Gdzie przeprowadzają się Polacy? Okazuje się, że najchętniej w okolice wielkich miast. Co ciekawe, to nie przedmieścia stolicy najbardziej przyciągają Polaków. W ciągu ostatniej dekady, najwięcej mieszkańców zyskały przedmieścia Wrocławia, Gdańska i Poznania.
Gdzie przeprowadzają się Polacy? Postanowili to sprawdzić eksperci serwisu Rynek Pierwotny. Okazało się, że w latach 2007-2018 najwięcej mieszkańców przybyło powiatom w pobliżu dużych metropolii, choć nie tym w okolicach Warszawy.
Najwięcej zyskał powiat wrocławski. To powiat, który obejmuje gminy pod południową granicą Wrocławia. Przez dekadę liczba mieszkańców wzrosła aż o ponad 30 proc. Powiat gdański (to znów nie samo miasto Gdańsk, a południowe przedmieścia) zyskał natomiast 25 proc., a powiat poznański – 22 proc.
Na czwartym miejscu jest miasto Zielona Góra. Niekoniecznie jednak dlatego, że miejsce to jest tak szalenie popularne. Po prostu w ostatnich latach miasto powiększyło się o gminy, które wcześniej stanowiły przedmieścia. Statystycznie miasto zyskało więc mieszkańców – choć w rzeczywistości tak bardzo ich nie przybyło.
Dopiero na piątym miejscu są warszawskie przedmieścia – powiat piaseczyński zwiększył się o 18 proc. Dalej jest powiat kartuski i powiat policki, czyli przedmieścia Szczecina.
Gdzie migrują Polacy – i skąd wyjeżdżają. Źródło: rynekpierwotny, GUS
Wiemy też, skąd Polacy się wyprowadzają
Patrząc na wyniki badania, łatwo powiedzieć, gdzie przeprowadzają się Polacy. W ciągu ostatniej dekady wybierali przedmieścia największych metropolii. Same miasta też zyskały mieszkańców, ale już nie w takim tempie.
Skąd w takim razie mieszkańcy się wyprowadzają? Najbardziej skurczyła się populacja Bytomia, o 8,4 proc. O 8,2 proc. skurczył się powiat opolski. Ale w przypadku tego powiatu też wiele może wyjaśnić statystyka. W ostatnich latach powiat się bowiem skurczył na korzyść samego miasta Opole.
Popularna teoria mówi, że Polacy uciekają z małych miast i miasteczek i kierują się w stronę aglomeracji. Nie do końca jednak to się potwierdza. Z badania bowiem wynika, że najwięcej mieszkańców tracą miasta średnie, jak Gliwice, Sosnowiec czy Zabrze.
Co ciekawe, wśród „przegranych” jest też jedna duża metropolia, a mianowicie Łódź. Miasto przez dekadę skurczyło się aż o 7,6 proc.
Chyba nie do końca prawdziwa jest też teza, że generalnie traci Polska wschodnia, niegdyś pogardliwie nazywana „Polską B”. Chociaż sporo mieszkańców stracił Chełm, Przemyśl i powiat hajnowski, to na przykład taki Rzeszów zyskał w dekadę niemal 11 proc. mieszkańców. Na plusie jest też na przykład Białystok, jak i jego przedmieścia.