Dodatkowa opłata za dzielenie się kontem Netflix, sprawdzanie połączenia Wi-Fi i uciążliwe kody. Takie doniesienia pojawiały się w kontekście ukrócenia procederu wspólnego korzystania z konta. Mówi się o tym od dawna, ale spójrzmy na konkrety.
Opłata za dzielenie się kontem Netflix
Netflix opublikował na swojej stronie internetowej zasady dzielenia się kontem. To zresztą dużo powiedziane, bo taka możliwość oficjalnie zniknęła. Współdzielenie konta może mieć miejsce jedynie w sytuacji, w której osoby zamieszkują w jednym gospodarstwie domowym.
Jeżeli nastąpi zalogowanie spoza gospodarstwa domowego, to użytkownik zostanie poproszony o weryfikację urządzenia, zanim będzie można skorzystać z serwisu. Właściciel konta (lub inna osoba mieszkająca w gospodarstwie domowym), nie powinien być proszony o weryfikację.
Netflix będzie ustalać fakt zamieszkiwania w gospodarstwie domowym za pośrednictwem
- adresów IP
- identyfikatorów urządzeń
- aktywności konta
Weryfikacja ma mieć formę kodu wysłanego na adres e-mail, który należy wprowadzić w ciągu 15 minut. Przebywając w podróży, weryfikacja nie powinna być konieczna wobec osób mieszkających w „bazowej” lokalizacji.
Co istotne, weryfikacja nie powinna być wymagana przy zalogowaniu do sieci w lokalizacji bazowej. Można to rozumieć tak, że badane będzie połączenie Wi-Fi – i być może w oparciu o te dane system będzie wiedział, czy użytkownik w danej chwili (oraz zazwyczaj) znajduje się w dozwolonej lokalizacji.
A co z karami?
Serwis „naekranie.pl” pisze o „blokowaniu kont” i „doliczaniu dodatkowych opłat”. Takie informacje nie znajdują się w obecnych warunkach korzystania z Netflix. Co więcej, Netflix sam wskazuje, że:
Netflix nie obciąży Cię automatycznie opłatą, jeśli współdzielisz konto z osobą, która z Tobą nie mieszka.
Netflix miał jednak testować w niektórych krajach Ameryki Południowej opłaty doliczane do kont, które niezgodnie z warunkami dzieliły się dostępem do usługi.
Wiele wskazuje na to, że – przynajmniej na dziś – rewolucji, która będzie szczególnie dotkliwa, nie ma. Nie oznacza to jednak, że ograniczenia nie zostaną rozszerzone.
Polscy użytkownicy na doniesienia o jakichkolwiek ograniczeniach raczej zareagowali oburzeniem, wskazując, że więcej niż te 15 złotych (tyle wynosi cena subskrypcji rodzinnej podzielonej na 4 użytkowników), to Netflix nie jest warty.
Inna sprawa, że dzielenie się usługą można rozpatrywać w kategorii naruszenia prawa karnego (i autorskiego). Natomiast nie na gruncie polskiego prawa krajowego, bo dyskusje pojawiły się za granicą. Niemniej w dzieleniu się kontem, sprzecznie z warunkami usługi, trudno dopatrzeć się uczciwości.
Ówczesny CEO Netflixa w 2017 roku nawet pochwalał dzielenie się kontem. Zresztą, wokół sharing economy na przestrzeni lat zrobiło się dosyć głośno. Doprowadziło to jednak do pewnego absurdu – wspólne konto Netflix (zaraz obok Spotify) stało się standardem. Wystarczy zapytać, kto ma dostęp do Netflixa – prawie każdy. A kto opłaca je samemu? Prawie nikt.