Legalny bimber? Tak, ale drogi i ekskluzywny. Nowy pomysł ministra Ardanowskiego, czyli eksperta od jedzenia bobrów

Biznes Codzienne Zakupy Dołącz do dyskusji (17)
Legalny bimber? Tak, ale drogi i ekskluzywny. Nowy pomysł ministra Ardanowskiego, czyli eksperta od jedzenia bobrów

Na pewno pamiętacie bobry ministra środowiska Jana Krzysztofa Ardanowskiego. Ten pomysł wprawdzie nie wypalił, ale Ardanowski ma już nowe plany. Teraz chce, by bimber był legalny. Podobnie mieć się będzie sprawa z nalewkami. 

Ardanowski to chyba najbardziej rozkoszna postać obecnego rządu. Niedawno zasłynął dość rewolucyjnym pomysłem, jakim było jedzenie bobrów. Premier nie poparł tej koncepcji i zakaz jedzenia bobrów został podtrzymany. Minister środowiska lubi jednak nas zaskakiwać i na bobrach nie poprzestał. Jego nowa propozycja to legalny bimber i legalne nalewki. Ale tylko dla wybranych. Legalny bimber ma być bowiem… drogi i ekskluzywny.

Legalny bimber z górnej półki

Będę dążył do zalegalizowania produkcji w Polsce okowit, nalewek i destylatów, tak jak to ma miejsce w innych krajach – powiedział Ardanowski Polskiej Agencji Prasowej.

Minister podkreślił, że z zagranicznych wojaży Polacy przywożą śliwowicę czy wiśniówkę, a domowa produkcja alkoholu w innych państwach europejskich jest dozwolona – na niewielką skalę. Zaznaczył, że w Polsce taki proceder i tak jest tolerowany, a państwo udaje, że nad nim panuje.

Produkcja miałaby być zwolniona z akcyzy, ale dość ograniczona. Nie chodzi bowiem o pędzenie bimbru w piwnicy. Każdy Polak mógłby jedynie przygotować zacier i oddać go do miejscowej gorzelni, która zajęłaby się resztą. Problem stanowi jednak alkoholizm – projekt mógłby być uznany za szkodliwy przy i tak trudnej sytuacji z alkoholizmem w Polsce. Ale minister się nie boi.

Nie obawiam się zarzutów, że jest to rozpijanie społeczeństwa, bo w ten sposób wyprodukowany alkohol, który będzie ekskluzywny i elitarny, z konieczności będzie musiał być drogi, a więc osoba uzależniona od alkoholu jego nie kupi.

Prace nad projektem są już na tyle zaawansowane, że być może bimber będzie legalny jeszcze przed wyborami.

Jaki alkohol możesz wyprodukować w domu?

Zastanówmy się, jak teraz wygląda sytuacja z domową produkcją alkoholu. Czy prawo na to pozwala? W niektórych przypadkach – owszem. Bez problemu wyprodukujemy w domu cydr, perry i wino. Dotyczy to jednak tylko produkcji na własny użytek. Z wyrobami spirytusowymi jest podobnie. Na własny użytek możemy wytwarzać rum, whisky, okowitę, brandy, wódkę, gin i likiery. Nie istnieją przepisy dotyczące piwa – a skoro tak, to domowa produkcja piwa nie jest zabroniona.

Z bimbrem sytuacja wygląda dość jednoznacznie. Zajrzyjmy do ustawy o wyrobie alkoholu etylowego oraz wytwarzaniu wyrobów tytoniowych – do artykułu 12a.

Kto bez wymaganego wpisu do rejestrów, o których mowa w art. 3 ust. 1 i 2, wyrabia, skaża, oczyszcza lub odwadnia alkohol etylowy albo wytwarza wyroby tytoniowe – podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Problem w tym, że wpis do rejestru obowiązuje przedsiębiorców. To oznaczałoby, że można produkować bimber na własny użytek. W sprawie jednak wypowiedział się Sąd Najwyższy, rozwiewając wątpliwości.

Znamiona przestępstwa określonego w art. 12a ust. 1 ustawy z dnia 2 marca 2001 r. o wyrobie alkoholu etylowego oraz wytwarzaniu wyrobów tytoniowych (Dz. U. Nr 31, poz. 353 ze zm.) wypełnia również wyrabianie alkoholu etylowego na własny użytek.

Co będzie z projektem Ardanowskiego? Czy bimber będzie legalny? Trudno powiedzieć. Znając jednak nastawienie Polaków do takich koncepcji, można się spodziewać, że bimber nadal będzie pędzony w piwnicach, na działkach i w szopach. Może taki z miejscowej gorzelni byłby bardziej ekskluzywny, ale byłby droższy. A na małe bimbrownie i tak nikt nie zwraca uwagi.