Lekarze będą obligatoryjnie sprawdzać, czy niemowlaki „nie palą” papierosów

Zdrowie Dołącz do dyskusji (155)
Lekarze będą obligatoryjnie sprawdzać, czy niemowlaki „nie palą” papierosów

Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia (PPOZ) w piśmie do wiceministra wskazuje, że zgodnie z prawem istnieje obowiązek zbierania informacji o używaniu wyrobów tytoniowych nawet w odniesieniu do niemowląt. Chodzi oczywiście o bierne palenie.

Bierne palenie niemowląt

Zgodnie z § 6 ust. 3 pkt 4 i 5 rozporządzenia ministra zdrowia z 26 czerwca 2019 r. w sprawie zakresu niezbędnych informacji gromadzonych przez świadczeniodawców, szczegółowego sposobu rejestrowania oraz przekazywania ich podmiotom zobowiązanym do finansowania świadczeń ze środków publicznych, na lekarzy nałożono pewne zobowiązanie. Chodzi o konieczność zbierania danych o pacjencie i udostępniania ich w tzw. rejestrze świadczeń.

Zgodnie ze wskazanymi przepisami, zbiera się takie informacje, jak
  • dane o masie ciała i wzroście świadczeniobiorcy — co najmniej w przypadku pierwszej porady w danym roku kalendarzowym u tego świadczeniodawcy;
  • dane dotyczące używania przez świadczeniobiorcę wyrobów tytoniowych, zgodnie z kodem określonym w tabeli nr 18 załącznika nr 3 do rozporządzenia — co najmniej w przypadku pierwszej porady w danym roku kalendarzowym u tego świadczeniodawcy.

Pytanie o palenie wyrobów tytoniowych nie będzie oczywiście skierowane do niemowlaka. Pytanie o palenie papierosów (tytoniu) otrzyma matka dziecka, żeby ustalić, czy niemowlak nie jest przypadkiem biernym palaczem.

Co się dzieje z tymi informacjami?

Dane te mają de facto jedynie znaczenie typowo diagnostyczne. To, czy lekarz skorzysta z owych danych, zależeć będzie jedynie od niego. W uzasadnieniu do wprowadzenia takich regulacji resort wskazywał, że owe informacje umożliwią przewidywanie zagrożeń i podatności na niektóre schorzenia.

Oczywiście dane będą z pewnością dobrze chronione, bo wyciek wrażliwych danych o stanie zdrowia mógłby być dużo gorszy w skutkach, niż niejeden wyciek zdjęć, haseł, czy danych osobowych. Stan zdrowia i wrażliwe dane mogą wszak wpłynąć na wiele dziedzin życia, na przykład w odniesieniu do warunków zawieranych umów ubezpieczeniowych, czy zdolności kredytowej. Wyobrażam sobie sytuację, w której osoba, która w wieku niemowlęcym narażona była na dym tytoniowy, byłaby profilowana inaczej niż osoba, która z tytoniem nie miała nic do czynienia.

Można również założyć, że rozszerzanie bazy danych o stanie zdrowia, może w dalszej perspektywie posłużyć do tworzenia zintegrowanej bazy wrażliwych danych biometrycznych. Warto tutaj na przykład przypomnieć, że nowe e-dowody osobiste, będą miały zapisany w swojej elektronicznej warstwie m.in. odcisk palca.