MGM S.A walczy w polskich sądach o sprawiedliwość i dobre imię. Spółka, która jeszcze niedawno zatrudniała ponad 50 pracowników, była cenionym partnerem biznesowym w Europie oraz na świecie – leży na łopatkach, a jej biurowiec w Markach jest na sprzedaż.
MGM S.A. to jedna z tych spółek, o których większa część społeczeństwa może nie słyszała, ale duża część ich towarów trafiała pod nasze strzechy. MGM S.A kilka lat temu była głównym dystrybutorem firmy AMD: procesorów oraz kart graficznych. Do portfolio firmy należała także dystrybucja dysków twardych, oprogramowania Microsoft, monitorów i innych komponentów IT. Z MGM S.A. było trochę jak z chińską odzieżą. Każdy na sobie miał co najmniej jedną część garderoby tego kraju. Tak samo z MGM S.A. – co najmniej jeden z naszych sprzętów IT był w jakiś sposób dystrybuowany przez tą firmę.
Duża firma, to duże kontrole
Problemy spółki rozpoczęły się w lipcu 2016 roku. Urząd Kontroli Skarbowej zdecydował o zabezpieczeniu wykonania zobowiązania podatkowego na kwotę prawie 40 mln złotych. Z dnia na dzień spółka straciła płynność finansową. Podstawą takiej decyzji były podejrzenia o fikcyjne korzystanie ze stawki 0% VAT w transakcjach wewnątrzwspólnotowych. Podejrzenia o karuzele podatkowe.
Właściwie, to postępowania kontrolne dotyczące MGM S.A. były prowadzone latami. Decyzje z lipca 2016 roku i zabezpieczenie prawie 40 mln złotych było już tylko apogeum.
Spółka była kontrolowana przez Dyrektora UKS w Białymstoku od ponad 4 lat. Decyzja doprowadziła do zajęcia ponad 27,5 mln złotych. Z czego 4 mln złotych zostały zajęte bez jakichkolwiek podstaw prawnych i dopiero po złożeniu odwołań do Izby Skarbowej kwota 4 mln została zwrócona po 3 miesiącach.
Jednocześnie prowadzono inne postępowanie kontrolne dotyczące zwrotu VAT za listopad i grudzień 2016. W tym przypadku zamrożono kolejne pieniądze w wysokości ponad 9 mln złotych.
W pewnym okresie czasu, kwota majątku MGM S.A., która znajdowała się w posiadaniu organów kontrolujących, wynosiła prawie 33 mln złotych. Z tych właśnie powodów firmie wymówiono linie kredytowe. Banki stwierdziły, że firma z „tak” zamrożonym majątkiem, oraz w takiej kwocie, może się w ogólnie nie podnieść. Poniekąd banki miały rację. Banki to też są przedsiębiorstwa (ogólnie mówiąc), które oceniają ryzyko i podejmują decyzje zgodne z rachunkiem zysków i strat. Wymówienie linii kredytowych MGM S.A. było naturalną konsekwencją decyzji skarbowych. Niestety, konsekwencja ta była zabójcza dla firmy, gdyż straciła płynność finansową.
Po nierównej walce z fiskusem wchodzi prokuratura
MGM S.A nie pogodziła się z decyzjami organów skarbowych i postanowiła walczyć w sądach. Jednym z sukcesów firmy było orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie (III SA/Wa 3834/16), które wstrzymywało wykonanie decyzji Dyrektora Izby Skarbowej (decyzja poprzedzająca Dyrektora Urzędu Kontroli Skarbowej w Białymstoku – lipiec 2016) i nakazywało zwrot różnicy podatku VAT wraz z należnymi odsetkami. Mowa o kwocie 23,5 mln zł. Ale jak to bywa, Sąd nakazał, a orzeczenie nie zostało wykonane. Pieniądze nie wróciły na konto spółki.
Dlatego też 5 kwietnia 2017 Zarząd MGM S.A złożył wniosek o ogłoszenie upadłości spółki.
Upadłość spółki nie jest jeszcze zakończona. MGM S.A. zostało objęte postępowaniem sanacyjnym. Oznacza to, że wstrzymano postępowanie upadłościowe i dano czas na naprawę finansów spółki.
Jedną z odnóg tej całej sprawy jest postępowanie prokuratorskie. Wołomiński sąd nakazał prokuraturze zbadanie, czy urzędnicy fiskusa dopuścili się „poświadczenia nieprawdy”. Przypominam, że wcześniej prokuratura umorzyła śledztwo.
Prokuratorzy zbadają, czy decyzja o zabezpieczeniu wykonania obowiązku podatkowego dokonana przez białostockich kontrolerów skarbowych była zgodna z prawem. Decyzje i uzasadnienie tego dokumentu będą badane. Mowa o dokumencie, który zamroził 23,5 mln zł, a który to został przez WSA podważony.
MGM S.A. to nowy Roman Kluska?
Skojarzenia nawsuwają się same. W roku 2017 mamy powtórkę z rozrywki. Firma handlująca sprzętem IT jest wzięta w obroty przez instytucje skarbowe. MGM S.A. wygrywa w sądach, a pieniądze nie są zwracane. Do tego wchodzi prokuratura i bada decyzje urzędników. Wszystko to jest lustrzanym odbiciem procesów i działań polskiego państwa wobec firmy Optimus. Tylko dlaczego to znowu się powtarza?
Jak widać na załączonym obrazku, to najlepiej w Polsce sprzedawać ziemniaki, a nie zarabiać za granicą, bo można jeszcze zostać posądzonym o karuzelę podatkową. To nic, że od lat nasi rządzący tylko słownie wspierają rozwój polskich firm, aby te wchodziły na rynki zagraniczne i tam rozpychały się łokciami. Rzeczywistość wygląda z goła inaczej. Prowadzisz interesy za granicą, to jesteś podejrzewany o karuzele podatkowe i dlatego będziemy sprawdzać.
Smutne jest to, że praktycznie nic się nie zmieniło od lat 90-tych. Niby mamy XXI wiek, urzędy i urzędnicy mają być dla obywatela, sądy mają mają wydawać respektowane wyroki, a ewentualne podejrzenia mają być szybko rozwiewane. Nic z tego. Duża firma, płacąca podatki, inwestująca miliony złotych, zatrudniająca ponad 50 pracowników, upadła, bo w urzędzie kontroli skarbowej podjęto niewłaściwe decyzje, które są teraz badane przez prokuraturę.