Michał Sadowski to chyba najbardziej rozpoznawalny w Polsce start-upowiec. Sława jednak nie ochroniła go przed konsekwencjami… jednego negatywnego artykułu na jego temat. Facebook i Instagram momentalnie zamknęli jego konta – i nawet nie wyjaśnili, dlaczego to robią.
Michał Sadowski i jego Brand24 to (nomen omen) jeden z najbardziej rozpoznawalnych brandów w polskim internecie. Zresztą – nie tylko polskim, bo firma zajmująca się monitoringiem mediów ma wielu klientów na całym świecie.
Firma działa od 2011 roku – i od tego czasu sukcesywnie pomaga śledzić firmom, co użytkownicy internetu wypisują na ich temat. Zresztą, z Branda korzysta również Bezprawnik.
Jak każdy udany start-up – i każdy znany start-upowiec, taki i Brand24 oraz Sadowski mieli wielu followersów na różnych platformach. Sadowski zresztą zajmował się nie tylko prowadzeniem firmy, ale i fotografią. Robi zresztą naprawdę fajne zdjęcia.
Nagle z dnia na dzień profile i Sadowskiego, i Brand24 zniknęły z Facebooka oraz Instagrama. Wrocławski przedsiębiorca jednak ma ciągle profil na YouTube – i tam postanowił to wszystko ogłosić.
Michał Sadowski znika z social media. Co się stało?
No właśnie – czemu firmy należące do Marka Zuckerberga nagle zaczęły blokować profile Polaka? Oficjalnie nie wiadomo. Sadowski twierdzi, że może mieć do związek z artykułem, który pojawił się niedawno w amerykańskim serwisie Business Insider.
Serwis opisał kilka kontrowersyjnych aplikacji, które w różny sposób wykorzystują dane. Brand24 jako narzędzie korzystające z API Instagrama niejako został wmanewrowany do tej niechlubnej paczki, przez co kontekst nie wyglądał dla polskiej firmy dobrze.
Sadowski przyznaje – publikacja nie była dla Branda zbyt korzystna. Jednak uważa też, że jego aplikacja została niezbyt sprawiedliwie powiązana z biznesami, które są prowadzone w dużo mniej uczciwy sposób.
Nie ma pan swojego konta. I co nam pan zrobi?
Sadowski w opublikowanym na YouTube nagraniu nie krytykuje imperium Zuckerberga. I rzeczywiście – na pierwszy rzut oka można to zrozumieć. Może po prostu Facebook i Instagram tak bardzo dbają o nasze dane, że od razu reagują na wszelkie informacje o potencjalnych problemach?
Cóż, problem w tym, że Mark Zuckerberg wciąż nie rozliczył się ze swoimi skandalami co do bardzo wątpliwego używania danych użytkowników. Może więc najpierw powinien zablokować sam swoje konto, zanim zrobi to z kontami Sadowskiego?
To po pierwsze. A po drugie – jeśli komuś nagle wyłącza się konto, to może wypadałoby to jakoś chociaż uzasadnić? Tymczasem polski przedsiębiorca musi sam się dobijać do Facebooka i prosić o wyjaśnienia.
Cóż, zasady ekonomii są nieubłagane. Gdy ktoś jest monopolistą, to prędzej czy później zacznie nadużywać swojej władzy. Tak właśnie robi teraz Zuckerberg, a my możemy się temu tylko przyglądać. I parafrazować znany cytat: „Zablokowaliśmy panu konto – i co nam pan zrobi”?