ZUS, mówiąc eufemistycznie, nie jest ulubioną organizacją osób prowadzących działalność gospodarczą. A z opłacaniem składek ma problem bardzo wielu z nich. Jednak jest pomysł, by tych w najgorszej sytuacji objąć abolicją i darować im zaległe składki na ZUS. Czy to na pewno dobry pomysł?
Jak duży jest problem przedsiębiorców, którzy nie płacą składek ZUS? Okazuje się, że bardzo duży. Szacuje się, że problem z długami składkowymi ma łącznie około 1,6 miliona osób. Są oni winni ZUS-owi niemal 30 miliardów złotych! W wielu przypadkach te pieniądze są nie do odzyskania, więc pojawiają się plany abolicji. Nad projektem pracuje już Parlamentarny Zespół na rzecz Patriotyzmu Gospodarczego. Poseł PiS Adam Abramowicz, który stoi na czele tego zespołu, powiedział w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, że wszystko odbywa się w konsultacjach zarówno z ZUS-em, jak i rządem.
Abolicja ZUS 2018 dla przedsiębiorców
To niejedyny plan pomocy przedsiębiorcom. Wicepremier Jarosław Gowin ma już niebawem przekazać do Sejmu projekt niższych składek dla tych firm, które osiągają najmniejsze przychody. Z informacji „DGP” wynika, że pod tym poselskim projektem podpisał się już Jarosław Kaczyński – a to może dobrze wróżyć, choć z pomysłami Gowina to różnie ostatnio bywa. Na przykład planowana długo jego reforma szkolnictwa wyższego raczej ugrzęzła w martwym punkcie.
Już tradycją stało się, że dowiadujemy się o bardzo ciekawych planach rządzącej partii, ale nie słyszymy zbyt wielu szczegółów. Nie wiemy więc, czy abolicją zostaliby objęci wszyscy dłużnicy, czy tylko ci, którzy naprawdę nie są w stanie zaległych składek zapłacić. Nie wiemy też, jak niby miałoby się sprawdzać, czy dany przedsiębiorca nie może zapłacić, czy po prostu nie chce. Nie wiemy, czy cały dług byłby darowany, czy od jakiegoś poziomu… I tak dalej.
Sam pomysł jest jednak bardzo ciekawy. Skoro tylu przedsiębiorców ma problem ze spłatą składek ZUS, to w interesie nas wszystkich jest, aby coś z tym zrobić. Czy jednak abolicja to dobra droga? Na pewno rozwiązanie nie spodoba się tym przedsiębiorcom, którzy rzetelnie od lat płacą składki. Jednak abolicja może mieć jeszcze jeden ciekawy skutek. ZUS to w końcu ulubiony chłopiec do bicia, którego stale obwinia się o wszystkie problemy gospodarcze kraju. W dużej mierze robi się to słusznie, choć przecież za większość wad tej instytucji odpowiadają politycy, a nie urzędnicy ZUS-u. Ogromna abolicja być może jednak nieco poprawić wizerunek tej wyjątkowo nielubianej instytucji. O ile pomysł oczywiście stanie się faktem. Bo fantastycznych projektów w tej kadencji już trochę widzieliśmy…