Nie dostałeś się na medycynę stacjonarną? Nic straconego, Ministerstwo pomoże ci sfinansować studia płatne, a gdy uzyskasz tytuł lekarza – umorzy kredyt. Fundusz Kredytowania Studiów Medycznych, uruchomiony przez Ministerstwo Zdrowia we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, ma być sposobem na zwiększenie liczby medyków w Polsce. Kto i na jakich zasadach może uzyskać kredyt na studia medyczne?
Na „dzienną” medycynę w Polsce nie jest łatwo się dostać. Progi punktowe są mocno wyśrubowane. Liczba kandydatów zabiegających każdego roku o indeks – naprawdę spora. Jak tłumaczył minister Niedzielski podczas środowej konferencji:
Jeżeli chodzi o zapotrzebowanie na studiowanie na kierunkach medycznych, jest pewna grupa potencjalnych studentów, którzy otrzymują stosunkowo wysokie punktacje na maturach, ale nie takie, które pozwalają dostać się na studia dzienne – otrzymują takie liczby punktów, które ewentualnie są powyżej akceptowanych na studiach płatnych, studiach niestacjonarnych i pod tym względem celujemy w tę grupę ludzi, która jest stosunkowo mniej zamożna.
Kredyt na studia medyczne – warunki uzyskania
Jak czytamy w komunikacie Ministerstwa Zdrowia na stronie gov.pl – kredyt na studia medyczne mogą uzyskać studenci płatnych kierunków lekarskich na polskich uczelniach wyższych, którzy studiują w języku polskim.
Żeby uzyskać finansowanie, należy złożyć osobiście wniosek w dowolnym oddziale Banku Pekao S.A. Kredyty będą bowiem z założenia udzielane przez banki komercyjne. Pierwszym z banków, który podpisał umowę z BGK w tej sprawie, jest właśnie Pekao S.A.
Dokumenty można składać od 18 lipca do 21 dnia od momentu rozpoczęcia semestru w roku akademickim 2022/2023. Kredyt będzie przyznawany w wysokości 20 tys. zł na semestr. O kredyt na studia medyczne można również wnioskować niejako „wstecz”, celem skredytowania opłat poniesionych za rok akademicki 2021/2022. W takim przypadku wniosek można złożyć do 30 września. Taki student może otrzymać 18 tys. zł na semestr. Co istotne, stawka ta będzie obowiązywać go do końca studiów.
Jednocześnie z wnioskiem kredytowym, student składa w Banku Pekao SA. wniosek o poręczenie Zgodnie z treścią komunikatu, spłatę każdego kredytu poręczy BGK i nie będzie pobierać za to opłaty. Poręczenie obejmuje 100 proc. kwoty kredytu wraz z odsetkami i nie zależy od dochodu.
Okres kredytowania pokrywa maksymalnie 6 lat studiów, a oprocentowanie jest zmienne. Na dzień 13 lipca 2022 r. wynosi ono 9,86 proc. Do czasu rozpoczęcia spłaty kredytu koszt odsetek pokrywa w całości BGK. Student płaci połowę odsetek dopiero wtedy, gdy zaczyna spłacać kredyt. Zobowiązanie do spłaty kredytu powstaje po upływie okresu karencji, który w tym przypadku wynosi 12 lat po zakończeniu okresu kredytowania. Czyli prościej mówiąc, 12 lat po studiach.
Umorzenie kredytu – kiedy będzie możliwe?
Jak czytamy na rządowej stronie – jeśli student przepracuje 10 lat (w ciągu maksymalnie 12 lat od zakończenia studiów) w publicznym systemie ochrony zdrowia oraz uzyska tytuł specjalisty w dziedzinie uznanej za priorytetową bank w całości umorzy kredyt.
Aktualnie priorytetowe dziedziny medycyny wymieniono w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia z 30 czerwca 2020 r. Wykaz można znaleźć na tej stronie. Na chwilę obecną jest to lista 22 jednostek, pośród których można wymienić między innymi: chirurgię ogólną, geriatrię, psychiatrię, pediatrię, czy stomatologię dziecięcą.
Czy kredyt na płatne studia medyczne jest „fair” wobec studentów stacjonarnych?
Moim zdaniem, choć sama idea kredytu na studia medyczne wydaje się być jak najbardziej trafiona, to jednak ograniczenie beneficjentów tego typu pomocy jedynie do osób studiujących w trybie niestacjonarnym, może być krzywdzące dla studentów kierunku lekarskiego w trybie dziennym.
Choć w pełni rozumiem, że dofinansowanie jest przede wszystkim podyktowane wysokimi opłatami za same studia niestacjonarne, to istnieje również sporo mniej zamożnych studentów, którzy dostali się na studia dzienne, a jednak w przypadku kiedy takiemu studentowi „podwinie się noga” i będzie musiał zapłacić 10 tys. zł za warunek z anatomii, nie może on liczyć na pomoc państwa i często jest zmuszony zrezygnować z dalszej nauki. Zwłaszcza, że studiując medycynę w trybie dziennym nie sposób jednocześnie pracować i uczyć się.
Wydaje mi się, że w takim przypadku studenci stacjonarni mogą dojść do wniosku, że lepiej wybrać się na studia płatne na które łatwiej jest się dostać i w powszechnie funkcjonującej opinii łatwiej przez nie przebrnąć, skoro dzięki pomocy Ministerstwa i BGK, można studiować tak naprawdę „za darmo”.
Nie twierdzę, że kredyt na studia medyczne płatne jest złym pomysłem. Uważam jednak, że w przypadku kiedy państwo decyduje się wspierać w ten sposób studentów kierunków medycznych, pomoc powinna również objąć choć częściowo studentów stacjonarnych.