„Bitwa o wozy druga tura”. Tym razem będzie 49 „województw”

Państwo Dołącz do dyskusji (252)
„Bitwa o wozy druga tura”. Tym razem będzie 49 „województw”

Jesteś małą gminą i potrzebujesz wozu strażackiego? Rząd może ci pomóc, ale musisz „dowieźć” świetną frekwencję w wyborach prezydenckich. Przed kolejnym głosowaniem będzie jeszcze więcej wozów do wygrania. Oto „Bitwa o wozy druga tura”. Startuje nie 16 województw, ale aż… 49.

Resort spraw wewnętrznych miał bardzo specyficzny pomysł na zachęcenie ludzi do głosowania. Przed pierwszą turą wyborów ogłosił „Bitwę o wozy”. Najlepsza mała gmina (do 20 tys. mieszkańców) z każdego województwa miała otrzymać nowiutki wóz strażacki.

Okazało się, że w aż 10 zwycięskich gminach wygrał Rafał Trzaskowski, a nie Andrzej Duda. Czyli rząd, otwarcie wspierający kandydaturę Dudy, mocno się przeliczył?

Chyba jednak nie. Bo teraz MSWiA ogłasza konkurs „Bitwa o wozy druga tura”. Do wygrania będzie… jeszcze więcej wozów.

„Bitwa o wozy druga tura”. Więcej wozów, więcej województw

Na potrzeby konkursu, MSWiA „odwraca” reformę samorządową z końca lat 90-tych. Resort ogłasza bowiem, że tym razem wóz dostanie każda najlepsza gmina, też do 20 tys. mieszkańców, ale „w każdym z byłych 49 województw, wg stanu granic województw na dzień 31.12.1998 r.”.

Nie będziemy mówić, co o tym pomyśle myślimy. Zrobiliśmy to już raz, nie przebierając zresztą za bardzo w słowach. „Bitwa o wozy” to naszym zdaniem po prostu korumpowanie wyborców.

Ktoś może w tym momencie powiedzieć, że przecież rządowi ta akcja w pierwszej turze się nie udała – w „strażackich” gminach dominował Trzaskowski. Może dlatego teraz gmin będzie zdecydowanie więcej?

A może nie do końca chodzi o to, kto wygra, ale po prostu o mobilizację w małych ośrodkach, które przecież najczęściej głosują na PiS czy Andrzeja Dudę? Może więc akcja okazała się właśnie sukcesem, choć nie do końca o tym wiemy, bo przecież nie mamy. Bo przecież chodzi o mobilizację mieszkańca z małych gmin. Może właśnie „Bitwa o wozy” ich doskonale zmobilizowała?

Tymczasem czekamy, co rządzącym wpadnie do głowy w kolejnych wyborach. Bitwa o karetki? Bitwa o krew transfuzji? A może bitwa o organy do transplantacji?