Prezydent podpisał ustawę lex Izera a w Polsce powstanie nowa fabryka. Nie powinniśmy przypadkiem się z tego powodu cieszyć?

Państwo Środowisko Dołącz do dyskusji (619)
Prezydent podpisał ustawę lex Izera a w Polsce powstanie nowa fabryka. Nie powinniśmy przypadkiem się z tego powodu cieszyć?

Prezydent Andrzej Duda podpisał w piątek ustawę o szczególnych rozwiązaniach związanych ze specjalnym przeznaczeniem gruntów leśnych. Tak zwane „lex Izera” pozwoli zbudować w Polsce fabrykę samochodów elektrycznych. Pomysł jednak budzi spore kontrowersje, zwłaszcza wśród aktywistów i ekologów, bo specustawa ma pozwolić na inwestycje w większej skali. To chyba dobrze?

Projekt polskiego samochodu elektrycznego bez gruntów pod budowę fabryki nie ruszy z miejsca

Podpisanie przez prezydenta ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych ze specjalnym przeznaczeniem gruntów leśnych pozwoli pozyskać miejsce pod budowę fabryki samochodów elektrycznych Izera. W tym celu Skarb Państwa musi dokonać zamiany gruntów z Lasami Państwowymi. Stąd właśnie wzięła się potrzeba uchwalenia specustawy znanej jako „lex Izera”.

Niestety, by przygotować teren pod budowę fabryki należy wyciąć dużo drzew. Dlatego lex Izera krytykują ekolodzy i rozmaici aktywiści. Sama ustawa przez wielu komentatorów jest uznawana za co najmniej kontrowersyjną. Niektórzy nawet zastanawiali się, czy prezydent Andrzej Duda nie powinien jej przypadkiem zawetować.

Głównym zarzutem stawianym ustawie jest to, że jej uchwalenie może potencjalnie umożliwić dalsze zamiany gruntów pomiędzy Lasami Państwowymi a Skarbem Państwa. To z kolei prowadziłoby do kolejnych inwestycji, w tym także takich o dużo większej skali. Siłą rzeczy, gdyby lex Izera przyniosło taki rezultat, to powierzchnia lasów w Polsce mogłaby się zmniejszyć.

Nie ma co się dziwić ekologom, że protestują przeciwko wycince lasów. Warto jednak zwrócić uwagę na zapewnienia ze strony głowy państwa. Andrzej Duda podpisując ustawę wyraźnie zaznaczał, że ta konkretna ustawa ma służyć jednej konkretnej inwestycji. Obejmuje ona również dwa konkretne grunty w Stalowej Woli i Jaworznie.

Przede wszystkim jednak: lex Izera nie zostało uchwalone z powodu jakiejś kolejnej fanaberii ze strony polityków. Czy nawet bardzo kosztowną inwestycją lokalną rozdmuchaną propagandowo do rozmiarów, jakbyśmy co najmniej budowali nowy Kanał Sueski. Nie da się ukryć, że stworzenie w Polsce fabryki samochodów elektrycznych przyniesie korzyść przynajmniej w postaci tysięcy miejsc pracy. Być może nawet całe przedsięwzięcie odniesie sukces i rzeczywiście doczekamy się polskiego samochodu elektrycznego?

Lex Izera to prawdopodobnie pożyteczna ustawa a rozdzieranie szat z powodu 1,2 ha dawnej górniczej hałdy jest irracjonalne

Oczywiście, warto brać pod uwagę szerszy kontekst całej sprawy. Lokalizację przyszłej fabryki wybrano nieprzypadkowo. Chodzi w dużej mierze o stworzenie miejsc pracy w tych miejscowościach, w których wciąż wielu mieszkańców pracuje w górnictwie. Wydobycie węgla kamiennego w Polsce ma się skończyć do 2049 r. Branża do tego czasu będzie się z pewnością stopniowo zwijać. Zwłaszcza, że polityka Unii Europejskiej coraz silniej naciska na Polskę w kwestii transformacji energetycznej.

Co więcej, mówimy o terenach obejmujących 1,2 tys. ha gruntów na 80 działkach w obu miastach. Dla porównania: całkowita powierzchnia lasów w Polsce wynosi ok. 9 435 tysięcy hektarów. Nie mówimy też o żadnych terenach szczególnie cennych przyrodniczo. Samo lex Izera zawiera wyłączenie dla obszarów objętych formami ochrony przyrody, takich jak na przykład program Natura 2000. Sam teren przyszłej fabryki to, zdaniem urzędników, wypłaszczona pogórnicza hałda.

Kolejnym istotnym aspektem sprawy jest jej przeznaczenie. Polski samochód elektryczny Izera niekoniecznie musi być – wbrew zapowiedziom rządzących – autem od początku do końca polskim. Czy to aby na pewno ma jakieś znaczenie? Nie da się ukryć, że rodzima polska motoryzacja ma się kiepsko.

Wiemy już, że nie powstanie polski supersamochód, nie mamy rodzimej marki aut osobowych. Być może eksperyment o nazwie „Izera” zakończy się porażką, bo rynek aut elektrycznych z pewnością nie jest łatwy. Ale bez fabryki nie ma żadnych szans na sukces. Poza tym, premier Morawiecki ma w końcu okazję zrobić krok w stronę realizacji swoich starych zapowiedzi miliona aut elektrycznych w Polsce.

Od dłuższego czasu Polska stara się dokonać reindustrializacji. Równocześnie nie chcemy, by nasza gospodarka została sprowadzona jedynie do roli montowni i rezerwuaru w miarę taniej siły roboczej dla zagranicznych koncernów. Oczekujemy od rządu inwestycji, najlepiej dużych i strategicznych. Postanowili zrobić coś Dlaczego więc mielibyśmy teraz rozpaczać nad 1,2 ha drzew na terenach poprzemysłowych?