W dobie sklepów internetowych i dowożenia zakupów prosto do domu wielu ludzi zrobiło się dość leniwych. Z podobnego założenia wyszła mieszkanka Białobrzegów, która zadzwoniła po służby mundurowe, aby te uzupełnili jej zapasy. Nieuzasadnione wezwanie policji nie jest jednak czymś, co warto robić, jeśli ceni się swój portfel.
47-letnia kobieta, jak się okazało – w zaawansowanej ciąży – nabrała wielkiej ochoty na wędlinę. Ponieważ najwyraźniej nie chciało jej się w tym celu wyjść do sklepu, a w domu nikogo nie było, doszła do wniosku, że policja jest przecież dla ludzi, zaś mundurowi mogą jej przywieźć kawałek pysznej, soczystej szynki. Swoją prośbę sformułowała jednak na tyle niejasno, że zaniepokojeni funkcjonariusze przyjechali do jej domu, chyba przekonani, że kobieta żyje na skraju ubóstwa i faktycznie nie ma co jeść.
Kiedy okazało się, że lodówka pęka w szwach, ale brakuje w niej jedynie szynki, stało się jasne, że ciężarna postanowiła wykorzystać funkcjonariuszy jako darmowy transport wędliniarski. Mundurowi okazali się nadzwyczaj wyrozumiali i pouczyli obywatelkę o tym, do czego służy numer alarmowy oraz w jakim celu się go używa. Kobieta wyraziła skruchę oraz przeprosiła policjantów za feralny telefon.
Nieuzasadnione wezwanie policji grozi karą
Ludzie często bezrefleksyjnie używają numerów alarmowych do zrobienia komuś dowcipu. Często robią to również w błahych sprawach, przekonani, że im się należy. Działanie to utrudnia pracę służbom, a często może również narazić cudze życie – karetka, zamiast do potrzebującego, pędzi na wezwanie sprawnej fizycznie osoby, której (na przykład) skończyły się leki.
Bezpodstawne wezwanie policji grozi karą aresztu, ograniczenia wolności bądź grzywną do 1,500 złotych. Pytanie, czy to kara wystarczająca dla osoby, która swoimi zachciankami doprowadzi do tego, iż służby nie będą mogły pomóc w danej chwili osobie naprawdę wymagającej pomocy. Taka bezmyślność może czasem kosztować innego człowieka zdrowie lub życie.
Pozostaje pytanie, czym jest „potrzeba”. Zasadniczo, wskazaniem do wezwania odpowiednich służb jest sytuacja, w której komuś zagraża pośrednie lub bezpośrednie niebezpieczeństwo. „Komuś” – czyli człowiekowi, nie zwierzęciu.
Ludziom jednak często wydaje się, że samo hasło „potrzebować” oznacza możliwość dowolnego dzwonienia po ratowników, strażaków, czy też policjantów…