21 miejsce w rankingu PKB, jak i PKB PPP daje szanse na to, że Polska niedługo zamelduje się w G20

Zagranica Dołącz do dyskusji
21 miejsce w rankingu PKB, jak i PKB PPP daje szanse na to, że Polska niedługo zamelduje się w G20

2023 r. Polska kończy na pierwszym miejscu poza rankingiem. Zarówno w przypadku klasyfikacji biorącej pod uwagę PKB państwa, jak i PKB PPP. Oznacza to, że prawdopodobnie w ciągu zaledwie kilku najbliższych lat trafimy do elitarnego grona 20 najpotężniejszych gospodarek świata. Kiedy Polska trafi do G20?

Polska w G20, to już nie pytanie czy w ogóle, a raczej kiedy. Czym w ogóle jest to grono i dlaczego warto do niego należeć? Powszechnie uważa się, że G20, to elitarne forum dyskusyjne, którego członkami są przedstawiciele najpotężniejszych gospodarek świata. Obecnie do grupy przynależą:

  1. Brazylia;
  2. Argentyna;
  3. Australia;
  4. Arabia Saudyjska
  5. USA;
  6. Indie;
  7. Francja;
  8. Niemcy;
  9. Kanada;
  10. UK;
  11. Meksyk;
  12. RPA;
  13. Rosja
  14. Turcja;
  15. Włochy;
  16. Indonezja;
  17. Japonia
  18. Chiny;
  19. Korea Południowa
  20. Przedstawiciel UE

Jeśli porównamy powyższą dwudziestkę z obecną 20 według rankingu PKB, czy PKB PPP to znajdziemy wiele różnic. I chociaż z pewnością gospodarki Turcji, jak i nade wszystko Argentyny nie należą do tych najpotężniejszych, to oba kraje utrzymują swoją pozycję w gronie G20. Poza samymi czynnikami ekonomicznymi równie istotne jest znaczenie danego państwa dla regionu. Nie bez znaczenia jest także wciąż zmieniająca się sytuacja geopolityczna.

Kontrowersje wzbudzał pomysł, aby dodatkowe miejsce zajmował reprezentant państw Unii Europejskiej. Pomysł został jednak przyjęty, a w 2023 r. ogłoszono, że do grona G20 dołącza przedstawiciel Unii Afrykańskiej.

https://twitter.com/tomaszwyluda/status/1740818540645478485?s=46&t=BmuSyYOoHH72SXeDgLB-Qw

Polska w G20

Możliwość udziału w spotkaniach G20 jest bez wątpienia prestiżowa. Po raz pierwszy o polskich aspiracjach o możliwym dołączeniu do grupy pisano w 2009 r. Było na to jednak stanowczo za wcześnie. Jako argument podawano jednak, że pośród państw uczestniczących w spotkaniu brakuje przedstawiciela Europy Środkowo-Wschodniej. Z uwagi na pozycję lidera, jak i największe państwo regionu typowano właśnie Polskę. W 2012 r. pojawiały się głosy, że powinniśmy zastąpić Argentynę. 11 lat później znajdujemy w zupełnie innym miejscu niż Argentyna, a mimo to, jestem przekonany, że Argentyńczycy utrzymają swoje miejsce. Po tym jak Javier Milei wyjawił, że nie widzi Argentyny w BRICS z uwagi na konieczność zacieśnienia współpracy z Rosją jego kraj z pewnością zostanie w G20.

W 2022 r. sporo mówiło się, że w G20 powinniśmy zastąpić Rosję. Tak się jednak nie stało. Zarówno podczas ubiegłorocznego szczytu na Bali, jak również podczas tegorocznej edycji w New Delhi Federację Rosyjską reprezentował Siergiej Ławrow.

Nie sposób odmówić Polsce kluczowego znaczenia dla regionu. Odgrywamy coraz większą rolę w naszej części Europy. Gospodarczo wciąż przemy do przodu. Zastanawia mnie tylko wyłącznie kwestia, co ewentualny udział w szycie G20 by zmienił. Jakie zmiany dla przeciętnego Polaka by wprowadził? Mam bowiem wątpliwości, czy w ogóle byśmy to jakkolwiek odczuli.

G20 się Polsce opłaca?

Czy przeciętny Indonezyjczyk, Argentyńczyk, Hindus czy Rosjanin ma coś z tego, że jego kraj należy do G20? Czy wiąże się to z jakimikolwiek profitami dla społeczeństwa? W tym szczególnie dla jego najniższych warstw. Oczywiście nie. Demografii nie oszukamy, choć gospodarczo wciąż rośniemy, to za kilkanaście lat będzie nas mniej, przez co nasza pozycja również osłabnie.

Dodatkowo, wydaje mi się, że postrzeganie G20 jako w pełni zdemokratyzowanej instytucji jest niezwykle naiwne. W końcu i tak najmocniejszą pozycję w organizacji mają najpotężniejsze państwa świata. To, że co jakiś czas pozwalają innym krajom chociaż na chwilę zająć miejsce przy ich stoliku nie ma większego znaczenia. To wyróżnienie i na pewno dobrze jest się tam znaleźć, negowanie tego jest oczywiście bez sensu. Chciałem tylko podkreślić, że na świecie pełno jest państw, które do G20 nie należą, a żyje się w nich o niebo lepiej niż w Polsce. Myślę, że porównywanie średniego poziomu życia w naszym kraju z Irlandczykami, Szwajcarami, Duńczykami czy Norwegami nie ma sensu. Z Austriakami, Holendrami i Belgowie tak samo. I miejmy nadzieję, że właśnie to będzie celem nowo wybranego rządu.