Przepisy dotyczące pierwszeństwa pieszych rozsierdziły kierowców. Pierwsze analizy pokazują jednak, że fatalnych potrąceń jest faktycznie dużo mniej

Moto Dołącz do dyskusji (241)
Przepisy dotyczące pierwszeństwa pieszych rozsierdziły kierowców. Pierwsze analizy pokazują jednak, że fatalnych potrąceń jest faktycznie dużo mniej

Pieszy z pierwszeństwem nad każdym pojazdem poza tramwajem, nawet jeśli dopiero wchodzi na przejście. Takie przepisy obowiązują od czerwca bieżącego roku, ale czy działają? Zbadał to Instytut Transportu Samochodowego – i wygląda na to, że na drogach faktycznie mamy „dobrą zmianę”.

Do czerwca pieszy miał pierwszeństwo, gdy już był na pasach. Teraz samochody muszą się zatrzymać nawet, jeśli pieszy na pasy dopiero wchodzi. Zmiana wydawała się wielu dość niejasna i wywoływała sporo emocji. Choć na terenie większości zachodnich państw takie przepisy obowiązują od lat.

Nowe przepisy według rządu miały jasny cel – walkę z potrąceniami, zwłaszcza tymi śmiertelnymi. Udało się?

Pieszy z pierwszeństwem. Jakie są efekty zmian?

Jak podaje PAP, szczegółową analizę na ten temat przeprowadził Instytut Transportu Samochodowego. Porównał czerwiec 2021 r. (pierwszy miesiąc obowiązywania przepisów) z analogicznymi miesiącami poprzednich lat. I tak na przykład w 2018 r. ofiar śmiertelnych na przejściach było 12. W tym czerwcu – już tylko 5.

Oczywiście to ciągle za wcześnie, by móc stwierdzić, że nasze drogi są bezpieczniejsze dzięki nowym przepisom. Musimy poznać, jak wyglądała sytuacja w kolejnych miesiącach czy kwartałach. Wygląda jednak na to, że zmiana przepisów w prawie drogowym była krokiem w dobrym kierunku.

Zresztą przechodząc po przejściach w dużych miastach można mieć wrażenie, że kierowcy dość szybko zaadoptowali się do zmian – i faktycznie ustępują pierwszeństwa pieszym.

Z policyjnych danych wynika, że do największej liczby wypadków z udziałem pieszych dochodzi właśnie na oznaczonych przejściach. W 2020 roku przyczyną aż 64 proc. potrąceń było właśnie nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu.

Czerwcowe zmiany przepisów wpisują się jednak w szerszy plan rządu dotyczący poprawy warunków na drogach. Szykują się też drastyczne podwyżki mandatów za wykroczenia drogowe. Mandaty nie były podnoszone u nas akurat od lat, więc niespecjalnie zniechęcały kierowców do szybkiej jazdy.

Polskie drogi są uznawane za jedne z najniebezpieczniejszych w Unii. Strategie rządu można więc pewnie krytykować, ale dobrze, że zabrał się za temat bezpieczeństwa. Lepsze to niż gdy zajmuje się ciągle wymyślaniem nowych podatków.