Niby wszyscy pamiętamy czasy, gdy posiadanie aplikacji z torrentami było jedyną możliwością obejrzenia w Polsce zagranicznego serialu, ale że takie praktyki nadal mają miejsce, to jest to jednak zaskoczenie.
Szybkie przypomnienie – HBO Max kosztuje 19,99 lub 29,99 złotych miesięcznie. Amazon Prime Video – 49 złotych rocznie. Nie są to wygórowane ceny, zwłaszcza gdy obie platformy mają dziesiątki świetnych filmów i seriali.
Mają też niezłe seriale fantasy a ich równoczesna premiera rozpaliła serca i zainteresowanie miłośników tego typu treści na całym świecie. Oczywiście każdy ma swoje indywidualne preferencje, ale nie da się jednak oprzeć wrażeniu, że „Gra o Tron: Ród Smoka” sprostał wygórowanym oczekiwaniom widzów, natomiast „Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy” zawiodły nieco oczekiwania.
Te trendy zdają się potwierdzać piraci
Popularny serwis TorrentFreak, poświęcony tematyce m.in. prawa autorskiego, cyberbezpieczeństwa i generalnie szeroko pojętego piractwa, wskazuje, że piraci w sposób jednoznaczny bardziej starają się „ukraść” przygody rodu Targaryen.
Analizując we wrześniu ruch w sieci BitTorrent, udało im się zaobserwować zainteresowanie poszczególnymi serialami. „Pierścienie” wypadają tu mizernie, w dniu premiery odcinka osiągając popularność nieznacznie mniejszą, niż „Ród Smoka” ma na co dzień. Co więcej, dni premiery kolejnych odcinków prequela „Gry o Tron” dobitnie pokazują jak wielkim zainteresowaniem cieszy się ta produkcja wśród miłośników nielegalnie pozyskiwanej kultury. Również inne metody badania potwierdzają te tendencję i zdecydowaną przewagę produkcji HBO.
Najchętniej „kradną” seriale w Rosji
Zdaniem analityków TorrentFreak powodem takiej sytuacji mogą być sankcje i ograniczenia nałożone przez Rosjan po bezprawnej napaści na Ukrainę. Problem w tym, że Rosja generalnie od zawsze przewodzi w piractwie komputerowym, a ponadto po prostu jest narodem złodziei, co najdobitniej pokazują obrazki, gdzie żołnierze wywożą z Ukrainy pralki, zmywarki, telewizory czy takie dokonania nowoczesnej techniki jak papier toaletowy.
Kolejnymi państwami, które znalazły się na niechlubnej liście piractwa są: Brazylia, Stany Zjednoczone, Indie, Wielka Brytania, RPA, Chiny, Filipiny, Australia i Francja.
Zapomniane torrenty to prosty sposób do problemów z prawem
Choć słowo „Torrent” wraz z siecią „BitTorrent” na skutek rewolucji medialno-cyfrowej bardzo nam się w ostatnich latach marginalizuje, to jednak nadal znajdują się również w Polsce zwolennicy tej technologii.
W tym miejscu warto jednak przypomnieć, że jest to jednak najprostsza metoda, by złamać – jak to publicystycznie ująłem – tak zwane prawo internetu i w prosty sposób podłożyć się policji w kwestii naszych zamiłowań do nielegalnie pozyskiwanych i przede wszystkim nielegalnie rozpowszechnianych treści.