Weneckie hotele rozdają turystom pistolety na wodę, by ci mogli odstraszać mewy, których pojawia się zbyt dużo. Czy takie zachowanie jest w ogóle legalne, skoro chodzi o spokojny wypoczynek? Płoszenie ptaków a prawo.
Płoszenie ptaków a prawo
Jakkolwiek tytuł nie brzmiałby absurdalnie, to doniesienia są jak najbardziej prawdziwe. Włoska agencja prasowa (ANSA) donosi, że niektóre hotele w Wenecji zaczęły rozdawać turystom pistolety na wodę w celu odstraszania mew. Ptaki – nazywane w miejscowym dialekcie magoghe – zaczęły zbyt często pojawiać się w Wenecji, a nie jest to ich naturalny obszar występowania.
Co więcej, mewy zachowują się dosyć agresywnie, bo polują na jedzenie, w tym kanapki oraz pizzę. Paolo Lorenzoni, dyrektor hotelu Gritti nad Canal Grande tłumaczył, że pistolety na wodę
naprawdę działają, no i są także pomarańczowe, czego ptaki nie lubią
Trzeba przyznać, że to dosyć pomysłowy sposób na walkę z natrętami. Korzystanie z pistoletów na wodę ponadto kojarzy się z zabawą. Niewykluczone, że niektórzy turyści dobrze się przy odstraszaniu mew bawią.
Mimo wszystko jest to swego rodzaju drażnienie zwierząt, niezależnie od tego, jak oceniamy ich zachowanie. Co na to prawo? Nie znam się rzecz jasna na prawie włoskim, ale ogólne zasady systemu ochrony zwierząt wynikają z prawa unijnego, które – w pewnym zakresie – jest wspólne dla wszystkich.
Tak też unijna dyrektywa tzw. siedliskowa (92/43/EWG) chroni dzikie zwierzęta, zakazując m.in. niepokojenia dzikich kręgowców, czyli także mew. Nie znam włoskiej ustawy o ochronie zwierząt, a także tego, czy odpowiednio zaimplementowano do niej unijne dyrektywy. Można jednak z dużym prawdopodobieństwem założyć, że niektóre zachowania wobec zwierząt są tam zakazane.
Omawiana sytuacja jest jednak specyficzna, bo rzeczony pistolet na wodę – jako narzędzie nieinwazyjne – faktycznie służy do obrony przed dzikim zwierzęciem, a istotą niepokojącą jest tutaj właśnie mewa. W mojej ocenie nie dochodzi tutaj do złamania prawa (i odnoszę się tutaj do prawa polskiego, włosk Jeżeli jednak ktoś strzelanie ze strumieni wody do ptaków uzna za zabawę, czy przekaże pistolet na wodę dziecku – by to się mogło pobawić – to sytuacja jest zgoła inna.
Prawo polskie – jak by to wyglądało w u nas?
I tutaj chciałbym płynnie przejść do problematyki płoszenia ptaków w kontekście prawa. W miejskich parkach, w szczególności przy fontannach, często widać rodziców z dziećmi, które – w formie zabawy – gonią ptaki, zmuszając je do reakcji. Niepokojenie ptaków często widać w okolicach zbiorników wodnych, gdy zdarza się, iż ktoś urządza sobie zawody w rzucaniu – na przykład – kamieniami. Przykładów jest tutaj wiele.
Ochrona zwierząt w Polsce wynika przede wszystkim z ustawy o ochronie zwierząt. Ta dotyczy jedynie kręgowców (ochrona niektórych innych organizmów wynikać może z innych źródeł), a więc z pewnością ptaków. W art. 6 ustawy ustanowiono zakaz znęcania się nad zwierzętami. To może przybierać różne formy, ustawa wyróżnia tylko niektóre, ale co do zasady:
Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień
Jedną z postaci znęcania się nad zwierzęciem jest złośliwe – czyli nacechowane złą wolą – straszenie lub drażnienie. To może przyjmować różne formy. Samo w sobie nie tylko jest zakazane, ale także stanowi przestępstwo. Za niepokojenie zwierzęcia – złośliwe – grozi więc kara do 3 lat więzienia.
Wracając do przykładu dziecka, które goni ptaki, a rodzic nie reaguje. Dziecko oczywiście nie popełni przestępstwa, bo nie może ponieść winy, ale popełnić czyn zabroniony już może. Jeżeli popełnienie czynu zabronionego jest związane z tym, że rodzic do tego dopuścił – poprzez niezwrócenie uwagi – to ów rodzic popełnia wykroczenie z art. 105 §1 k.w., abstrahując od skutków na gruncie prawa rodzinnego.