Dziwny jest ten świat. Od tygodnia trwa wojna na Ukrainie, giną nie tylko walczący żołnierze, ale także tysiące cywilów. Tymczasem w kraju zbliżonym – przynajmniej doktrynalnie i ustrojowo do putinowskiej Rosji doszło do tragedii. W Korei Północnej dwie osoby zostały publicznie stracone. 20-letnia kobieta oraz jej chłopak ponieśli śmierć za… oglądanie
i rozpowszechnianie południowokoreańskich filmów.
Oto do czego prowadzą autorytaryzmy. Mający krew na rękach obecny car Rosji oraz tłamszący od lat Koreańczyków, Kim Dzong Un mogą podać sobie ręce. Zepsuty zachód, kilka wschodnich totalitaryzmów oraz nie liczące się na arenie międzynarodowej republiki bananowe. Tak w telegraficznym skrócie rysuje się porządek na świecie. Tyle, że ostatnie dni szczególnie pokazują cywilizacyjną różnicę pomiędzy wschodem oraz zachodem. Wielkiego znaczenia nie mają tu technologie, nowoczesne uzbrojenie czy choćby dostęp do Internetu. Najistotniejszą różnicą jest bowiem podejście do człowieczeństwa i to jako jednostki. Co prawda to Stalin powiedział przed laty, że śmierć jednego człowieka to tylko statystka, ale od jego śmierci minęło już prawie 70 lat. Zatem od obecnego przywódcy Rosji można byłoby oczekiwać nieco innych standardów, także moralnych.
Kara śmierci za oglądanie TV
Kolejny kraj, w którym idea oraz doktryna znaczą więcej niż życie zwykłego obywatela to Korea Północna. Córka wysokiej rangi urzędnika państwowego, a także jej chłopak zostali straceni za oglądanie południowokoreańskich filmów. Para spędzała czas na oglądaniu, a następnie kopiowaniu oraz rozpowszechnianiu produkcji pochodzących z niekoniecznie akceptowanej przez Pjongjang prowieniencji. Postawiono im zarzut planowania rozpoczęcia prowadzenia działalności gospodarczej, która miałaby polegać na kopiowaniu filmów oraz materiałów drukowanych z zagranicy. W toku śledztwa odkryto, że para sprowadziła z Chin komputer służący do kopiowania filmów. Sprzęt nie został zarejestrowany, a podejrzenia władz padły na ojca kobiety, który zajmował wysokie stanowisko administracyjne.
Kobieta została stracona publicznie, natomiast jej pozostali członkowie rodziny trafili do obozu dla więźniów politycznych. Kara śmierci za oglądanie telewizji. Brzmi to absurdalnie, a przecież w Polsce w dalszym ciągu nie brakuje brunatnych aktywistów, którzy z chęcią przywróciliby ją do kodeksu karnego. Czy ma to ma sens, czy nie, nawet nie chcę dyskutować. Przypomnę tylko, że jedynym krajem w Europie, w którym kara śmierci dalej obowiązuje jest Białoruś. To dość istotny argument, zważywszy na to, na której politycznej szali leży obecnie ten kraj.
Europejski system wartości > każdy inny system wartości
Dla nas to niewyobrażalne, aby ktokolwiek zabraniał nam czegokolwiek. W dobie pandemii nie brakowało przecież takich, którzy noszenie maseczek uznawali za najwyższą formę zamachu na ich wolność. Wydaje mi się, że to istotne, abyśmy właśnie na przykładzie takich historii z większą refleksją, ale też większym szacunkiem myśleli o nas jako Europejczykach. O wartościach i doktrynach, które przez tysiące lat udało nam się wypracować. Zakładam, że dla nikogo nie będzie stanowiło problemu wytypowanie dobrych oraz złych w toczącej się obecnie wojnie.
Sam fakt, że tych wątpliwości nie mamy wynika z nieograniczonej wolności, którą otrzymujemy żyjąc w demokratycznych państwach. Możemy narzekać na brak pluralizmu w mediach publicznych, możemy być zażenowani ich poziomem, lecz w dalszym ciągu, przy dokonywaniu oceny moralnych postaw innych dysponujemy nieograniczoną swobodą. Zaś ta swoboda, w połączeniu z wielką mocą sprawczą Internetu doprowadziła do niespotykanych dotychczas nacisków opinii publicznej wywieranych na możnych tego świata, czego rezultatem były rekordowe sankcje. Pozostaje mieć nadzieje, że świat zachodu wyjdzie i z tego konfliktu obronną ręką, a autokraci trafią na śmietnik historii.
Ilustracja: DE AGOSTINI PICTURE LIBRARY