„Ta dzisiejsza młodzież jest wyjątkowo brutalna” – mawiają dorośli chyba od zarania dziejów. Wygląda jednak na to, że coś się zmienia – bo brutalizują się nam dzisiaj nawet… 2-letnie dzieci. Bójka dzieci w zimowej stolicy Polski okazała się tak ostra, że musiała zostać wezwana policja.
Dzieci potrafią być słodkie, grzeczne i przemiłe. Ale cóż, potrafią dać też nieźle w kość. Nie tylko zresztą rodzicom, ale również sobie nawzajem.
Dowodem może być sytuacja sprzed kilku dni. Miejscem dramatu było Zakopane.
– Lokalna policja została wezwana do bójki w jednym z placów zabaw pod dachem. Zgłoszenie wyglądało poważnie – donosi Gazeta Krakowska.
„Dzieci zgłaszającej zostały pobite przez dziecko innej kobiety. Osoby są na miejscu. W tym momencie pomoc medyczna nie jest potrzebna” – taką informację dostali funkcjonariusze. Cóż, trzeba interweniować – sytuacja przecież może się wymknąć spod kontroli!, zapewne pomyśleli funkcjonariusze.
Ruszyli więc (zapewne na sygnale) na miejsce zdarzenia – plac zabaw na Krupówkach.
Na miejscu okazało się, że rzeczywiście doszło do pobicia w okolicznej piaskownicy. Sprawcą okazał się 2-latek. Niestety, ofiary nie mogły złożyć zeznań.
„Pokrzywdzeni 2- i 3-latek w towarzystwie mamy oddalili się przed przyjazdem patrolu”, czytamy w Gazecie Krakowskiej.
Bójka dzieci. To nie pierwsza taka interwencja
Na pierwszy rzut oka sytuacja wygląda absurdalnie. W rozmowie z dziennikiem lokalni funkcjonariusze zdradzili jednak, że podobne zgłoszenia już się zdarzały. Dziwić może jednak to, że służby podejmują się „piaskownicowych” interwencji.
– No cóż, podejmujemy takie interwencje. Bo co jak później ktoś zapyta „gdzie była policja?” – wyjaśnia w rozmowie z gazetą policjant z Zakopanego.
Może więc nie jest tak, że to dzieci się brutalizują. Może to jednak ich rodzice się… infantylizują? W końcu spięcia pomiędzy dziećmi na piaskownicach są stare jak piaskownice. Jednak wzywanie policjantów, żeby rozstrzygnęli, kto komu zabrał grabki albo „kto zaczął” to jednak pewne novum.
Inna spawa, że policjanci chyba też powinni być nieco bardziej asertywni. Bo owszem, jest ważne, aby nasze piaskownice były bezpieczne. Jednak to chyba bezpieczeństwo na ulicach powinno być dla służb priorytetem.