Jedni uczciwie zarabiają na swoje życie, inni szukają drogi na skróty. Dla niektórych ta droga na skróty jest usłana VAT-owskimi karuzelami, inni wspierają aktualnie rządzące partie, a jeszcze inni wyciągają ręce po kasę nieświadomych niczego obywateli. Ta trzecia opcja sprawdziła się w przypadku Amber Gold, gdzie wykorzystano chciwość i ekonomiczną ignorancję Polaków. Jednak szczególnie niemoralnym rodzajem oszustw jest ten, w którym wykorzystuje się dobre serce innych ludzi - np. organizując fałszywą zbiórkę publiczną na leczenie chorego dziecka... które nie istnieje.
#bojesieciemnosci - akcja tak dobra, że oszukano internautów na ponad pół miliona złotych. Organizator problemu nie widzi, a zrzutka.pl... nie weryfikuje, czy zbiórki są autentyczne
Na portalu zrzutka.pl pan Michał Sianecki zbierał fundusze na operację małego Antosia:
Jak dalej czytamy w opisie zakończonej już zbiórki, do osiągnięcia zakładanego celu brakowało pół miliona złotych - i taką też kwotę udało się uzyskać przed końcem akcji. Nie powinno to nikogo dziwić: do akcji włączyło się mnóstwo osób i organizacji. Akcję propagował m.in. znany piłkarz Artur Boruc:
Sprawdź polecane oferty
RRSO 20,77%
Niestety, okazało sie, że cała akcja okazała się być ściemą, a „Antoś Rudzki” najprawdopodobniej... w ogóle nie istnieje. Potwierdził to sam portal, na którym organizowano zbiórkę. Jak czytamy w oświadczeniu opublikowanym na facebookowym profilu zrzutka.pl:
Chcesz pomagać? Super, ale wybieraj sprawdzone organizacje
O tym, że coś jest na rzeczy, dobitnie świadczy również wypowiedź samego organizatora, czyli pana Sianeckiego, który na swoim profilu na Facebooku wydał lakoniczny komunikat:
Nie wnikając to, co może mieć na myśli organizator zbiórki, pisząc o „wyjaśnianiu sprawy” (nie wiedział, na co zbiera pieniądze?!), to warto podkreślić, że problemu by nie było, gdyby twórcy portalu zrzutka.pl weryfikowali zbiórki przed ich startem. Tymczasem, jak się okazuje, zrzutka.pl owszem, przeprowadza weryfikację, ale wyłącznie w zakresie tożsamości organizatorów. Jak czytamy na specjalnej podstronie:
- w pierwszym kroku weryfikacji wysyłasz przelew weryfikacyjny w kwocie 1 PLN z Twojego prywatnego konta bankowego (przelaną kwotę możesz później wypłacić z Twojego konta na zrzutka.pl),
- w drugim kroku wysyłasz skan dokumentu tożsamości: dowodu osobistego (obie strony) bądź paszportu (strona ze zdjęciem). Dane z dokumentu muszą pokrywać się z danymi konta, z którego wysłany został przelew
Tymczasem, dla porównania na portalu siepomaga.pl - na którym zebrano już ponad 144 miliony (!) złotych dla osób potrzebujących finansowego wsparcia - weryfikuje dokumenty potwierdzające, że zbiórka nie jest próbą wyłudzenia pieniędzy od ludzi dobrej woli. Co ciekawe, okazuje się, że zbiórka na „Antosia” również miała być prowadzona na siepomaga.pl - jednak kilka miesięcy temu, po weryfikacji, została ona odrzucona.
Sprawa zbiórki #bojesieciemnosci zapewne będzie dalej badana przez organy ścigania. Oby była to dobra nauczka, że pomagać warto - ale trzeba robić to z głową. Inaczej łatwo dać się naciągnąć na kilka złotych i dać zarobić oszustom.