Zaawansowane technologie wypierają tradycyjne metody szpiegowskie jeżeli chodzi o kradzież własności intelektualnej. Zamiast gustownie ubranego pracownika korporacji, który (po godzinach pracy) kradłby ważne info z firmowych baz danych, jego miejsce zajmują hinduskie trojany, rosyjskie robaki czy podstępnie zainstalowane oprogramowanie made in China.
Niestety w krajowym prawie wciąż brak konkretnych regulacji dotyczących ochrony przed cyberszpiegostwem gospodarczym. Czy międzynarodowe prawo handlowe pozwoliłoby poskromić internetowego szpiona?
Szpiegostwo gospodarcze a przepisy WTO
Na razie w prawie międzynarodowym nie znajdziemy konkretnych przepisów, dzięki którym moglibyśmy usidlić cyberkorposzpiega. Dlatego musimy trochę pogłówkować i szukać wskazówek w tym co już mamy.
Pewne rozwiązania znajdziemy w przepisach zawartych w Porozumieniu w sprawie Handlowych Aspektów Praw Własności Intelektualnej (TRIPS). Jako, że wyżej wymienione państwa są członkami WTO, w razie złamania przez nie przepisów, będzie można wszcząć przeciw nim postępowanie.
Zacznijmy od Artykułu III TRIPS, który nakłada na Państwa Członkowskie obowiązek równego traktowania podmiotów innych państw i zakazuje dyskryminacji, jeżeli chodzi o ochronę i poszanowanie prawa własności intelektualnej. To oznacza, że gdyby Polska kiedykolwiek chciała oskarżyć Chiny (albo innego członka WTO) o szpiegostwo gospodarcze, mogłaby powołać się na art. III Porozumienia twierdząc, że Chiny dyskryminują polskie prawo ochrony własności intelektualnej i łamią swoje zobowiązania traktatowe wobec WTO.
Zadziała też zapis o przeciwdziałaniu nieuczciwej konkurencji. Odniesienia do Paryskiej Konwencji Ochrony Własności Intelektualnej, która nakłada na państwa, będące stroną umowy Konwencji, obowiązek respektowania zapisów z TRIPS-a.
TRIPS pozwala też na zastosowanie „procedur karnych i kar” wobec tych państw członkowskich, które przeprowadzają taki atak na masową skalę. Tutaj mamy do czynienia ze skutkiem bezpośrednim działania TRIPS-a w prawie krajowym. Z drugiej strony nie wiadomo czy dane państwo taki skutek by uznało (monizm, dualizm).
Poza tym w obecnie negocjowanym TTIP-ie, którego losy stają pod coraz większym znakiem zapytania, mają znaleźć się przepisy, które wzmocnią ochronę sekretów handlowych oraz obronę przed cyberszpiegami. Dlatego w mojej ocenie byłoby lepiej, gdyby UE i USA pospieszyły się z wdrażaniem tej umowy. Gra na czas to strategia, która raczej nie sprawdza się w biznesie.