Most w Pilchowicach na Dolnym Śląsku jest imponujący, a dla niektórych wręcz piękny. Przetrwał aż 114 lat i nawet naziści nie byli w stanie go wysadzić. Teraz tej misji chcą się podjąć amerykańscy filmowcy. Ale nie ma nic za darmo – żeby Amerykanie zechcieli wysadzić nasz zabytek, zapłaciliśmy im ponad 5,5 mln zł.
„To będzie nasz sukces!” – uważa wiceminister kultury Paweł Lewandowski. Amerykanie mają wysadzić Most w Pilchowicach przy okazji kręcenia „Mission Impossible 7” z Tomem Cruisem w roli głównej.
Wiceminister Lewandowski jest tym wszystkim zachwycony. „W zwiastunie filmu główną sceną ma być ta z polskiego mostu”, „Jeden z tych wagonów, który weźmie udział w scenie, mógłby tam na stałe potem stać. Na każdej stacyjce chcielibyśmy odtworzyć atrakcje z filmu” – opowiadał z entuzjazmem Wirtualnej Polsce.
Jednak nie ma nic za darmo. I żebyśmy mogli dostąpić zaszczytu wysadzenia naszego zabytku, musimy Amerykanom zapłacić i… zapomnieć, że most leży w Polsce.
Most w Pilchowicach będzie wysadzony. Dopłacimy grube miliony
Polski Instytut Sztuki Filmowej, finansujący z zasady głównie ambitne kino, postanowił dorzucić się do amerykańskiej superprodukcji. Kwota mała nie jest – polski podatnik dorzuci do produkcji dokładnie 5 592 582 zł.
Lewandowski tłumaczy, że to będzie promocja malowniczego regionu. Można powiedzieć – jest to jakaś logika, choć bardzo pokrętna. No ale niech będzie – ktoś rzeczywiście mógłby przyjechać do Pilchowic, żeby zobaczyć miejsce, w którym ekipa Cruise’a wysadziła most.
Jest jeden problem – w filmie nawet nie będzie występować Polska. A Dolny Śląsk będzie udawać tam… Szwajcarię. Czemu więc Szwajcarzy nie dbają o swoją promocję i sami nie chcą płacić Amerykanom za wysadzenie zabytków?
Relacje z USA teoretycznie są ostatnio świetne. Wygląda na to, że to jedyny nasz tradycyjny sojusznik, z którym nasz obecny rząd chce mieć jak najlepsze relacje. Z tym że Ameryka Trumpa nie traktuje nas jak partnera. Raczej jako coś w rodzaju nowej kolonii. Jak Amerykanie chcą, żebyśmy kupili ich F-35, to my musimy je kupić – niezależnie od tego, czy nie mamy pilniejszych wydatków. A amerykańska ambasador Mosbacher czuje się u nas jak u siebie w domu – i regularnie wpływa na naszą politykę.
Czy dostajemy coś w zamian za bycie kolonią USA? Dobre pytanie. Niby Trump ma wysłać do nas nowych żołnierzy, ale ostatni nowi żołnierze przyjechali do nas za Obamy.
Amerykanie jednak czasem nas wynagradzają. Na przykład tym, że możemy do nich przyjechać bez procedury wizowej. Albo że możemy dać sobie wysadzić most za drobną opłatą. A kto wie, może w nagrodę za dobre zachowanie Amerykanie jednak nakręcą kiedyś ten od dawna zapowiadany film o Polsce.