Odkryłem dziś w telewizji program „Patent na kasę”, a następnie przez długi czas musiałem się upewniać, że to nie jest odcinek primaprilisowy czy jakaś forma wymyślnego szydzenia z tych ludzi.
Kojarzę blogi internetowe z poradami w stylu „noś skarpetki przez 3 dni – oszczędzisz na wodzie i proszku do prania”. W internecie nic mnie nie zdziwi, poza tym przecież taki ananas robi krzywdę głównie swojej higienie.
Patent na kasę w TTV – opinie
Tymczasem program „Patent na kasę” emitowany w telewizji TTV jest zwyczajnie szkodliwy. Prezentowane w nim rozwiązania są społecznie szkodliwe, a momentami sprawiają wrażenie będących na granicy legalności.
Zaczęło się stosunkowo normalnie, o ile za normalne można uznać historię pani, która zamiast kupić biustonosz z push-upem przed każdym ważnym wyjściem z domu obkleja swoje ciało kilkoma plastrami, a na wszelki wypadek całą rolkę plastrów nosi w torebce. Głupie, a w dłuższej perspektywie, uwzględniając np. koszt dermatologa, zapewne wcale nie tak oszczędne, ale nie mnie oceniać. Potem jakiś chłopak opowiadał jak napełnia kapsułki do ekspresu po kawie przy użyciu własnych, zmielonych ziaren i wieczek od jogurtów. Raz jeszcze – nie mnie oceniać.
Patent na kasę z TTV jest nie tylko idiotyczny, ale też szkodliwy
Kilka minut później odcinek pokazał jednak historię hipstera, który lubi kraftowe piwo, ale nie lubi za nie przepłacać. Program namawiał więc, by ten barmanów okłamywał. Pojawił się między innymi patent na blogera, by barmani nalewali mu darmowe próbki. Jakkolwiek roszczeniowe podejście blogerów potrafi być irytujące i żenujące, to jednak udawanie blogera jest już oszukiwaniem.
Kolejna bohaterka programu „Patent na kasę” prezentuje patent na tanie zakupy spożywcze. Nie tylko przegląda lokalne gazetki z promocjami (co jest dobrym pomysłem na oszczędzanie) czy kupuje przecenione produkty przy końcu daty ważności (co jest dobrym pomysłem na oszczędzanie), ale też – uwaga – nie płaci za nic, czego nie potrzebuje. Co robi bohaterka? Nożyczkami odcina winogrona od gałązek, a od pieczarek odcina nóżki.
https://www.youtube.com/watch?v=H1sG2xCYtDI
Ja oczywiście rozumiem realia powstawania takiego programu
Zapewne w okolicy drugiego odcinka skończyły się patenty typu „połącz opłaty za telewizję, telefon i internet” czy „z reguły na Allegro lub Ceneo znajdziesz coś taniej, niż w sklepie”, a program trzeba emitować przez kilka sezonów. Domyślam się też, że TTV to telewizja z ramówką, która trafia do widowni pasjonującej się „Trudnymi sprawami”.
Program „Patent na kasę”, pomijając fakt, że wygląda jak szyderstwo z Polski G (bo to nie jest Polska B, szanujmy się), jest jednak przede wszystkim szkodliwy społecznie, hodując kolejne chytre baby z Radomia. Są przecież ludzie, szczególnie wśród widowni TTV, którzy mogą uznać, że widoczne na ekranie obrazy to nie tylko zabawa z aktorów odtwarzających głupie scenariusze, ale powszechnie akceptowalne zachowanie.