Udzielenie darowizny nie pozostaje bez wpływu na spadek. Większość z nich zalicza się na schedę spadkową i uwzględnia przy obliczaniu zachowku. Co więcej, w przypadku darowizn na rzecz najbliższych nie ma znaczenia, czy dokonano ich rok, 10 lat czy może nawet 20 lat wcześniej. Jeśli jednak od zawarcia umowy minęło sporo czasu, istnieje duże prawdopodobieństwo, że obdarowany przedmiot darowizny zdążył już sprzedać, zużyć czy przekazać komuś innemu. I tu pojawia się pytanie – czy doliczenie do spadku zbytej darowizny też jest możliwe?
Umowa darowizny wydaje się świetnym sposobem na uniknięcie obowiązku zapłaty zachowku. Wiele osób nie zdaje sobie bowiem sprawy, że w większości przypadków dokonana darowizna i tak będzie podlegać zaliczeniu na schedę spadkową. Taka operacja polega na doliczeniu do wartości spadku wartości darowizny, a następnie uwzględnieniu jej przy ustalaniu wartości otrzymanego spadku.
Przykładowo: spadek wysokości 300 tysięcy ma odziedziczyć dwóch synów. Jeden z nich otrzymał wcześniej darowiznę wysokości 200 tysięcy złotych. W takim wypadku to wartość 500 tysięcy (300.000+200.000) uwzględnia się przy obliczaniu wysokości udziału spadkowego. Oznacza to, że każdemu z synów należy się po 250 tysięcy złotych. Ponieważ pierwszy syn otrzymał już 200 tysięcy w postaci darowizny, ze spadku przypadnie mu tylko 50 tysięcy. Jego brat otrzyma natomiast pozostałe 250 tysięcy złotych.
Co więcej, mimo powszechnego przekonania nawet darowizny dokonane przed 10 laty uwzględnia się przy obliczaniu schedy spadkowej, o ile dokonano ich na rzecz spadkobierców czy uprawnionych do zachowku. Wyjątkiem będą tu jedynie drobne darowizny zwyczajowo przyjęte.
Czy możliwe jest doliczenie do spadku zbytej darowizny?
W przypadku przedmiotu wciąż będącego własnością spadkobiercy nie ma większych wątpliwości,. Problemy pojawiają się jednak, gdy w międzyczasie obdarowany zdążył ją już zbyć na rzecz innej osoby. Jeśli na przykład spadkobierca sprzedał mieszkanie otrzymane w darowiźnie, można jeszcze mówić, że uzyskał za nią równowartość. Przedmiotem darowizny mógł jednak równie dobrze rozporządzić nieodpłatnie – dokonując darowizny na rzecz kogoś innego. Nie wspominając już o tym, że mógł ten przedmiot po prostu zużyć (na przykład wydać otrzymane pieniądze na wakacyjny wyjazd).
W tej kwestii wypowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 23 września 2016 roku (II CNP 1/16). We wspomnianej sprawie zgodnie z ustawą po spadkodawcy dziedziczyliby żona oraz trójka dzieci. Spadkodawca pozostawił jednak testament, w którym jedynym spadkobiercą ustanowił syna Andrzeja. Ze względu na skuteczne pozbawienie prawa do zachowku pozostałych najbliższych, syn miał w całości przejąć spadek. Za życia spadkodawca przekazał też Andrzejowi w darowiźnie działkę o wartości około 270 tysięcy złotych.
Sąd uznał jednak wydziedziczenie jednego z pozostałej dwójki dzieci – córki – za nieskuteczne. Tym samym mogła się ona ubiegać o zachowek wysokości 1/8 wartości spadku. Ze względu na to, że przy obliczaniu zachowku uwzględnia się darowizny, do wartości spadku doliczono też wartość działki. Pan Andrzej nie zgadzał się z tą decyzją, wskazując, że nastąpiło doliczenie do spadku zbytej już darowizny. Wcześniej zdążył już bowiem przekazać działkę na rzecz swojego syna. Sąd Najwyższy wskazał jednak, że znaczenie w tym wypadku ma jedynie to, czy w momencie dokonania darowizny spadkodawca był właścicielem tej działki. Bez znaczenia pozostaje natomiast, czy wchodziła ona nadal w skład majątku obdarowanego w momencie obliczania zachowku.