InPost idzie ku elektromobilności
InPost idzie ku elektromobilności i - jak opisuje "bankier.pl", powołując się na doniesienia prasowe - zwiększa flotę samochodów elektrycznych. Docelowo - w 2021 roku - wynosić ma ona aż 500 pojazdów, które będą dostarczać przesyłki w regionach, w których zapotrzebowanie jest największe.
Naturalnie chodzi tutaj o miasta. Pierwszym całkowicie zielonym miastem, tj. takim, w którym InPost rozwozić będzie przesyłki wyłącznie pojazdami o napędzie elektrycznym, ma być Warszawa. Taki stan rzeczy na być osiągnięty przed końcem przyszłego roku.
Prezes InPost Rafał Brzoska, odnosząc się do zielonej transformacji w przedsiębiorstwie, wskazał:
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Jesteśmy odpowiedzialni społecznie, a w obliczu problemów klimatycznych – z jakimi cały świat musi walczyć – inwestycja w samochody elektryczne powinna być ważną strategią dla każdej firmy logistycznej. Dostarczanie wielu paczek za pomocą elektrycznego samochodu do jednego Paczkomatu® wspiera redukcję emisji CO₂ i ogranicza korki w coraz bardziej zatłoczonych miastach, takich jak Warszawa
Czym będzie poruszać się InPost? Mowa jest o pojeździe jednego producenta, jednak wydaje się, że katalog dostawców nie jest zamknięty.
Na jakie pojazdy zdecydował się przewoźnik?
Pierwsze samochody elektryczne pojawiły się w InPoście już w 2018 roku, a chodziło wówczas o Nissana e-NV200. Także i te pojazdy będą głównym zakupem podczas rozszerzania floty. Warto jednak wskazać, że nie chodzi tutaj o podstawową wersję, a o rozbudowaną przez słowacką firmę Voltia.
Wspomniane przedsiębiorstwo zajmuje się profesjonalnymi przeróbkami Nissanów e-NV200, tworząc zarazem w pełni funkcjonalny pojazd do dostaw miejskich - Nissana e-NV200 XL Voltia. Po przeróbkach pojazdy dysponują większą od oryginału o blisko 8 m³ przestrzenią ładunkową. Ponadto jej konstrukcja pozwala na pracę (na przykład układanie przesyłek) w pozycji stojącej.
Zasięg na pełnym ładowaniu akumulatorów wynosi 200 km w mieście. Redukcja emisji CO2 osiągnięta wymianą części floty na pojazdy elektryczne sięgnąć może nawet 75% względem stanu obecnego. Przeliczono, że po zmianach proces dostarczenia przesyłki do paczkomatu oznaczałby ograniczenie emisji CO2 o co najmniej 350g. Ta wartość byłaby jeszcze mniejsza, gdyby osoby odbierające przesyłki robiły to w sposób ekologiczny, bądź też - po prostu - przy okazji.
Walka ze zmianami klimatycznymi jest konieczna. InPost w odniesieniu do zielonej transformacji nie tylko mówi o konieczności zmian, ale przede wszystkim je wdraża. Ponadto fakt, że chodzi o InPost może spowodować, że część rynku również obierze podobną strategię. Mam nadzieję, że tak się stanie.