dobra wiadomość. Wprawdzie brakuje sprawozdania finansowego za rok 2023, ale sklep ma w zwyczaju zawsze składać je pod koniec następnego roku, więc to jeszcze nie jest przesłanką alarmującą. Cały czas prowadzone są też aktywnie media społecznościowe AB Foto, co z całą pewnością dodaje mu wiarygodności. To na pewno nie jest jeden z tych bękartów polskiego ecommerce’u rodem ze szczecińskiej piwnicy, z którymi tyle razy walczyliśmy. Bardzo chciałbym, żeby to wybrzmiało i żebyśmy zachowali wszelkie proporcje.

Dlaczego zwracam uwagę na AB Foto?

Nie chciałbym się tu opierać na sferze plotek i pogłosek. Skupię się tylko na argumentach, które każdy czytelnik tego tekstu w kilka minut może zweryfikować – i wyciągnąć swoje wnioski – osobiście. Dobiegają mnie pewne lekko niepokojące głosy dotyczące coraz częstszych problemów z zakupami w tym sklepie. Jest to o tyle przykre, że AB Foto od jakiegoś czasu oferuje naprawdę dobre ceny i na dodatek jako jeden z nielicznych sklepów proponuje nam raty 0%. Internauci jednak skarżą się na problemy z kontaktem, dodzwanianiem się, na kilku i wielodniowe opóźnienia w dostawach oraz to, że sprzedają towar, którego nie mają na stanie.

Pojawiły się też pogłoski, że sprzedawane telefony niekiedy nie są z polskiej dystrybucji. W kilku różnych miejscach sieci klienci narzekali na przykład, że kupiony tam Samsung nie kwalifikował się do polskich promocji z gratisowymi słuchawkami czy zwrotem pieniędzy. Nie jestem jednak w stanie osobiście potwierdzić tego zarzutu.

Co zaś widać gołym okiem, to solidna zadyszka wizerunkowa w serwisie Ceneo. Choć średnia ocen na poziomie 4,2 dla popularnego sklepu internetowego jeszcze nie jest tragedią (powodem do chluby na pewno też nie), to jednak swoje przekonanie opieram głównie na tendencji – a ta jest bardzo negatywna. Satysfakcja kupujących spadła z ocen w okolicy fenomenalnych 4,9 pod koniec 2023 roku do kolejno 4,4 i 4,2.

Źródło grafiki: Ceneo

Jakie mogą być przyczyny takiej sytuacji?

No i tu jest właśnie ten problem, że przyczyn może być wiele. To mogą być błędy czysto ludzkie, informatyczne, redukcja etatów, aż po problemy z płynnością, czyli niewystarczającą liczbę pieniędzy na koncie.

Znam nawet niestety firmy (nie twierdzę oczywiście, że robi to AB Foto), które w podobny sposób pozyskują kapitał, a następnie przez krótki czas nim obracają na kontach oszczędnościowych czy giełdzie, zanim przystąpią do rzeczywistej realizacji zamówienia – jednak wątpię by jakiś poważny sklep internetowy ryzykował swoją renomę dla takich korzyści.

Gdyby jednak problemem był właśnie brak płynności, to oczywiście stwarza to hipotetyczne zagrożenie, że pewnego dnia opłacone zamówienia nie zostaną zrealizowane. A jeśli pogłoski o niepolskiej dystrybucji są prawdziwe, dyskusyjna jest też kwestia tego czy nasza gwarancja zostałaby uszanowana przez polskie serwisy gwarancyjne, bo rękojmi nie miałby kto realizować.

Czy rezygnować z zakupów w AB Foto? Nie!

AB Foto co do zasady – z wielu powodów wskazanych powyżej – cieszy się renomą, zaufaniem i długą historią na polskim rynku, prezes nie zamienił się w mołdawskiego słupa, a na dodatek agresywnie walczy ceną z konkurentami. Ewidentnie jednak coś tam ostatnio działa mniej sprawnie i być może z tego powodu warto dokonywać zakupów korzystając z funkcji zapłaty za pobraniem czy ewentualnie zabezpieczać się chargebackiem. Pozostaje trzymać kciuki, by omawiane problemy miały tylko przejściowy charakter.