Choć wakacje dopiero na półmetku więc na podsumowanie może za wcześnie, to ci, którzy kupili mieszkania na kredyt złotowy i skorzystali z wakacji kredytowych, mogą je już uznać za udane. A co z oszczędzającymi? Boję się, że oprocentowanie lokat już wiele nie urośnie.
Oprocentowanie lokat
Z analizy BIK wynika, że prawo do skorzystania z wakacji kredytowych ma prawie 3,5 mln osób. To prawie 84 proc. wszystkich kredytobiorców, posiadających kredyty mieszkaniowe. Obojętnie czy dysponują miesięcznie 5 tys. zł dochodu czy 25 tys. zł dochodu. Czy mają problem ze spłatą kredytu czy nie mają. Nie ma nawet znaczenia czy wzięli kredyt ze zmienną stopą procentową i czy faktycznie rata im wzrosła, czy też ze stałą stopą procentową i wysokość raty im się nie zmieniła.
Z przeprowadzonego w lipcu na zlecenie BIK badania wynika, że 2/3 osób posiadających kredyt hipoteczny chce skorzystać z przywileju odroczenia spłaty rat nie tylko z powodu problemów z ich spłatą, ale także bez takiego powodu. Ponad połowa badanych (aż 56 proc.), planuje „zaoszczędzone” dzięki wakacjom kredytowym pieniądze przeznaczyć na nadpłatę rat w kolejnych miesiącach. Potwierdziły się więc przypuszczenia ekspertów, że z opcji darmowych wakacji kredytowych skorzysta każdy, kto, jak powiedział jeden z analityków, ma IQ co najmniej tostera.
Depozyty stracą przez kredyty
„W czerwcu br. wszyscy kredytobiorcy łącznie spłacili raty kapitałowe i odsetkowe z tytułu nieopóźnionego zadłużenia w wysokości 8,9 mld zł. Z tej kwoty 3,33 mld zł spłacili kredytobiorcy, którzy mogą skorzystać z odroczenia rat kredytów mieszkaniowych. Oznacza to, że gdyby wszyscy uprawnieni skorzystali z tego przywileju, to do banków z tytułu rat i odsetek wpłynęłaby miesięcznie kwota niższa o 37 proc.” powiedział dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.
Taki spadek wpływów banki na pewno odczują. Na dodatek, jak przewiduje BIK, skutkiem tego może być też spadek sprzedaży kredytów gotówkowych. Sprzedaż mieszkaniowych już poleciała „na łeb, na szyję”. Polacy ograniczyli też wykorzystywanie limitów w kartach kredytowych. „Jak żyć?”, mogliby zapytać bankowcy premiera, ale on się o nich nie martwi. Mówił, że zna banki i one sobie poradzą.
Obawiam się, że jednym ze sposobów radzenia sobie banków będzie zatrzymanie rosnącego dotąd oprocentowania lokat. Czy ktoś da 8 proc. na zwykłej lokacie, bez wymogu dzielenia środków na inwestycje w fundusze? Co z lepszym oprocentowaniem depozytów dla przedsiębiorców? Wakacje kredytowe, spadek sprzedaży kredytów i przypuszczenia, że RPP nie będzie już znacząco podnosić stóp procentowych każą przypuszczać, że oprocentowanie lokat, jeśli jeszcze wzrośnie to będą to już skromne wzrosty. Szkoda.